Parada NATO w Bukareszcie i rumuńska defilada w Székelyföld, która była bardziej powściągliwa niż w poprzednich latach, charakteryzowały czwartkowe wydarzenia upamiętniające rumuńskie święto narodowe.

W czwartek około dwustu osób w Sepsiszentgyörgy i blisko trzysta osób na imprezie Kézdivásárhely, która została zapowiedziana jako wielki wybuch, świętowało 104. wakacje u wschodniego sąsiada od 1990 roku.

Od lat siedziba powiatu Triszék jest ulubionym miejscem defilad rumuńskich ekstremistów 1 grudnia, co jak dotąd, mimo wszelkich prób prowokacji, nie przerodziło się w skandal.

Przez lata „bojownicy” Nowej Prawicy z różnych części Rumunii maszerowali hałaśliwie główną ulicą Sepsiszentgyörgy, poważnie naruszając godność i poczucie komfortu 72 proc. węgierskich mieszkańców. Formalna obecność żandarmerii nie odstraszyła ich od wykrzykiwania antywęgierskich haseł, a ponawiane prośby plebanii trafiały na głuche uszy.

Nemzet Útja Egyesület – główny animator profanacji cmentarza wojskowego Uz-völgy – wezwał swoich zwolenników do Kézdivásárhely, aby świętować w tym roku. Apel opublikowany przez prezesa stowarzyszenia Mihaila Tarnoveanu na stronie organizacji w mediach społecznościowych miał na celu zmobilizowanie m.in.:

Rumuni z Siedmiogrodu, Mołdawii i Havasalföld spotykają się 1 grudnia tam, gdzie jest to najtrudniejsze dla Rumunii: Kézdivásárhely! Bracia, serce kraju, Kovaszna woła o wolność Rumunów!

Jadą tam, jak powiedzieli, „chcieli nas zabić bombami domowej roboty” 1 grudnia 2015 r. – patrz kalwaria „terrorystów Székely”, Istvána Beke i Zoltána Szőcsa – przygotowują się do zgromadzenia w obszar, gdzie „nasza tożsamość narodowa została dotknięta najbardziej zaciekłym atakiem”. Prezydent zapowiedział również zbiórkę pieniędzy na rozwiązanie transportu uczestników z Braszowa, Kovasznej i Báko, zapewnienie flag niezbędnych do parady, a także profesjonalnego nagłośnienia, gdyż podczas ich trwania będą odtwarzane patriotyczne pieśni i przemówienia przewidział oprócz hymnu narodowego.

W przeddzień święta István Ráduly, komisarz rządu powiatu Kovászna, powiedział na konferencji prasowej:

ci, którzy przygotowują się do udziału w wydarzeniu, powinni przyjść pokojowo i zrobić to, ponieważ naprawdę chcą świętować, a nie wyróżniać się jakimś niezwykłym aktem, który od razu staje się tematem dla mediów.

Jednocześnie zaapelował do organów ścigania o natychmiastowe i zdecydowane działanie w przypadku jakichkolwiek problemów lub zakłóceń.

W porównaniu ze wzmożonymi przygotowaniami najspokojniejsze obchody w ostatnich latach odbyły się pod pomnikiem Mihaia Viteazula w Sepsiszentgyörgy oraz w parku otaczającym pomnik Árona Gábora w Kézdivásárhely.

Oficjalna część obchodów była krótka i powściągliwa w obu lokalizacjach, przedstawiciele miejscowych Rumunów, z pewną przesadą, spektakularnie odsunęli się od aktywistów powiewających wielkimi flagami, nawet w godzinie zjednoczenia. Tym razem pominięto również parady otaczające miasto.

Na paradzie wojskowej, która odbyła się w ramach centralnej imprezy w Bukareszcie, nie tylko armia rumuńska, która paradowała z 1500 żołnierzami i 120 pojazdami, zaprezentowała najnowocześniejszy sprzęt obronny i bojowy, reprezentowane były także obce korpusy NATO stacjonujące w kraju, m.in. uroczysta defilada wojskowa była również małą demonstracją siły, choć z powodu niesprzyjającej pogody pokaz sił powietrznych został odwołany, ku wielkiemu rozczarowaniu widzów

2022Plusz: dokładnie 20 lat temu, pierwszego grudnia, przed Hotelem Kempinski, gdzie odbyło się przyjęcie z okazji święta narodowego Rumunii, z udziałem premiera Rumunii, zebrał się tłum liczący od stu do dwustu osób Adrian Nastase i węgierski premier Péter Medgyessy. Słynny toast Medgyessy wskazuje na symboliczne zachowanie lewicy: nie potrzebuje Transylwanii, dla nich jest tylko kraj, ale nie naród! Między innymi dlatego lewica zawsze przegrywa w wyborach krajowych, bo zdradzała i nadal zdradza naszych braci zza granicy.

Źródło MTI/Lajos Soós

Policja pobiła protestujących 20 lat temu, pierwszego grudnia /Źródło/MTI Lajos Soós

Na tamtej masowej imprezie dwadzieścia lat temu demonstranci pod flagami węgierskimi i Árpád w paski mówili, że protestują, bo premier Węgier świętuje utratę Siedmiogrodu, bo 1 grudnia 1918 roku ogłoszono zjednoczenie Siedmiogrodu z Rumunią w Gyulafehérvár.

Demonstracja uliczna nie została zgłoszona policji, więc tłum został wypchnięty z placu przed hotelem przez oddział Policji. Niezapowiedzianą demonstrację zorganizowała grupa Lelkismistet '88 i jej lider György Budaházy.

Na naszym zdjęciu otwierającym: Rumuński Adrian Nastase i ówczesny premier Węgier Péter Medgyessy, z udziałem László Kovácsa i Árpáda Göncza, wznoszą toast w Hotelu Kempinski w święto narodowe Rumunii.

Źródło: naród węgierski

Wyróżniony obraz: MTI/Lajos Soós