Konieczne jest wyjaśnienie, na podstawie jakich praw i ile pieniędzy Komisja Europejska (KE) przyznała Ukrainie w pierwszych dwóch i pół roku cyklu budżetowego Unii Europejskiej, który rozpoczął się w 2021 r., powiedział Tamás Deutsch w niedzielnym programie prasowym radia Kossuth .
Poseł do Parlamentu Europejskiego zwrócił uwagę, że Węgry, Polska i trzy inne państwa członkowskie nie otrzymały ani jednego eurocenta ze środków funduszu naprawczego. Więc może pojawić się pytanie
czy środki na finansowanie rozwoju państw członkowskich nie docierają do państw członkowskich, ponieważ środki te przekazała Ukrainie Bruksela? powiedział.
W audycji radiowej Tamás Deutsch zadał pytanie, ile pieniędzy UE przekazała na wsparcie Ukraińców od wybuchu wojny na Ukrainie z następujących pozycji: na dostawę broni, na pożyczki i dotacje na pomoc państwu ukraińskiemu przetrwać i pod jakimi innymi tytułami?
Ujął to w ten sposób: wiele osób odnosi takie wrażenie
„dobrze znane metody zarządzania węgierskim budżetem z epoki Gyurcsány” stosuje brukselska biurokracja,
setkami sztuczek próbuje ukryć kwotę, którą już przekazał Ukrainie, przed pieniędzmi europejskich obywateli płacących podatki. Powiedział, że od brukselskiej biurokracji oczekuje się, że prześle te pozycje państwom członkowskim albo na „kartce papieru wyrwanej z zeszytu w szachownicę”, albo w tabeli zawierającej tytuły i linie budżetowe.
„Nie działa, że co tydzień Komisja Europejska wpada na pomysł dodatkowego wsparcia w wysokości jednego, dwóch lub trzech miliardów” przeznaczonego dla Ukrainy, ale nikt nie ma dokładnych danych na temat dokładnej kwoty, jaką przekazała Ukrainie
powiedział Tamás Deutsch.
Szantaż polityczny
Budżet UE został przyjęty przez Radę Europejską i Parlament Europejski w grudniu 2020 r., kiedy na Ukrainie nie było jeszcze wojny, więc potrzeba wsparcia pojawiła się w kolejnym dwuletnim okresie. „Rozsądne jest założenie”, że miliardy przeznaczone dla Ukrainy pierwotnie służyły innym celom budżetowym i pochodziły z przesunięć innych programów UE – zatwierdzonych lub nieautoryzowanych.
Unijny polityk uważa, że przed głosowaniem nad 60-70 mld dodatkowych płatności dla państw członkowskich zgodnie z propozycją Brukseli należy wyjaśnić, dlaczego wypłaty unijnych środków dla państw członkowskich odbywają się w żółwim tempie.
Polska i Węgry nie mają dzięki nim dostępu do środków unijnych „z powodu politycznego szantażu brukselskiej biurokracji”,
ale brukselska biurokracja w ciągu trzech lat wypłaciła zaledwie 2,5 procent środków na rozwój regionalny z siedmioletniego budżetu 27 państwom członkowskim UE.
W poprzednim siedmioletnim okresie budżetowym osiem procent środków na rozwój regionalny trafiło do państw członkowskich w ciągu pierwszych trzech lat.
"Wszyscy byli wtedy w szoku, że coś takiego nie mogło się wydarzyć w historii UE", że należne im środki rozwojowe tak wolno docierają do państw członkowskich
– dodał Tamás Deutsch.
Wyjaśnił też: w obecnym siedmioletnim cyklu nie tylko Węgry i Polska nie otrzymały ani centa ze środków funduszu naprawczego – jako kara polityczna – ale także trzy inne państwa członkowskie, które otrzymałyby je jako nagroda. Pozostałe 22 państwa członkowskie UE otrzymały do końca grudnia 2026 r. mniej niż 20 proc. dostępnych środków.
Polityk Fideszu tak sformułował pytanie
czy środki na finansowanie rozwoju krajów członkowskich nie docierają do krajów członkowskich, ponieważ rzeczywiście te środki zostały przekazane Ukrainie przez brukselską biurokrację?
Przyczyną brukselskiej inicjatywy w sprawie dopłat przez państwa członkowskie może być to, że środki na programy rozwojowe nie trafiły do 27 państw członkowskich UE, ale na Ukrainę, ale siedmioletni budżet nie zawierał żadnego zezwolenia lub przepis na to.
Zdaniem Tamása Deutscha po wyjaśnieniu tych kwestii można sensownie rozmawiać o tym, czy i ile wkładów państw członkowskich jest potrzebnych. My, Węgrzy, nie wyobrażamy sobie posiadania nadwyżki pieniędzy w węgierskim budżecie, podczas gdy „nie widzieliśmy ani grosza” z prawnie należnych nam funduszy rozwojowych z UE, powiedział.
Uważał, że kiedy rząd Gyurcsány próbował ukryć wykorzystanie funduszy publicznych za pomocą setek sztuczek, rezultatem było starożytne przyznanie się i polityczny upadek.
Gdyby Komisja Europejska również uciekała się do sztuczek, to „powinno nastąpić jesienne przemówienie w Brukseli”.
przyznał się do oszustwa, a to powinno pociągać za sobą poważne konsekwencje polityczne - stwierdził.
MTI