Grupa Wagnera potwierdziła w środę wieczorem, że samolotem, który rozbił się po południu, podróżowali także Jewgienij Prigozhin i jego prawa ręka Dmitrij Utkin, jednak nie ma jednoznacznych informacji na temat tego, co stało się z samolotem: niektórzy twierdzą, że był to zestrzelony przez rosyjską obronę powietrzną, inni twierdzą, że był to atak terrorystyczny, którego ofiarą padł sztab Wagnera.

W krótkim oświadczeniu wydanym w środę o 21:30 czasu moskiewskiego przywódcy Grupy Wagnera potwierdzili, że kierownictwo Wagnera znajdowało się na pokładzie samolotu, który rozbił się w obwodzie twerskim w Rosji, a wkrótce potem zidentyfikowano także ich ciała.

Rosyjski kanał Telegram Baza podał, że ciała znalezione na miejscu zdarzenia były mocno spalone, dlatego identyfikacja części z nich nastąpi dopiero po dłuższym śledztwie. Jak napisali, jedno z ciał znaleziono bez głowy.

Samolot wystartował z Szeremietiewa o 17:54 czasu moskiewskiego. Był w drodze do Pułkowa, ale zniknął z radarów 26 minut po odlocie.

Federalna Agencja Lotnicza powołała specjalną komisję w celu zbadania okoliczności i przyczyn wypadku. Śledztwo wszczęła także FSB.

Samolot leciał na trasie Moskwa-Sankt Petersburg z siedmioma pasażerami i trzema członkami załogi na pokładzie, żaden z nich nie przeżył zdarzenia.

Według informacji prasowych prywatny samolot przywódcy najemników mógł zostać zestrzelony przez rosyjską obronę powietrzną. Według materiału filmowego krążącego w mediach społecznościowych samolot rozbił się, po czym eksplodował i spłonął na ziemi. Według danych Flightradar samolot wzniósł się w pobliżu Moskwy na wysokość 8800 metrów, po czym nagle zaczął spadać i uderzył w ziemię.

Plotki krążące w mediach społecznościowych opierają się na twierdzeniu, że samolot został zestrzelony przez rosyjską obronę powietrzną na dziurach widocznych we wraku. Jednak pojawiają się też opinie, że doszło do ataku terrorystycznego, za co można zrzucić winę na Ukraińców, a nawet Polaków, czy też jakieś zachodnie służby specjalne.

Jednak australijski portal News.com.au podał nową informację. Piszą, powołując się na poufne informacje, że na pokład prawdopodobnie przemycono materiały wybuchowe, które wybuchły, powodując utratę pojazdu i jego pasażerów. Ustalili, że na nagraniu wraku nie było śladów odłamków i przypuszczają, że eksplodowała bomba umieszczona w skrzynce po winie.

Napisali też, że złowieszcza skrzynia została przemycona na pokład w ostatniej chwili, po kontroli bezpieczeństwa.

Węgierska gazeta
Mandiner.hu