Nie potrzebujemy tu szopki, ale pomnik klęczącego murzyńskiego piłkarza wręczającego swoją tęczową opaskę Von der Leyen – prawda? Napisane przez Zsolta Ungváry’ego.

Atakując symbole, nie wierzą, że przedmioty zostają pokonane, ale idee, o których myślimy, kiedy je widzimy. Palenie flagi okupanta, malowanie fałszywych haseł, burzenie pomników dyktatur (niszczenie homoseksualnej książeczki z opowieściami) może być moralnie bronione, a czasem nawet godne pochwały, ponieważ może reprezentować walkę o wolność uciskanych, bezbronnych i bezsilnych .

A zdarzają się sytuacje, gdy zniszczenie jest bezsensowną agresją.

Ktoś(-y) zniszczył szopki bożonarodzeniowe w Makó. Na przykład Dzieciątko Jezus zostało rozbite na kawałki, głowa jednego z trzech królów została oderwana, ale nie oszczędzono też zwierząt.

Sprawa ma kilka lekcji:

- Jak dobrze, że jeszcze jest szopka
- Jak dobrze, że oburza nas zniszczenie
- Szkoda, że ​​są takie wandalskie zwierzęta
- Szkoda, że ​​symbole chrześcijańskie są profanowane

Dokonując szokującego wandalizmu, zniszczyli jedną z najpiękniejszych szopek w kraju

Z definicji nie stanowi to problemu dla pozornie docelowej osoby, Jezusa (Boga). Orły nie gonią much.

Jesteśmy przegranymi.

Obrażeni chrześcijanie, ci, którzy lubią żyć w normalności i porządku, ci, którzy szanują tradycje.

Oczywiście, podobne rzeczy zdarzały się już wcześniej. Szopkę z kościoła budzkiego wrzucono do pobliskiego jeziora; Został podpalony w Nagykovácsi, a krzyż został kilkakrotnie zerwany ze Świętej Korony na moście Margit. Potem jest dobrze znane wyznanie z audycji przedświątecznej, kiedy jakiś muzyk powiedział: Wytępiłbym wszystkich chrześcijan.

To brzmi prawie jak banał, ale jeśli się nad tym zastanowić, jest to przerażające – chrześcijaństwo jest dziś najbardziej prześladowaną religią na świecie.

Europa nie jest wyjątkiem; Na Zachodzie już szaleje wojna pomiędzy rdzenną ludnością chrześcijańską a antychrześcijańskimi imigrantami, wspieranymi przez najgorszych, ateistów.

Ateiści nie mają żadnej wiary, wierzą, że świat istnieje przez przypadek, nie ma w nim żadnych praw, tylko takie, które sami sobie ustanawiają, a te mogą być, czymkolwiek są, bo zależą wyłącznie od ich woli. Wszystkie religie stają im na drodze, ale na razie nadal czują, że chrześcijaństwo jest silniejsze, więc stają po stronie muzułmanów.

Czy w tym kraju również nasiliła się wojna i czy rozpoczął się atak najpierw na symbole, potem na jednostki i społeczności? Miało to miejsce już w ubiegłym stuleciu, ale wówczas również wymagało pomocy siły zewnętrznej.

Jak to się dzieje, że wciąż istnieje taka zewnętrzna siła? To nie jest dobra wiadomość.

Na razie robią to jednak w tajemnicy, więc nie czują, że stoi za nimi większość społeczna, ani nawet sprzyjające nastroje społeczne. Ale to dobra wiadomość.

W obecnej sytuacji domowej możemy liczyć na pijanego, chorego psychicznie sprawcę (to może być dobra wiadomość: nie stoi za tym żadna ideologia ani organizacja, można się jednak zastanawiać po co, jeśli ktoś chce rozbić i zmiażdżyć, po co wybierać symbol religijny) za to) lub dziecinne żarty (to znowu jest korzystne z politycznego punktu widzenia, chociaż kraj, w którym dzieci bawią się takimi rzeczami, jest smutny). Jeżeli natomiast wandalizm ma podłoże polityczne, to za nim mogą stać ateiści, podobnie jak fanatycy innych religii czy osoby o prostej postawie opozycyjnej, które

W Jezusie, Marii, pasterzach i królach (którzy w rzeczywistości są magami) widzą przesunięte do przodu kliny rządu Orbána.

Jest to zarówno pochlebne dla rządu, jak i niezwykle upokarzające dla nas wszystkich.

Teraz martwimy się, czy uda się odrestaurować figury ze dzieła wybranego kilka lat temu jako najpiękniejsza szopka w kraju.

Na szczęście to tylko przedmioty i można z nich zrobić nowe, jeśli tylko masz na to ochotę. Wiary i woli nie można odebrać. Przedmioty można zniszczyć, ale wiara tworzy na nowo. Ale jeśli nie ma wiary, przedmiot jest daremny. (Na Zachodzie – a ostatnio także u nas – do kościołów katolickich pobiera się opłatę za wstęp, jakby to było jakieś muzeum. Niestety tak się stało: nawet sami kuratorzy uważają to, co jest w środku, za zwykłe dzieła sztuki) sztuki.)

Ale cieszmy się, że pierwsza myśl wszystkich brzmi: zamiast tej zrujnowanej szopki zbudujmy kolejną.

I nie jest tak, że w przyszłym roku postawimy na głównym placu zgodną z Unią Europejską grupę rzeźb, na której klęczący murzyński piłkarz przekazuje swoją tęczową opaskę kapitańską Ursuli von der Leyen, która sprzeda ją firmie Pfizer za dobre pieniądze za pośrednictwem Eva Kail, a czołgi zostaną zakupione za otrzymane euro Zełenskiemu.

Mandiner.hu

Zdjęcie na okładce: Roztrzaskane figurki szopki w Mace
Źródło: Facebook/Szilvia Csermák