Wojna na Ukrainie ma obecnie tylko jedno ważne pytanie: jak możemy odstraszyć Rosję od rozmieszczenia broni jądrowej, którą opracowała właśnie na tę ewentualność, wraz z upadkiem jej sił konwencjonalnych?

Niesławne kilka dni temu jest klejnotem powtarzającej się retoryki Arafata i nie przypomina groźby wagi , kiedy powiedział, że

„Wtedy to będzie bardzo mroźna zima”.

Kolejnym błędem, jaki prezydent Biden popełnił w „60 Minutes” , było to, że włożył chemiczną i taktyczną broń nuklearną do jednego koszyka.

Czas wreszcie zmierzyć się z faktem, że mówienie o „broni masowego rażenia” w ogóle jest sposobem na normalizację broni nuklearnej.

Dlaczego?

Bo w ostatnich dziesięcioleciach przełamaliśmy wszelkie tabu związane z bronią chemiczną.

W Jemenie, Namibii, Iraku, a ostatnio w Syrii. Prezydent Obama wbił ostatni gwóźdź do trumny tabu broni chemicznej. Kiedy syryjski reżim przekroczył „czerwoną linię” wytyczoną przez amerykańskiego prezydenta bez reakcji hipermocarstwa, tabu zostało ostatecznie przełamane.

W tej sytuacji znacznie bardziej przydatne byłoby wyjęcie z koszyka kwestii broni chemicznej i skupienie się wyłącznie na broni jądrowej.

Jeśli naprawdę chcemy przestraszyć Rosjan, Zachód musi zapewnić Ukrainie „parasol nuklearny”, czyli wiarygodną obietnicę, że na atak nuklearny na Ukrainę odpowiemy atakiem nuklearnym.

Pod warunkiem, że traktujemy to poważnie.

Jeśli nie, lepiej skorzystać z prawa do milczenia i dwuznaczności ”.

Prezydent Biden przegapił nawet tę okazję.

małej inwazji z 19 stycznia . Oznacza to, że odpowiedź USA będzie zdeterminowana rozmiarem możliwego rosyjskiego ataku nuklearnego. 24 lutego mogliśmy przekonać się, jak skuteczny jest ten powracający motyw polityki odstraszania Bidena.

Jeśli nie umieścimy Ukrainy pod parasolem ochrony nuklearnej Zachodu, a nawet jak najszybciej, to Rosjanie mogą zinterpretować przemówienie prezydenta Bidena w ten sposób, że otrzymali praktycznie wolną rękę w rozmieszczeniu broni nuklearnej, pod warunkiem, że nie nie naciskaj koperty zbyt mocno.

Oprócz kwestii nuklearnej jest to również miarą zaangażowania Zachodu.

Jeśli nie damy Ukrainie zachodnich czołgów, urządzeń uderzeniowych dalekiego zasięgu lub parasola nuklearnego, to jasne jest, kto w tej eskalacji gry „tchórzliwego królika” wcześniej odsunął rząd.

Nie zdziw się więc, jeśli XXI wiek stanie się wiekiem wojen nuklearnych.

Dlaczego miałoby nie być?

Neokohn

Zdjęcie: Pixabay