Bajka o świerszczu i mrówce przypomina mi najnowszy jeżący włosy plan Komisji Europejskiej, zgodnie z którym można by zachęcać państwa członkowskie do obowiązkowych oszczędności na wypadek braku gazu – pisze w swojej opinii Zoltán Kaszab na Vasárnap.hu.

Warto zacząć od początku skomplikowanej historii, która doprowadziła do niedawnej historii oderwania Komisji od rzeczywistości. Węgry w pierwszej połowie 2010 roku rozpoczęły budowę bardzo poważnych magazynów gazu. Oczywiście lewicowo-liberalne portale i politycy już sprzeciwili się planowi, twierdząc, że nie ma potrzeby magazynowania tak dużej ilości gazu. Jednocześnie gabinet był już bardzo sprytnie przygotowany na gorsze czasy. Które właśnie dotarły. I tu dochodzimy do drugiej połowy historii.

Fałszywa „solidarność” z Ukrainą, zbędna dobroduszność i moralizatorstwo doprowadziły teraz do tego, że Europa musi się obawiać, że zimą zabraknie jej gazu.

Biednym Ukraińcom nie będzie lepiej, a Rosjanom nie będzie gorzej, bo wiele krajów UE po prostu zakręciło kurki z gazem płynącym z Rosji lub ograniczyło dostawy. A potem Moskwa nie była zainteresowana byciem wiarygodnym partnerem i sama zaczęła obniżać cenę gazu dla samej Unii. Oczywiście, choć energetycy i realistyczni politycy mówili, że trzeba być ostrożnym, bo tej zimy na pewno nie przetrwamy bez rosyjskiego źródła energii, bezmyślne moralizowanie przeważyło nad podstawowymi interesami strategicznymi i bezpieczeństwa. Więc niektóre z nich zachowywały się jak świerszcze, ciesząc się chwilą, podczas gdy inne, jak mrówki, wolały milczeć i zacząć napełniać swoje zbiorniki.

Teraz, oczywiście, gdy „nadchodzi zima” , świerszcze również zdały sobie sprawę, że będzie im zimno i nic nie może być bardziej oczywistego niż zapytać oszczędną i patrzącą w przyszłość mrówkę - czy już jej nie mają.

Oczywiście problem ze świerszczami polega nie tylko na tym, że nie mają skąd wziąć gazu, ale także na tym, że prawie nie mogą go przechowywać. 444, któremu trudno zarzucić prawicowe uprzedzenia, napisał, że obecne 45-procentowe napełnienie węgierskich zbiorników oznacza w wartościach bezwzględnych więcej gazu niż w 98% nasyconych zbiornikach Polaków. Bo może już z powyższego wynikało, ale powiedzmy sobie jasno: w obecnej sytuacji Węgry są najciężej pracującą mrówką w Unii. Modyfikując rachunek za media, mamy pewność, że gaz pozostanie w przystępnej cenie, a zimę będzie można przeżyć bez większych ograniczeń. Oczywiście tylko wtedy, gdy Komisja nie przeprowadzi obliczeń.

W Brukseli mają przyjąć plan, zgodnie z którym Komisja mogłaby zachęcić państwa członkowskie do obowiązkowych oszczędności (!!!). Innymi słowy , powiedziano by im z Brukseli, o ile stopni nagrzać kaloryfery w Nyíregyháza lub Barcs, kiedy gotować i ile wody pod prysznic. Oczywiście na pierwszy rzut oka wydaje się to zupełnie nierealne (i to wielokrotnie), ale jednocześnie staje się zrozumiałe, jeśli zastanowimy się głębiej i przypomnimy sobie słowa Mandfreda Webera sprzed kilku tygodni. Przewodniczący Partii Ludowej stwierdził, że kraje członkowskie powinny obowiązkowo rozdzielać gaz między sobą, aby ci, którzy go mają, mogli pomóc tym, którym się skończył.

I w tym miejscu zrozumiały staje się obowiązkowy plan oszczędności: jeśli zaoszczędzony gaz jest dystrybuowany obowiązkowo, to każdy dostaje trochę - oczywiście ze szkodą dla tych, którzy byli przewidujący.

W ten sposób świerszcz przeżywa zimę - żyjąc jako pasożyt na grzbiecie mrówki przezornej. Oczywiście jasne jest, że mrówka tego nie chce. I to nie z powodu tego, o czym mówią teraz wszyscy lewicowo-liberalni świerszcze, że mrówka nie jest solidarna ze świerszczami. Tak to jest. Jednak mrówka od dawna mówi świerszczowi, że to, co robi, będzie złe, i nieważne, ile razy to mówił, zawsze winna jest mrówka za wszystko, co złe. Niestety jednak mrówka może nie mieć wyboru: Komisja przebiegle wprowadza swój plan nie za radą premierów, ale za radą ministrów energii, gdzie do akceptacji wystarczy nawet większość kwalifikowana. Innymi słowy, chociaż Węgry i niektóre inne państwa członkowskie sprzeciwiają się obowiązkowym oszczędnościom, Komisja może przeforsować swój plan przeciwko nim. Widzieliśmy już coś podobnego, w związku z limitem migracji – i widzieliśmy, jak „dobrze” to działało. Niech nie będzie wątpliwości: jeśli świerszcze pokonają mrówki, będzie to bardzo zły sygnał również dla integracji europejskiej.

Źródło: vasarnap.hu/Zoltán Kaszab

(Okładka: energiainfo.hu)