A tutaj mamy Andrása. Kupuje samochód elektryczny i e-hulajnogę, a potem narzeka, że ​​trzeba zbudować fabrykę akumulatorów - patrz

Powiem Ci: nie mam smartfona, samochodu, e-hulajnogi ani elektrycznego młynka do wina. Nie ma więc żadnych miękkich uczuć związanych z bateriami; a także Komisji Europejskiej, która jest w europejskiej strategii mobilności niskoemisyjnej

wyraźnie stwierdzono: „należy rozwijać krajową bazę produkcyjną ogniw akumulatorowych nowej generacji do pojazdów elektrycznych”.

Ale kiedy trzeba to zrobić, trzeba to zrobić – kim ja jestem, by unieważnić zieloną progresję.

Z drugiej strony mamy Andrása Fekete-Győra , który oprócz napisania jako wybitny Europejczyk w swoim programie kandydata na premiera, że ​​od 2035 roku dopuści na rynek wyłącznie samochody elektryczne, kupił sobie elektryczny skuter bez żadnych zastrzeżeń moralnych czy środowiskowych (które następnie przedwcześnie uczynił niezdatnym do użytku, drastycznie skracając żywotność produktu ukończonego w procesie produkcyjnym obejmującym kontynenty).

Ta sama osoba wypowiada się teraz przeciwko „niszczącej środowisko” fabryce akumulatorów, która zagraża „przyjaznej do życia przyszłości”.

Skąd do tej pory pomysł, jak powstają tak pożądane e-pojazdy? Rosną z organicznych nasion w małych ogrodach, a bateria jest rodzajem narządu wewnętrznego, który uformowałby się sam z maleńkich komórek w danym momencie rozwoju jednostki, gdyby NER na to pozwolił?

A do tej pory nie było wątpliwości, że niezbędny kobalt jest często wydobywany przez dzieci w Kongu, że lit jest wydobywany przy użyciu 21 milionów litrów wody dziennie na pustyni Atakama, że ​​na każdą tonę wydobywanego metalu ziem rzadkich przypada ok. Tona radioaktywnych odpadów powstaje w Myanmarze, a żeby pewne e-rolki też potrzebowały gdzieś chińskiej fabryki – ale skoro ze strachu przed planetą nie można było wykuć kapitału, to wszystko było nieistotne?

Z błyskiem w oku, prawie spadając z ławki, oznajmia, że ​​pani Brussel, chcę jak najszybciej stuprocentowej e-mobilności (nie czekajmy, aż pojawi się lepsza technologia);

następnie odchyla się do tyłu, by pozwolić bojówkom z Myanmaru zająć się produkcją przyjazną dla środowiska, a wtedy z dumą pokażemy odznakę „Europa bez emisji”.

Jest to tym bardziej podejrzane, że mamy także Párbeszéd, który nazywa się partią zielonych, której przywódca frakcji, Tímea Szabó, mówi (jeśli dobrze rozumiem jego analizę sytuacji połączoną z awangardową składnią), że lokalni Produkcja urządzeń do magazynowania energii niezbędnych dla zielonej transformacji UE jest „przewrotną podłością” i „najbardziej destrukcyjną dla środowiska” czyni kraj. (Dodatkowo, gdyby produkcja odbywała się w Chinach, a rzeczy były stamtąd przywożone do fabryki samochodów w Debreczynie, Matka Ziemia Gaia już by westchnęła.)

Péter Ungár teraz, w 2023 r., sprzeciwia się fabryce akumulatorów, mówiąc, że Węgry posuwają się za daleko i chociaż „elektryczny transport może być ważnym narzędziem w zielonej transformacji, nie jest to jedyna taka nowa technologia”. Jeśli rząd zdecyduje jutro o zezwoleniu na budowę elektrowni wiatrowych, nie zgarnie tego, co otrzyma od LMP w 2027 roku z powodu wymuszenia produkcji energii wiatrowej i biednych ginących ptaków.

Źródło i pełny artykuł: Mandiner

Wyróżniony obraz: Hír TV