Światowej sławy gitarzysta Al di Meola, który w środę wieczorem dał koncert w stolicy Rumunii, jest leczony z powodu problemów z sercem w szpitalu w Bukareszcie.

Florin Bica, rzecznik szpitala Bagdasar-Arseni w Bukareszcie, powiedział rumuńskiej państwowej agencji informacyjnej, że amerykański gitarzysta został przywieziony na oddział kardiologii szpitala w środę wieczorem. Od tego czasu jest tam leczony, a jego stan jest stabilny.

W środowy wieczór światowej sławy gitarzysta dał koncert w stolicy Rumunii. Około północy podczas koncertu zachorował i musiał zostać przewieziony do szpitala. Według Digi24 doznał zawału serca i lekarze wszczepili mu stent.

Na koncercie gitarzysty jazzowego w Bukareszcie chórem był Ineffable, założony przez młodych węgierskich muzyków z Csíkszereda.

Al Di Meola to jeden z najbardziej znanych gitarzystów, kompozytorów i producentów jazzu fusion. Próbował swoich sił w wielu stylach muzycznych, jego płyty obejmują world music, flamenco i funk, a także fusion i latynoski jazz. Uważany jest za mistrza gitary elektrycznej i akustycznej.

69-letni amerykański gitarzysta od połowy lat siedemdziesiątych znajduje się w światowej czołówce. Grał w legendarnym zespole Return to Forever, a jego pierwsza solowa płyta Land of the Midnight Sun ukazała się w 1976 roku. Pod koniec lat 70. po raz pierwszy zagrał wspólnie z Paco de Lucią, hiszpańskim mistrzem flamenco i Johnem McLaughlinem, wirtuozem gitary Mahavishnu Orchestra. W latach dziewięćdziesiątych kilkukrotnie występowali na scenie ze swoim trio, odnosząc ogromny sukces.

W sierpniu w Rumunii wystąpił także w Klużu-Napoce w dniu zamknięcia Dni Węgierskich w Klużu-Napoce, jako członek węgierskiej produkcji obrazowej Mandoki Soulmates.

MTI