Dzisiejsze oszustwa dotyczą głównie phishingu i cyberataków dokonywanych w świecie wirtualnym. Właśnie czytam na Police.hu , że 12 stycznia 2023 roku do mężczyzny z Szigethalm zadzwoniła kobieta w imieniu węgierskiej instytucji finansowej. Według jego relacji jego rachunek bieżący został zaatakowany przez phishera, posypała się lawina pytań, a następnie został poinformowany, że aby uniemożliwić osobom nieupoważnionym uzyskanie HUF na koncie, pieniądze muszą zostać przekazane do technicznego konto ze względów bezpieczeństwa. Mężczyzna chciał zabezpieczyć swoje pieniądze, więc przelał 8 milionów HUF na „konto techniczne”. Zamiast ofiary, policja Szigetszentmiklós poszła po pieniądze, zidentyfikowała i aresztowała 45-letniego mężczyznę w ciągu pięciu dni, a miliony odzyskano.

Jak wiemy łatwowierni byli, są i zawsze będą, ale pomysł, dowcip, dobre maniery, które kiedyś cechowały oszustów, zniknęły z dzisiejszych oszustw. Na przykład, według anegdot, na początku ubiegłego wieku żył stylowy, lekkomyślnie dowcipny oszust János Hamrák, którego - według relacji - jednym z jego najbardziej znanych oszustw było podniesienie drewnianej kostki brukowej Rottenbiller Street i sprzedał go Székesfehérvár.

Hamrák wymyślił również pompowanie kupców na ulicy Váci. Według opowieści przed sklepem z kapeluszami Handla na środku ulicy Váci zaczął mierzyć z dwiema osobami jako inżynier. Oczywiście właściciel zainteresował się tym, na co oni się gapią przed jego sklepem. Zwrócił się do Hamrá, którego uważał za inżyniera, który powiedział mu, że przybyli ze stolicy, ponieważ na ulicy Váci trzeba było zainstalować publiczną toaletę. Oczywiście, który kupiec byłby szczęśliwy, gdyby miał toaletę przed swoim sklepem, więc właściciel zaprosił „inżyniera Hamráka”, który wkrótce potem wyszedł na ulicę z kopertą wypełnioną pieniędzmi w kieszeni. Oczywiście zatrzymali jeden dom dalej i scena powtarzała się, aż dotarli do końca ulicy.

János Hamrak

János Hamrak. Źródło: Wikimedia Commons

Oczywiście w socjalizmie istniały również – choć na małą skalę – pomysłowe sztuczki. Wielu ludzi gryzmoliło i podkradało małe i duże rzeczy, mówiąc, że przejmie je na socjalistyczną konserwację. Byli jednak wśród nich także rozważni kupcy, zwłaszcza wśród dostawców. Na przykład ładowacze ciężarówek z browaru zauważyły, że przyczepy Skoda były nieco dłuższe niż przyczepy Zil. Zgodnie z przepisami pięć przedziałów musiało być rozmieszczonych wzdłuż, a cztery w poprzek. Tak, ale zdali sobie sprawę, że jeśli prostokątne schowki zostaną umieszczone w przyczepach Skody w dolnym rzędzie nie wzdłuż, ale w poprzek, to na przyczepie zmieszczą się jeszcze cztery schowki. Dzięki podnośnikowi platformy dolny rząd i tak nie jest widoczny podczas obliczania wyjścia, więc zysk wyniósł dodatkowe cztery skrzynki piwa na transport. Jednak katastrofa była spowodowana brakiem miejsca, ponieważ czterech przedziałów nie wystarczyło się obrócić, ale butelki zostały również wepchnięte w szczeliny w kabinie kierowcy. Pewnego razu na wyjeździe samochód z przodu nagle się zatrzymał, a ten za nim staranował, co wystarczyło do wybicia zablokowanych szyb. Piwo zaczęło płynąć i to przyniosło upadek, więc cztery przedziały piwa zostały wykończone jako dodatki.

Wymagało to również trochę myślenia i pomysłowości, aby towarów było mniej, ale waga zawsze była taka sama. Stało się to podczas transportu malin. Kiedy ciężarówka wyjeżdżała z Szob, była załadowana taką samą masą, jak wtedy, gdy przyjechała do hali w stolicy, ale malin było mniej. Byli zdumieni przez tydzień, kiedy postanowili - zgodnie z ówczesnym żargonem - umieścić na ciężarówki ładowaczy spraw wewnętrznych. Mijały dni, ale waga wciąż była, a malin mniej, aż pewnego dnia, gdy ładowacz miał już wyjść na ważenie, kierowca krzyknął do niego, nie ruszaj się, bo waga odejdzie . No i tu był punkt porażki, bo okazało się, że kierowca auta w Szob zawsze wysiadał podczas ważenia, żeby sprawdzić wagę. Wiedział, że waży, powiedzmy, 80 kilogramów, czyli tyle, ile waży malina w przedziale X. Po drodze zatrzymał się, mówiąc, że robi swoją robotę przy rowie, poszedł na tył auta, położył w rowie odpowiadające jego wadze schowki, na które już trochę dalej czekali, po czym usiadł z powrotem i skierował się do hali, z której nie wyszedł podczas ważenia.

Cóż, po wysłuchaniu takich przypadków powiedzieli, że takich ludzi powinno się zamykać w pokoju i rozwiązywać z nimi pozornie trudne zadania kryminalne lub prewencyjne. W tłumaczeniu na dzień dzisiejszy zamknąłbym niektórych pomysłowych phisherów w taki sposób, aby zapewnić rozwiązanie do zapobiegania cyberprzestępczości i phishingowi, a także do sprawdzania i karania oszukańczych sklepów internetowych.