„Obecnie zwyczajowo mówi się o „konserwatywnym” systemie wartości, czyli o tradycyjnych (tysiącletnich? wiecznych?) prawach moralnych z ukrytą sugestią, że istnieje inny system wartości. Jest to jednak fałszerstwo, nie ma dwóch podstawowych wartości, można jedynie mniej lub bardziej zignorować potrzeby znanych starożytnych „nieodłącznych” praw. „Nowe wartości” określają się zatem w sensie negatywnym w stosunku do oryginału, np wyzwolenie, uwolnienie od głównie obowiązków moralnych i estetycznych. Spadek wartości prowadzi jednak nieuchronnie do wzrostu bezwartościowości”. - napisał Gyula Botond w 2007 roku w swojej wspaniałej książce Magia mediów.

Zgodnie z tym nie ma wartości liberalnych, jest tylko bezwartościowość w porównaniu z konserwatystami. Wszystko, co nie opiera się na wiecznych wartościach moralnych, jest tylko dewiacją, przebóstwieniem, jeśli Bóg wyznaczył wieczne wartości. Szatan był pierwszym odstępcą, gloryfikatorem bezwartościowości. Pewien kaznodzieja powiedział, że szatan był pierwszym liberałem. Był tym, który odstąpił od praw Bożych, który głosił wolność od Boga, który szukał ucieczki od moralnych zobowiązań.

Dziś zachodnia połowa świata chce uciec od praw Bożych. Odrzucił odwieczne standardy moralne, w których Bruksela jest na czele. A ci, którzy pozostają wierni odwiecznym boskim prawom, są karani. Dlatego nie daje nam i Polsce należnych nam pieniędzy, a Ursula von der Leyen grozi teraz Włochom, którzy głosowali na prawicę jeszcze przed wyborami.

Nietrudno się domyślić, z kim Bruksela jest w zmowie i zagraża tym, którzy trzymają się odwiecznych praw Bożych, tym, którzy zawarli przymierze z Bogiem. Dobrze słyszeliśmy, Urszula powiedziała „mamy narzędzia”, jeśli zagłosujesz na prawicę, ukarzemy cię jak Węgry i Polskę. A nasza liberalna opozycja pochwala tych, którzy odchodzą od wiecznych Bożych praw moralnych. Namawia Brukselę, by ukarała nasz kraj, a nie dawała nam pieniądze, co według wielu jest równoznaczne ze zdradą. Dlaczego? W końcu Węgry nadal przestrzegają odwiecznych praw, w duchu których napisały swoją Ustawę Zasadniczą i stworzyły Ustawę o ochronie dzieci. To oburzające, że na Węgrzech mężczyzna i kobieta mogą się pobrać, ale homoseksualiści nie mogą, a nawet nie mogą adoptować. Tak bardzo upiera się, że ojcem jest mężczyzna, a matką kobieta, że ​​nie rozumie liberalnego postępu, pragnienia dzisiejszej ludzkości uwolnienia się od odwiecznych praw. Oburzające jest również to, że nie pozwala na propagandę trans i homoseksualną w przedszkolach i szkołach, mimo że wszystkie dobre, liberalne narody Zachodu, czyli te, które odchodzą od odwiecznych praw, robią to od dawna. Teraz uchwalił ustawę o biciu serca, aby ograniczyć aborcję. Jeśli chodzi o krwawą ofiarę składaną szatanowi (czyli aborcję), prawo kobiet do wolności jest ważniejsze niż prawa Boże.

Organizacje pozarządowe Sorosa również popierają to odstępstwo od odwiecznych praw, czyli odejście od Boga. Pieniądze płyną do niezliczonych organizacji pozarządowych na całym świecie, które są częścią organizacji Sorosa, z których wszystkie są przekazywane na wsparcie liberalnego odchylenia od wiecznych praw. Kiedy strony węgierskich organizacji pozarządowych Sorosa były jeszcze czytelne, jasno wypisywały swoje cele: prawa lesbijek, prawa osób transpłciowych, prawa homoseksualistów, poparcie dla prawa aborcyjnego, wsparcie dla migracji. Wszystkie one zostały wymienione na początku, ponieważ najważniejsze są wolności, które naruszają odwieczne prawa Boże.

Napływają też pieniądze na wsparcie migracji, ponieważ wartości chrześcijańskie najlepiej zniszczyć napływem wojen muzułmańskich. Religia muzułmańska, religia podboju, uważa każde miejsce, w którym postawi stopę, za własne terytorium. Głosi walkę z „niewierzącymi” i trzeba wierzyć, że Jezus nie jest synem Bożym i nie umarł na krzyżu, więc nie jest Zbawicielem.

Tak więc atak na odwieczne prawa Boże pochodzi z dwóch stron, odstępcy popierają obie. Z jednej strony walczą o to, by liberalna bezwartościowość stała się światowym trendem, czyli o porzucenie odwiecznych praw boskich, jeśli trzeba z sankcjami, wycofaniem wsparcia finansowego, groźbami, jak widzieliśmy w przypadku Włoch. Z drugiej strony nadal wspierają migrację, choć już teraz widać, że nie przybyli tu po to, żeby się przystosować, zintegrować, nie pracować, ale okupować terytorium jeszcze w łonie matki i szerzyć islam.

Konserwatywny system wartości nie ma rywala, bo po drugiej stronie jest bezwartościowość, odstępstwo od odwiecznych praw moralnych. Często słyszymy, że powinniśmy zakopać rowy między prawicą a lewicą, konserwatywną a liberalną, ale jak miałoby to być możliwe? Jeden reprezentuje wieczne, boskie podstawowe wartości, a drugi przedstawia sposób, w jaki można od niego uciec. On nie ma żadnych wartości. „Nowy system wartości” może być używany tylko w sensie negatywnym, ponieważ uwolnili się od Boga i moralnych zobowiązań. Każdy decyduje, po której stronie stoi.

„Daj więc twemu słudze rozumne serce, aby mógł sądzić twój lud i odróżniać dobro od zła, bo któż może sądzić ten lud, ten twój wielki lud?” (1 Królewska 3,9)

Katarzyna Pająk

Obraz otwierający: Pixabay.