Tak narodziło się królestwo Miłosierdzia – mówi ksiądz Luc de Bellescize, wskazując, że Miłosierdzie jest silniejsze od Zła.

"Jak masz na imię?" pyta cesarz Rzymu Ridley Scott Gladiator c. w swoim filmie – „Czy masz imię?”

„Nazywam się Gladiator”, mówi „Hiszpan”, odwracając się.

„Jak śmiesz odwracać się ode mnie, niewolniku!” Zdejmij hełm i powiedz mi, jak się nazywasz!

Następnie były oficer wojskowy staje twarzą w twarz ze swoim wrogiem:

- Nazywam się Maximus Desimus Meridius, dowódca i wódz armii Północnej, generał legionów Feliksa, wierny sługa prawdziwego władcy Marka Aureliusza. Ojciec zabitego syna, mąż zabitej żony, Ale zemszczę się w tym życiu lub następnym!

Triumf prawdziwego mężczyzny

Dobrzy zawsze muszą wygrać w ostatecznym pojedynku z szorstkim i upadłym człowiekiem. Pod koniec filmu Maximus, generał-niewolnik, który wyzwał Imperium na pojedynek, zabija na arenie człowieka, który zamordował jego żonę i syna. Sztylet powoli wbija się w gardło cesarza Kommodusa. Ten, który zwyciężył mieczem i był pełen gniewu, przemocy i nienawiści, zginął od miecza. Oko za oko, ząb za ząb, krew za krew. Niewolnicy zostają uwolnieni, dusza gladiatora wznosi się na pola Elizejskie, by odnaleźć żonę i dziecko. Jego ręka biegnie przez pola pszenicy dojrzałej do żniwa. Możemy być częścią triumfu człowieka sprawiedliwego, skazanego na los niewolnictwa. Widzowie odczuwają ulgę, widząc, jak krew cesarza wsiąka w piasek.

To greckie katharsis. W poezji Arystotelesa wyraża się to jako oczyszczenie duszy widza poprzez wydobycie na pierwszy plan cierpienia grzesznika. Zło zostaje zniszczone, dobro w końcu zwycięża. Odetchnęliśmy z ulgą.

To był fajny film, który przezwycięża przemoc i możemy odejść z satysfakcją, że znów znaleźliśmy harmonię. Opuszczamy salę z pojednanym sercem. Prawda zwyciężyła.

Ale to tylko film

Nie zawsze tak jest w życiu, ponieważ często panuje niesprawiedliwość, przeciętność i nienawiść. Ile razy trzeba bezradnie przyglądać się upokorzeniu dobrych i sukcesom stosujących przemoc. Jednak poczucie, że zło nie może mieć ostatniego słowa w historii, jest wyryte w sercu człowieka. Ludzie mają instynktowną niechęć do niesprawiedliwości. Przypomnij sobie nasze oburzenie, gdy wychowawcy klas lub bezradni nauczyciele wymierzyli nam zbiorową karę za występki kogoś, kto był zbyt nędzny, by kiedykolwiek go złapać.

Można jasno stwierdzić, że człowiek ma nieusuwalne pragnienie sprawiedliwości i pokoju, jako nieusuwalną pamięć stworzenia na obraz i podobieństwo Boże, której grzech nie był w stanie całkowicie zniszczyć.

Słuszne jest, aby zło zostało ukarane, a dobro nagrodzone. Mężczyzna powinien dostać to, na co zasłużył. Rolą państwa jest zapewnienie warunków sprawiedliwości i czuwanie nad jej egzekwowaniem. Jest to fundamentalnie konieczne dla pokoju, który według Ágostona opiera się na spokoju porządku. „Sprawiedliwość i pokój wymieniają pocałunki” – mówi psalmista (Psalm 85).

Odkupienie jest silniejsze niż zło

Miłosierdzie nie jest z tego świata. Jest nieskończenie wyższa od ludzkiej sprawiedliwości. Polega na postępowaniu z grzesznikiem nie na podstawie jego grzechów. Wyobrażam sobie szok, jakiego doznał apostoł Piotr w Ogrodzie Oliwnym, kiedy występuje w roli obrońcy swego pana: „Schowaj swój miecz z powrotem do pochwy! Kto miecza chwyta, od miecza ginie”. (Mateusza 26:52).

Wyobraźmy sobie przez chwilę, że Maksym oszczędza cesarza, wybaczając mu na arenie i przytulając do piersi, zanim zaprosi go na filiżankę napoju dla orzeźwienia. Czy nie wywołałoby to silnej frustracji u widza?

Film kończyłby się dysonansem - po ludzku, ale tylko po ludzku. Ponieważ chcemy zobaczyć przepływ złej krwi. Ponieważ krew niewinnych musi zostać pomszczona.

