Zauważmy, że kiedy inni są zorganizowani wokół osoby z pozytywnym promieniowaniem, ta pozytywna energia nie pochodzi od niego jako osoby, bez względu na to, jak bardzo to sobie wyobrażamy. Boża obecność jest obecna nawet wtedy, gdy jesteśmy mniej chętni do jej przyjęcia.
Niedawno ponownie przeczytałem tom wywiadów Zsuzsy Body, które zostały przeprowadzone z Péterem Csermely. Prof. dr Péter Csermely jest biochemikiem i akademikiem zajmującym się przede wszystkim badaniami sieciowymi. Tytuł książki: W Niebiańskiej Sieci. Silne „punkty” słabych sieci są odpowiedzialne za wiele, wiele stworzeń, podobnie jak Csaba Böjte. Jednak szatan jest obecny wszędzie i każdego kusi.
Profesor o międzynarodowej renomie, zdobywca niezliczonych nagród, otrzymał powołanie Boże w wieku 57 lat. Pokornie się zgodził. Wrócił do szkoły i od 2019 roku został studentem Uniwersytetu Teologii Ewangelickiej. Dziś jest wyświęconym pastorem w Angelföld. Pisze o Duchu Świętym:
„Zauważmy, że kiedy inni są zorganizowani wokół osoby z pozytywnym promieniowaniem, ta pozytywna energia nie pochodzi od niego jako osoby, bez względu na to, jak bardzo sobie to wyobrażamy. Boża obecność jest obecna nawet wtedy, gdy jesteśmy mniej chętni do jej przyjęcia. Innymi słowy, w takiej grupie staramy się orientować na tych, którzy kochają Boga”.
Mówiąc o zesłaniu Ducha Świętego śp ks László László Lipp fajny ksiądz który miał nawet linię lotniczą o nazwie Airchurch oczywiście był to tylko lekko serwisowany samolot Antonow 2 o nazwie Annuska ale zaprojektowany i zbudowany od podstaw , na śmietniku, przy cerkwi św. Aniołów, która od wieków głosi chwałę Pańską każdemu, kto wjeżdża do stolicy przez zachodnią bramę. Powiedział: - Nie robię tego, co robię, własną mocą, ale mocą Boga. A jego moc jest nieograniczona, podobnie jak moja wiara.
Wszystko to przyszło mi na myśl w związku z atakiem na księdza Csabę Böjte. Brat Csaba jest także ważnym „węzłem” w niebiańskiej sieci. On też nie wykonuje swoich zadań o własnych siłach, ale z pomocą Boga. Bez wiary, jak mógłby wychować tysiące osieroconych dzieci, dać im zawód, wiarę i godność. Wciągnąć ich w krąg miłości Jezusa. Bo gdziekolwiek jest Jezus, jak możemy Go poznać: według Ewangelii moglibyśmy Go poznać w każdej chwili, gdybyśmy nie mijali w pośpiechu tych naszych bliźnich, którzy potrzebują pomocy. Jak ojciec Tołstoja Panowa, który czeka na Jezusa w Boże Narodzenie, bo obiecał mu, że go odwiedzi. Ale przez cały dzień w jego warsztacie szewskim pojawiają się tylko nieszczęśnicy, którym pomaga, podczas gdy on coraz bardziej niecierpliwie czeka na Pana. Wieczorem Jezus mówi zawiedzionemu ojcu Panowowi, że mu pomógł, ponieważ był całym biedakiem.
Brat Csaba jest na próżno szkalowany, nie tylko realizuje misje, ale także rozwiązuje konkretne sytuacje życiowe. Wiele osób zarzuca jej, że potrzebuje tak wielu dzieci, aby otrzymywać coraz większe wsparcie od węgierskiego rządu. To także dwie rzeczy: kto potrzebuje wsparcia? Do księdza, który kupuje wyspy na Bahamach? Nie dla najmłodszych do wychowania?
