Ukarała się FCU 1948 Craiova, której weekendowy mecz z Sepsi OSK został zawieszony, bo kibice skandowali antywęgierskie rymowanki.

Zgodnie z środowym oświadczeniem klubu, kraiewskie mecze na czas nieokreślony będą rozgrywać za zamkniętymi drzwiami. Zarząd ogłaszał decyzje podjęte w ramach swoich kompetencji w trzech punktach. Tym samym mecze rozgrywane są za zamkniętymi drzwiami przez czas nieokreślony, a Rumuński Związek Piłki Nożnej inicjuje prace nad rozporządzeniem zapobiegającym przypadkom podobnym do weekendu. Ponadto zapowiedzieli, że później poinformują swoich fanów karnetów, w jaki sposób mogą odzyskać pieniądze.

Według wpisu opublikowanego na stronie internetowej klubu, „chuligaństwo” niektórych ich kibiców w Sepsiszentgyörgy wyrządziło klubowi ogromne szkody i istnieje niebezpieczeństwo, że te manifestacje będą się powtarzać, dlatego dostrzegli potrzebę uczynienia tego decyzja.
Rumuńska prasa przypomniała mu, że część kibiców Krajowej jest w konflikcie z właścicielem klubu Adrianem Mititelu.

W niedzielę, po zaledwie 26 minutach, sędzia Andrei Chivulete najpierw przerwał, a następnie po dziesięciominutowej wymuszonej przerwie przerwał mecz Sepsi OSK-FCU Craiova w najwyższej lidze, gdy kibice drużyny gości skandowali antywęgierskie pieśni. Po raz pierwszy w Rumunii mecz został zawieszony z powodu rasistowskich i ksenofobicznych okrzyków. Na większości meczów Sepsi, która ma węgierskie korzenie, kibice gości regularnie wykrzykują antywęgierskie rymy.

O losie trzech punktów zdecyduje komisja dyscyplinarna Rumuńskiego Związku Piłki Nożnej.

źródło: MTI

(Obraz nagłówka: Fcuniersitatea.ro)