Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kuleba przyznał dwóm rosyjskim hakerom telefonicznym, że Ukraina stoi za atakami w rosyjskim obwodzie biełgorodzkim i na Krymie, który został zaanektowany przez Rosję w 2014 roku.

W czwartek rosyjskie media opublikowały internetową rozmowę Aleksieja Stolarowa, znanego pod pseudonimem Lexus, i Władimira Kuzniecowa, znanego jako Wowan, z szefem ukraińskiej dyplomacji.

Wprowadzony w błąd Kuleba przemawiał w przekonaniu, że ma do czynienia z byłym ambasadorem USA w Moskwie Michaelem McFaulem.

„Krym nie znajduje się wśród najbliższych celów operacyjnych. Ale jeśli zapytacie mnie, kto wysadza w powietrze Krym czy Biełgorod, powiem prosto w twarz, że tak, to my” – powiedział Kuleba na nagraniu wideo.

W trakcie długiej rozmowy w języku rosyjskim szef ukraińskiej dyplomacji przyznał też, że Kijów przygotowywał kontratak na południową część frontu „w ścisłej współpracy z partnerami, przede wszystkim Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią”. Powiedział, że wierzy, że pieniądze obiecane już Kijowowi przez Waszyngton i Unię Europejską wystarczą Ukrainie tylko do końca roku, która potrzebuje około 5 miliardów dolarów miesięcznie.

Odnosząc się do zeznań Kuleby, rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Marija Zacharowa zwróciła uwagę w swoim poście w Telegramie, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział niedawno niemieckim mediom, że próbował przekonać dziennikarzy, że Rosja „wysadza infrastrukturę na swoim terytorium .

źródło: mandarynka

Obraz: MTI