Występy Istvána Ujhelyi w ATV to przeżycie, jeśli ktoś lubi odpowiedzi oparte na hipokryzji, kłamstwach i oszczerstwach pod adresem rządu Orbána. Ostatnio np. nie był w stanie odrzucić zalecenia komisji w sprawie likwidacji redukcji kosztów ogólnych, mimo że miałby do tego więcej okazji.
……. Dániel Kacsóh wielokrotnie zwracał uwagę na treść projektu pięciopartyjnej deklaracji Parlamentu Europejskiego. Stąd pytania dotyczyły odebrania prawa węgierskiej prezydencji związku w 2024 r. i zakończenia redukcji użyteczności.
Jaka była odpowiedź Ujhelyi na tę pierwszą próbę: „To nie jest najważniejsze pytanie. Najważniejszą kwestią są wszystkie kwestie, które dotyczą Węgier i rządu węgierskiego. Oznacza to, że np. z oświadczenia pięciostronnego wynika, że możliwe jest, że Węgry nie będą mogły sprawować urzędu prezydenta UE. Jest to sygnał, jakiego nigdy wcześniej nie otrzymało żadne państwo członkowskie UE”.
Odpowiedź jest zatem wymijająca, nie odpowiada na pytanie, ale stara się skierować temat na pole liberalne zwykłym oszczerstwem Komcsi. Co może o tym sądzić widz? Oczywiście do tego
tak, Ujhelyi opowiada się za odebraniem prawa prezydentury Węgier w 2024 r. rządowi Orbána, co jest całkowicie naturalne ze względu na dotychczasowe antywęgierskie zachowanie Ujhelyi.Nie ma w nim nic nowego.
Wtedy, gdy wyjdzie z tym, jakie zachowanie proponuje rządowi, naga prawda wyjdzie na jaw. „Sam zalecam rządowi, żeby nie histeryzował z tego powodu, tylko udowodnił do przyszłego tygodnia, do sesji Parlamentu Europejskiego, że poważnie myśli o przywróceniu praworządności, że zrobi porządek z niezawisłością sądu” i że zwróci Węgrom władzę, która jako członek Unii Europejskiej ma do tego prawo”.
Ten tekst jest szczególnie odrażający, ponieważ Ujhelyi dokładnie wie, że wszystkie pierwotne zmiany, o które prosiła komisja, zostały przez rząd wdrożone, w tym propozycja dotycząca niezawisłości sędziowskiej. Gergely Gulyás powiedział nieprzypadkowo , że rząd może wystawiać faktury w czerwcu i na początku lipca, a należne nam środki z UE mogą przyjść.
Jeśli chodzi o tekst dotyczący praworządności, sam Ferenc Gyurcsány powiedział publicznie, że w zasadzie on nie istnieje, że jest żądaniem ideologicznym i politycznym przebranym w strój prawniczy.Ujhelyi chce, aby rząd zrobił to przed kolejną sesją Parlamentu Europejskiego, co robi od miesięcy, a on ma zdolność mówienia histerycznie. W tym względzie mógł odnieść się do wpisu na Twitterze sekretarza stanu Zoltána Kovácsa „Był Tavares, Sargentini, potem Delbos-Corfield i Freund – byli przestarzałi, żałośni i śmieszni”. Powtarzając ich stanowisko, dawno temu dołączył do nich István Ujhelyi.
Na szczęście w audycji wielokrotnie pojawiała się propozycja komisji dotycząca likwidacji redukcji kosztów ogólnych. Ujhelyi również próbował się tu ukryć. „Jestem bardziej podekscytowany częścią tej rekomendacji, która dotyczy węgierskich emerytur, edukacji, opieki zdrowotnej i dialogu społecznego. To są poważne ustalenia, które mówią, że rząd węgierski faworyzuje bardzo wąską grupę”. A kiedy nie miał gdzie się wycofać, odpowiedział: „ Komisja Europejska nie chce eliminować cięć użyteczności, ale wydatków, które dają więcej bogatym”.
Bingo! Nawet teraz bogaci płacą więcej niż przeciętny konsument-beneficjent, ponieważ konsumują więcej. Słowami ze zdrapki: „Nie wygrał”.
Ujhelyi doskonale wie, że komisja chce powstrzymać Węgrów od płacenia najniższych cen energii w Europie. Nie są tak podekscytowani cięciem deficytu budżetowego, ale buntem Węgrów z powodu zaprzestania cięć w dostawach mediów i zastąpienia Orbána.
Tego chce komisja, tego chce Parlament Europejski i nad tym pracują wszyscy lewicowi węgierscy posłowie do PE, w tym István Ujhelyi.
Tymi, którzy tu histeryzują, nie jest węgierski rząd, ale węgierscy posłowie Gyurcsányist, którzy pracują przeciwko swojemu krajowi za sześciomilionową pensję netto.
Źródło: Magyar Hírlap
Autor: József K. Horváth
(Zdjęcie w tle: MTI/Attila Kovács)