Inna sprawa, że na pewno jest wiele rodzin wielodzietnych, które choć kochają dziecko, nie stać ich na jego finansowe wychowanie. Te dzieci – ja też znam jedno – żyją tak, jakby mieszkały w internacie w Déva albo w jakimś wielkopostnym instytucie. W weekendy wracają do domu, a często nawet przynoszą innym jedzenie. Co wiedzą faryzeusze, którzy brzydzą się Bogiem i kpią z Jezusa, ile jest kłopotów, ile jest zadań i jak bardzo są spersonalizowani w takiej sytuacji.
Materialny wszechświat jest niczym w porównaniu z mocą Boga. Możesz go zdmuchnąć i zapalić w dowolnym momencie. Ale oczywiście nie należy sobie wyobrażać, że świat jest od niej niezależny. Jego obecność przenika wszystko, ból każdego stworzenia jest także Jego bólem. I oczywiście wszystkie istoty karmią się niebiańską radością, bez której natychmiast przestałyby istnieć. A Bóg chce, aby Jego stworzenia miały udział w Jego radości, dlatego dał swojego Syna, aby uwolnił nas od grzechu i wskrzesił do życia wiecznego.
Pomyślmy o modlitwie. Kiedy zaczynamy się modlić, zwykle modlimy się tylko za naszych bliskich lub za siebie, wchodząc w boski wymiar. Oczywiście możemy wymienić wszystkich w ogólności, możemy ich włączyć do nabożeństwa, ale nie jesteśmy w stanie tego zrobić dla każdej osoby. Jezus mógł modlić się za wszystkich jednocześnie, osobiście, bo znał wszystko i wszystkich osobiście. Jak mówi Péter Csermely, jesteśmy silni jako członkowie „słabych sieci”, ale siła nie jest nasza, ale Jego.
Silne „punkty” słabych sieci ( tutaj: wspólnota, sieć ludzi z odległymi, nierelacyjnymi relacjami – przyp. red. ) są odpowiedzialne za wiele, wiele stworzeń, podobnie jak Csaba Böjte. Jednak szatan jest obecny wszędzie i każdego kusi. Jeśli nie ma innego wyjścia, zdrajcy i pojawia się on pod postacią Judaszy, czyli poborców podatkowych, polityczni spekulanci zastawiają pułapki, których niełatwo uniknąć.
Annasz i Kajfasz również zastawili na Jezusa pułapkę, gdy podczas przesłuchania zapytali go, czy jesteś królem żydowskim? Pan odpowiedział: „Ty mówisz!” To wystarczyło, by wydać ich Piłatowi za bluźnierstwo, bo oczywiście nie byli na tyle odważni, by zniszczyć Boga. Rzymski namiestnik umył ręce, ale dał cierpieć Panu, który przebaczył wszystkim na krzyżu.
Fakt, że jeden z pracowników religijnej, bogobojnej instytucji dla dzieci jest opętany przez diabła, jest smutny i oburzający. (Jednak zdarza się to w ilu „normalnych” rodzinach, w placówkach oświatowych, z rodzicami zastępczymi! Oczywiście, to bardzo źle!) Nie trzeba go nienawidzić, ale jego zbrodnię! To naturalne, że ojciec modli się w kręgu modlitewnym za dusze tych, którzy już „zasłużyli” na ziemską karę. Nie oznacza to, że zachęca innych, by czynili to samo, ani że podtrzymuje szatańską sieć, o co wielu go oskarża. Jeśli ktoś cierpi niewinnie w sieci, to szczególnie zasługuje na modlitwę.
Znacznie bardziej niebezpieczny jest pomysł György Gábora, w którym Böjte porównuje do korzenia chorego drzewa, które według niego jest „obrzydliwym potworem sieciowym”. Posługując się powiedzeniem św. Jana Chrzciciela, zwraca się do współobywateli w ten sposób : „wycinajcie spróchniałe drzewa, które nie wydają owoców”. Ale wszystko za jednym zamachem! Jest ich tak dużo, że zobaczysz, że drewna opałowego na zimę będzie pod dostatkiem!”
Cóż, liberalnemu filozofowi udało się wyrzeźbić z Biblii tę „rewolucyjną myśl”, co w tym kontekście byłoby również pochwałą każdego ideologa totalitarnej dyktatury. Gratulacje!
Bez problemu! Będziemy się za niego modlić!
Źródło obrazu: Magazyn Képmás