Tłum wie, kim jest Gyurcsány.

„Czytałem od ludzi opozycji w mediach społecznościowych, opozycyjnych gazetach i na stronach internetowych, że nie ma nic do roboty, po 3 kwietnia została tylko jedna szansa dla opozycji, Ferenca Gyurcsánya i DK. Teraz to nie ma znaczenia, czytam, że nazywają się Gyurcsány lub Klára Dobrev, chodzi o to, że nie ma innej nadziei dla opozycji, więc niech będą.

Mam złą wiadomość dla tych, którzy tak myślą. Gyurcsány nigdy, nigdy, nigdy więcej nie wygra wyborów na Węgrzech, nawet jeśli będzie kandydować pod nazwiskiem Klára Dobrev.

Powiem ci dlaczego.

Gdyby chodziło tylko o to, że był szkolnym przykładem pozbawionego zasad komunistycznego wielkiego kapitalisty, który przeniósł władzę partyjno-państwową na bogactwo, a potem znowu na władzę ORAZ bogactwo – to by wystarczyło.

Ale jest więcej.

Gdyby wystarczyło, żeby był też szkolnym przykładem drobnego kuglarza, który oprócz zarobionych za darmo miliardów, wyłudził też miliony, wydzierżawiając je – to by było na tyle.

Ale jest więcej.

Gdyby tylko nadal mieszkał w willi Antala Apró, który otrzymał tę willę od dyktatury za swoją rolę w dyktaturze, który osobiście nadzorował represje po rewolucji i którego zbrodnia jest nie mniejsza niż zbrodnia Himmlera czy Göbbelsa w Nazista w Niemczech - to by było na tyle.

Ale jest więcej.

Gdyby wystarczyło, że w 2004 roku zdradził własnego premiera i praktycznie zdobył główną władzę w zamachu stanu – to by było na tyle.

Ale jest więcej.

Gdyby wystarczyło, że kłamał rano, wieczorem i wieczorem jako premier i rządził krajem na skraj bankructwa, to by było na tyle.

Ale jest więcej.

Gdyby wystarczyło, że prowadził kampanię przeciwko obywatelstwu Węgrów za granicą w referendum w sprawie podwójnego obywatelstwa, to by było na tyle.

Ale jest więcej.

Gdyby wystarczyło, że 23 października 2006 r. użył mieczy z policją, obrzucił ich gumowymi pałkami i zastrzelił pokojowych demonstrantów w celu wywołania terroru wśród ludzi - to by wystarczyło.

Ale jest więcej.

Gdyby wystarczyło, że po upadku premiera ponownie zdradził i podzielił własną partię, której zawdzięczał władzę, to by było na tyle.

Ale jest więcej.

Gdyby wystarczyło, że zawarł sojusz z Jobbikiem, który ma burzliwą historię, na wybory w 2022 roku, aby odsunąć swoich byłych przyjaciół od upragnionej władzy, to by wystarczyło.

Ale jest więcej.

Faktem jest, że od tamtej pory kłamał rano, wieczorem i wieczorem. Faktem jest, że od tego czasu jest gotów zawrzeć bezzasadną umowę z każdym, a także jest gotów zdradzić osobę, z którą zawarł umowę. Faktem jest, że od tamtej pory zaprzecza jedności wszystkich Węgrów. Faktem jest, że od tego czasu ma nadzieję na przywrócenie własnej władzy od obcych mocarstw. Rzecz w tym, że od tamtej pory jest tym samym amoralnym technikiem od zasilania, jakim zawsze był.

Wśród ludzi może być wielu, których można oszukać przez chwilę, ale tłum jest ostatecznie mądry. Tłum wie, kim jest Ferenc Gyurcsány. Dlatego tłum nigdy, nigdy, nigdy nie pozwoli mu wrócić do władzy.

Jeśli węgierska opozycja kiedykolwiek chce być czynnikiem, czas szukać gdzie indziej”.

Gábor Bencsik / Facebook

Polecane źródło obrazu: MN