Czytałem w Telexie, jednym z wybitnych warsztatów węgierskich mediów dolarowych, że przed kwietniowymi wyborami różne lewicowe instytuty badawcze naprawdę źle oceniły koalicję opozycji i chociaż wiele błędów strukturalnych i innych doprowadziło do ich największej jak dotąd porażki , wspólnym rezultatem wszystkiego jest nadal to, że Węgry są autokracją, w której nikt poza partiami rządzącymi nie może kopać piłki. Dobra, to zupełnie nowe, nigdy wcześniej nie widziane podejście. Opozycja wcale nie skacze w tym powoli opadającym powietrzu zamku od prawie 13 lat i jest absolutnie pewne, że ich spektakularne porażki w większości nie wynikają z tego.

Cóż, teraz profesja, analitycy itp. powiedzieli to wszystko. Ale prawdziwy problem leży w tym, co psychologia społeczna nazywa dysonansem poznawczym. Innymi słowy, wyborcy opozycji codziennie otrzymują odprawę we własnej małej izbie pogłosowej, ich ulubieni politycy piszą w mediach społecznościowych, że u nas panuje dyktatura, ich ulubieni autorzy piszą to samo w swoich ulubionych mediach, tylko wtedy rzeczywistość uderza . Bo jeśli u nas panuje taka dyktatura - faktycznie reżim hybrydowy i represje wyborcze, to co z tyranem w osobie Viktora Orbána, który nie jest tyranem, ale jest, i tu teraz wiem, że patrzą na ekran dziwnie, ale tego drugiego też nie wymyśliłem ja, tylko wspaniały, lewicowy analityk – to jak to możliwe, że ci popularni politycy potrafią opisać, jaka dyktatura panuje w mediach społecznościowych? I jak to się dzieje w opresji, że pewni lubiani autorzy piszą to samo na najbardziej ulubionych nośnikach? Jest to więc dyktatura, jak dotąd uważa drogi wyborca, ale jak to możliwe, że jest dokładnie o jeden, czyli dokładnie o 1 kliknięcie, od stron, które głoszą prawdę i według nich podejmują bardzo poważne ryzyko?

I tu pojawia się pewien dysonans poznawczy dla wyborców lewicy. W ten sposób najlepiej można zrozumieć, dlaczego ich liczba zmalała bardziej niż kiedykolwiek i dlaczego rządzący rząd wygrywa kolejne wybory uzupełniające, także w Budapeszcie. Ponieważ zachowanie ulubionych i najpopularniejszych bohaterów trochę kłóci się z tym, co widzą wokół siebie w ich codziennym życiu iz pewnością tworzy napięcie. W końcu twierdzą, że jest opresja, ale dlaczego w takim razie zawsze i wszędzie można wyrazić swoją opinię na każdy temat? Mówią, że rząd jest dyktatorski, ale jednocześnie cały czas otrzymuje bardzo poważne uprawnienia w całkowicie wolnych wyborach. Więc gdzie jest logika we wszystkim, co twierdzi dolar?

Mimo obietnicy po pasie, że od tej pory wymyślą coś zupełnie innego, na szczęście nie zmienili swoich starych przekonań i pod koniec 2022 roku ta sama mantra jest wciąż ta sama, co powiedzmy dekadę temu. Pechowy wyborca ​​po prostu stoi na poboczu i cicho i łamiącym się głosem zadaje pytanie: skoro ten kraj jest tak niebezpiecznym miejscem dla polityków opozycji, to jak to jest, że w każdych wyborach te same twarze, ponoszą klęskę w w ten sam sposób? Nikt ich nie krzywdzi, ale to nic, taka dyktatura. Powiem ci, jakie byłoby największe rozwiązanie twoich problemów dla pozostałego dolara: gdyby nie uważali ciągle swoich za głupich.

Źródło: Vasarnap.hu

Autor: Kristóf Trombitás

Zdjęcie: István Mirko