Wysoki udział w konsultacjach krajowych oznacza silne poparcie , jak napisało Centrum Praw Podstawowych w swojej najnowszej analizie, zgodnie z którą konsultacje krajowe są odpowiednim narzędziem dla wyborców do wyrażenia swojej woli w najważniejszych kwestiach politycznych.
„Potwierdzają to dane z dotychczasowych dwunastu konsultacji społecznych, które kwestionują zazwyczaj jedynie lewicowi i brukselscy aktorzy polityczni, którzy nie są w stanie wykazać się legitymizacją na wzór węgierskiego rządu ani niekoniecznie mają ambicje faktycznie poznać ludzkie pomysły, a już zwłaszcza nie brać ich pod uwagę” – formułowali.
Centrum Praw Podstawowych przypomina, że lewica zazwyczaj bojkotuje konsultacje mające na celu zasięgnięcie opinii Węgrów, mimo że w niektórych konsultacjach swoje zdanie wyraziło więcej osób niż liczba osób, które głosowały na koalicję kierowaną przez Gyurcsány’ego w wyborach Wybory do Parlamentu Europejskiego 2019.
To pokazuje również, że partie wypchane krążącymi dolarami lubią jedynie udawać demokrację, a nie ją praktykować.
Rząd krajowy wkrótce ponownie rozpocznie konsultacje z wyborcami, aby pokazać siłę jedności wobec nacisków Brukseli sprzecznych z interesami Węgier.
Oprócz wojny i migracji, które decydują o bezpieczeństwie i przyszłości nas wszystkich, wśród tematów znajdzie się także kwestia redukcji użyteczności publicznej, górnego poziomu stóp procentowych i ochrony podatków od dodatkowych zysków, ponieważ unijni biurokraci chcą zmusić rząd do zniesienia tego ostatniego.
Dotychczasowe konsultacje krajowe mogły znacząco wpłynąć na procesy polityczne.
Centrum Praw Podstawowych przypomniało, że pierwsze odbyło się w 2010 r., podczas którego rząd był szczególnie zainteresowany opiniami emerytów na temat spraw i decyzji ich dotyczących. Już wtedy na pytania odpowiedziało 200 000 osób. Rząd węgierski zasięgał później opinii wyborców m.in. w związku z ustawą zasadniczą, działaniami György Sorosa wobec Węgier, ochroną rodziny, a ostatnio także polityką sankcji Brukseli.
Jak na wagę tematów, formularze konsultacyjne odesłała duża liczba respondentów: w 2017 roku największym sukcesem pod tym względem był dialog społeczny na temat planu Sorosa, w którym wzięło udział prawie 2,4 mln osób.
Ankietę sprzed 6 lat odpowiedziało więcej osób, niż liczba osób, które poparły partie lewicowe w wyborach do PE w 2019 r. (1,4 mln głosów) czy w wyborach parlamentarnych w 2022 r. (1,9 mln głosów) – podsumowało Centrum Praw Podstawowych .
„Niemniej opozycja regularnie podważa instytucję konsultacji narodowych. Jednak podejmując wielokrotne próby jego naśladowania, wielokrotnie przyznawali, że była to udana innowacja polityczna, a jednocześnie zaprzeczali własnej krytyce inicjatyw rządowych” – czytamy w analizie .
„Inną sprawą jest to, że ich próby były raczej słabe”, co zdaniem Centrum Praw Podstawowych można wiązać z nieumiejętnością stania w obronie spraw, w których można wykazać silne zapotrzebowanie społeczne.
Pierwsze „konsultacje Bovli” na rynku wtórnym Jobbik uruchomił w 2017 r.: dzięki swojej kampanii zwanej „prawdziwymi konsultacjami narodowymi” – jak sami przyznali – udało im się zmobilizować jedynie 200 000 wyborców. W sierpniu 2018 r. MSZP rozpoczęło „kompleksowe” konsultacje, które jednak ukończyło jedynie 20 tys. osób. W 2020 roku Momentum wypróbowało coś podobnego, ale z bardzo umiarkowanym sukcesem. Fekete-Győres nie zawracali sobie głowy pracą intelektualną związaną z nazwaniem inicjatywy, po prostu zapożyczyli markę „prawdziwych konsultacji narodowych”, aby zmobilizować 15 000 wyborców. „Spotkanie mieszkańców Budapesztu” Gergely’ego Karácsony’ego spotkało się z 136 000 reakcji i to nie przypadek, że oni sami nie byli z tego specjalnie dumni.
Bruksela próbowała także dotrzeć do ludzi w ramach cyklu konferencji „Przyszłość Europy”. Od kwietnia 2021 r. do maja 2022 r. – w dość szerokim horyzoncie czasowym – na całym kontynencie odbyły się konsultacje w tej sprawie, podczas których swoje przemyślenia wyraziło niecałe 705 tys. osób.
„Konsultacje narodowe są środkiem poszukiwania i demonstrowania jedności z głosującymi obywatelami, praktyką identyfikowania i reprezentowania krajowych punktów porozumienia. Działają dobrze tylko wtedy, gdy ich inicjatorzy wykorzystują je do sprowadzenia woli wyborców na stół negocjacyjny. Jeśli odwrócimy tę logikę, broń przyniesie odwrotny skutek” – czytamy w analizie.
Zdjęcie na okładce: Według analizy Centrum Praw Podstawowych wysoki udział w konsultacjach krajowych oznacza silne poparcie
Źródło: Facebook/Centrum Praw Podstawowych