„Ludowy Front Stolicy” nakłada podatek ideologiczny. Kierownictwo w stolicy stało się prawdziwym „Frontem Ludowym Judei”, żeby dostać się do ekipy Gergely'ego Karácsony'ego wystarczy „nienawidzić” Fideszu i głosować na nielogiczną ideologię podatki.

Stolica zdecydowała się na wprowadzenie podatku publicznego wyśmiewanego z podatku Tiborcz, więc Gergely Karácsony może odhaczyć obietnicę wyborczą. Na razie wydaje się to tylko na papierze, ponieważ Stolica może pobierać podatki tylko w jednym obszarze, a mianowicie Margitsziget, który nie może przodować w nieruchomościach mieszkalnych.

Źródło: Wikipedia

Źródło: Wikipedia

Na ten temat István Tarlós, były burmistrz, stwierdził w ATV, że jego zdaniem oprócz tego, że środek ten nie oznacza praktycznie dodatkowego dochodu dla stolicy, „nie jest to podatek do pobrania”.

Gergely Karácsony obciążyłby nieruchomości o wartości ponad 1 miliarda HUF, ale według Istvána Tarlósa jest to już podejrzane ze względu na to, kto określi wartość nieruchomości. Były burmistrz też nie uważa tej metody za realną, bo właściciel ma prawo odmówić wyceny i na tej podstawie najprawdopodobniej

nie ma osoby, która dobrowolnie zobowiązałaby się do opodatkowania swojego majątku.

Według prezentera działanie obecnego burmistrza jest decyzją ideologiczną, ale zgodnie z tym nie jesteśmy dalej do przodu niż w życiu Briana. Jeśli damy mężczyznom prawo do prokreacji, możemy ostatecznie opodatkować tych, od których nie możemy pobrać.

Źródło: vasarnap.hu

Wyróżniony obraz: port.hu