Jest to ekonomiczne ubezpieczenie na życie, którego Węgry stały się obecnie nieuniknione w europejskim przemyśle motoryzacyjnym, a nasz kraj konkuruje o fabryki akumulatorów elektrycznych z tymi państwami, które w swojej komunikacji politycznej najbardziej zdecydowanie atakują chińskie inwestycje, ogłosił minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó. Czwartek w Budapeszcie.

Na otwarciu roku Węgierskiej Izby Przemysłowo-Handlowej szef resortu stwierdził, że nie chodzi o to, czy powstaną, tylko gdzie.

„W końcu, kiedy konkurujemy o te inwestycje, konkurujemy z krajami, które najsilniej nas atakują lub chińskimi lub chińskimi inwestycjami w zakresie komunikacji politycznej

on wskazał.

Podkreślił: " Na Węgrzech nawet w przypadku tych inwestycji muszą być przestrzegane znacznie surowsze przepisy niż europejskie". Zwrócił też uwagę, że nasz kraj jest już czwartym co do wielkości producentem baterii elektrycznych na świecie, a baterie od trzynastu miesięcy są naszym numerem jeden w eksporcie, więc nie można powiedzieć, że „to jest coś tajemniczego” i „ nie wiemy, co z tego będzie”.

„Do tej pory opozycja nie miała z tym oczywiście problemu, dopóki nie powstała tu jakaś inspiracja, że ​​byłoby lepiej, gdyby te fabryki nie tworzyły dziesiątek tysięcy miejsc pracy na Węgrzech, tylko gdzie indziej”.

powiedział.

Poinformował też, że Węgry stały się miejscem styku inwestycji wschodnich i zachodnich, co jest gwarancją długoterminowego wzrostu gospodarczego i ochrony przed niepewnością.

Wszystkie trzy niemieckie marki samochodów premium mają w naszym kraju fabryki, trzech z siedmiu największych na świecie producentów akumulatorów elektrycznych działa do dziś, a zachodnie firmy z branży całkowicie uzależniły się od wschodnich partnerów.

„To jest ubezpieczenie na życie dla węgierskiej gospodarki, od którego jesteśmy nieuniknieni”

ogłosił.

Następnie Péter Szijjártó odniósł się do debaty, dlaczego rząd wspiera duże międzynarodowe firmy zamiast krajowych małych i średnich firm. „To hipokryzja, tutaj nie ma relacji jeden do jednego między tymi dwoma, ale relacja i”, zauważył, dodając, że wskaźnik poparcia jest również znacznie wyższy dla węgierskich inwestycji korporacyjnych.

„Myślę, że jednym z najważniejszych wsparcia dla węgierskich przedsiębiorstw jest właśnie to, że sprowadzamy na Węgry duże inwestycje, które wspierają długoterminowy popyt na ich produkty i usługi” – ocenił .

Podkreślił, że o sukcesie strategii mającej na celu wzmocnienie roli węgierskich dostawców świadczy fakt, że w zeszłorocznym kryzysie rekordowa była również wartość produkcji sektora elektronicznego i motoryzacyjnego.

Ponadto zwrócił uwagę na konieczność przeciwdziałania powtarzającemu się blokowaniu świata, gdyż jest to zdecydowanie sprzeczne z interesami Węgier, a właściwie całej Europy Środkowej, która zawsze przegrywała konflikt między Wschodem a Zachodem. Zamiast tego potrzebujemy łączności, czyli współpracy opartej na wzajemnym szacunku i korzyściach. „To jest nasza polityka, to służy naszym interesom” – powiedział.

„W tym celu musisz utrzymywać dialog, a żeby go utrzymać, musisz stoczyć wielką walkę i znieść masowe ataki” – powiedział.

„Kiedy utrzymujemy kontakt z częścią świata na wschód od nas, nie łamiemy naszych zobowiązań sojuszniczych, nie czyni to z nas gorszego sojusznika, ale jednocześnie wyraźnie służy naszym interesom narodowym”

on dodał.

Na koniec minister poruszył też temat wojny na Ukrainie, wspominając o nieudanych działaniach w Brukseli i niemal bezprecedensowych wyzwaniach w zakresie bezpieczeństwa i gospodarki.

Stwierdził, że w sąsiedztwie konfliktu zbrojnego negatywne skutki odczuwane są niezwykle dotkliwie i bezpośrednio, a niebezpieczeństwo ewentualnej eskalacji jest tu również największe.

„Kiedy opowiadamy się za zawieszeniem broni, negocjacjami pokojowymi i ustanowieniem pokoju, to nie reprezentujemy stanowiska jednej lub drugiej walczącej strony, ale nasze własne, a ponadto stanowisko narodu którego członkowie giną w tej wojnie” – podsumował.

MTI

Zdjęcie: strona Pétera Szijjártó na Facebooku