To jest pytanie z Braci Karamazow Dostojewskiego. we wspaniałej scenie jego powieści, która opowiada o cierpieniu dzieci. Iwan Karamazow nie chce, aby matka wybaczyła dżentelmenowi, który rozszarpał jej dziecko psami. Nie prosi o powszechną, swobodną harmonię, o wielką eschatologiczną ucztę, na której wszyscy są zbawieni, bez dyskryminacji. Nie prosi o zbyt łatwe przebaczenie, dług, który Bóg spłaca machnięciem ręki, mówiąc, że „to nie jest takie poważne” i że wszystko kończy się hymnami uwielbienia.

„Jeśli zgodnie z wolą niebios może się zdarzyć, że niewinne dziecko może zostać rozszarpane na śmierć przez dzikie zwierzę, to zwrócę bilet”

mówi Iwan Karamazow. Malraux pożyczył książkę Dostojewskiego żebrakowi w Vercors, członkowi ruchu oporu, który odpowiedział:

To jest straszny problem, ponieważ jest to problem Złego. … Ale Zło nie jest silniejsze niż Odkupienie, Odkupienie jest silniejsze niż Zło.

Malraux w Anty-pomnikach. cytuje tę rozmowę z ojcem w swojej pracy. On pisze:

„Tylko ofiara może znieść mękę, a Bóg Chrystusa nie byłby Bogiem bez ukrzyżowania”.

Przełom historii

Pokora Boga, kiedy bierze na siebie nasze grzechy, jest niezgłębiona i niezgłębiona. „Tak, został przebity za nasze występki, został zmiażdżony za nasze winy; za nasz pokój kara go dosięga, jego rany przyniosły nam uzdrowienie”. (Iz. 53,5). „Czy jest na ziemi ktoś, kto ma prawo przebaczać?” pyta Iwan Karamazow. Jego brat Aljosa odpowiada mu: „Tak, ten Ktoś istnieje. On może wybaczyć wszystko, wszystkim, ponieważ to on przelał swoją niewinną krew za wszystkich i za wszystko”.

Chrystus ukrzyżowany jest wielką tajemnicą przełomu dziejów, kończącego piekielny okres zemsty i nieustannego powtarzania się nienawiści. Pewnego dnia mężczyzna nie dokonał zemsty. Pewnego dnia pewien człowiek zrezygnował z wysłania ponad 12 legionów aniołów, aby zniszczyły grzeszników. A ten człowiek był Bogiem. „Ja jestem Panem moim i Bogiem moim” — mówi apostoł Tomasz, macając rany Chrystusa (J 20,28).

Caravaggio przedstawia Chrystusa, gdy bierze rękę Tomasza, aby zanurzyć ją w ranie w boku. Ciało Pana skąpane jest w świetle, jak gdyby On sam był źródłem wszelkiego światła. W tle apostołowie cierpią z powodu grzechów, uginają się pod ciężarem grzechów, niektórzy płaczą. Wydają się wyłaniać z głębi nocy. Tomasz jest całkowicie wstrząśnięty fizyczną obecnością Jezusa, jest zmuszony włożyć palec w ziejącą ranę w boku. Niewiara Tamása jest często poruszana. Tamás nie wątpi: nie wierzy. To jest zupełnie inne. Nie chce, by mu cokolwiek powiedziano. Nie chce wygrać zbyt łatwo. Podejrzane są mu zwykłe halucynacje. Nie zgodzi się na tanie przeprosiny. Chce zobaczyć rany, dotknąć ich rękami. Błogosławiony Tomaszu, który oparłeś naszą wiarę na doświadczeniu prawdziwie zmartwychwstałego ciała Chrystusa, które nosiło rany cierpienia!

„Błogosławieni, którzy nie widzą, a wierzą”. (Jana 20:29). Ale przez Tomasza widzieliśmy także Chrystusa. Nas też wzruszył.

Poprzez Niego zanurzyliśmy nasze ręce w Jego przebity włócznią bok, jak zatopiliśmy się w Jego sercu z miłością silniejszą niż śmierć.

Zemsta Boga

Taka jest tajemnicza „zemsta” Boga, którą cytuje prorok Izajasz, Bóg, który nie zniszczył swojego wroga, ale zapłacił za to krwią. „Pokój wam” — mówi Pan. I pokazał im ręce i bok. Prawdziwy pokój, którego świat nigdy nie może nam odebrać, to pokój zdobyty przez rany. „Apostołowie byli pełni radości”.

Prawdziwa radość to ta, która przeszła przez śmierć, niesprawiedliwość i nienawiść.

Wtedy możemy powiedzieć za św. Ignacym Loyolą w modlitwie Anima Christi:

„Ukryj mnie w swoich świętych ranach!
Nie pozwól mi się od ciebie oddalić!
Chroń mnie przed złym wrogiem!
W godzinie śmierci wezwij mnie do siebie!
Spraw, abym mógł przyjść do Ciebie
i chwalić Cię wraz ze świętymi Twoimi
na wieki wieków.
Amen."

Tłumaczył: dr Seidl Ambrusné
Źródło: Aleteia / katolickius.ma

Wyróżniony obraz: zrzut ekranu YouTube