W całym kraju na poboczach wiejskich dróg można zobaczyć zaimprowizowane szubienice z sygnalizacją świetlną, nawiązującą do barw trzech partii rządzących, które dojdą do władzy w 2021 roku.

W Niemczech demonstracje rolników rozpoczęły się w całym kraju w grudniu ubiegłego roku, po ogłoszeniu przez niemiecki rząd oszczędności ze względu na trudności budżetowe, które w delikatny sposób dotykają niemieckich rolników, którzy już są w trudnej sytuacji z powodu nieprzemyślanej polityki ekologicznej. Według prezesa Niemieckiego Związku Rolników (BvD) rząd wypowiedział rolnikom wojnę. Szef organizacji obiecał wówczas, że jeśli sytuacja się nie zmieni, to po 8 stycznia „kraj doświadczy czegoś, czego nigdy wcześniej nie doświadczył”.

A najnowszy artykuł Bilda ujawnił, że nastroje w Niemczech są z każdym dniem coraz gorętsze, niektórzy obawiają się, że strajki wypadną na korzyść skrajnej prawicy.

Niektórzy uważają, że wściekłe protesty rolników, przewoźników i pracowników kolei mogą zostać wykorzystane przez „partie populistyczne”, takie jak AFD.

Symbolika wybrana przez niemieckich rolników w pierwszych dniach nowego roku dla wyrażenia swojego niezadowolenia z rządu była jednocześnie wyraźna i złowieszcza: w całym kraju na poboczach wiejskich dróg widniały prowizoryczne szubienice z sygnalizacją świetlną, które wskazywały na trzy partie, które dojdą do władzy w 2021 r. w barwach partii rządzącej.

Symboliczne dzieła są zwiastunem bezprecedensowych międzysektorowych protestów i strajków, które od poniedziałku na niemieckich drogach i liniach kolejowych będą miały miejsce oraz reprezentują dramatyczną zmianę nastrojów w kraju od dawna słynącym z dobrowolnego zarządzania pracą, zwłaszcza w porównaniu z tradycyjnie podatnym na strajki sąsiadem, Francja.

Według artykułu Bild, w związku z spodziewanymi w tym roku kluczowymi wyborami w krajach wschodnich Niemiec, nawet niektórzy rolnicy obawiają się, że nowy duch rewolucyjny może wpłynąć na korzyść prężnej skrajnej prawicy.

Nastroje osiągnęły już szczyt, ponieważ na znak gniewu, który wywołał protesty, w czwartkowy wieczór około 100 rolników uniemożliwiło wicekanclerzowi i ministrowi gospodarki Robertowi Habeckowi zejście z promu w północnych Niemczech, co skłoniło polityka do powrotu do Niemiec. wyspa, na której spędził wakacje. wypełnił ją.

Według doniesień polityk Zielonych zaprosił niektórych protestujących do wyrażenia swoich obaw na promie, na co ci odmówili.

„To prawda, że ​​daje do myślenia, a nawet niepokojące, że nastroje w kraju tak się nagrzewają” – stwierdził Habeck w piątkowym oświadczeniu.

Według Bilda protesty rolników i kierowców ciężarówek pracujących na własny rachunek oraz strajki w państwowej branży kolejowej są nieskoordynowane, skupiają się na różnych żądaniach, a w niektórych przypadkach nawiązują do sporów poprzedzających powstanie obecnego rządu. Jednak ich porozumienie dało „skrajnej prawicy” doskonałą okazję do podsycenia populistycznych fantazji na temat zamachu stanu.

W artykule wyrażono zaniepokojenie faktem, że AfD na swoich stronach w mediach społecznościowych udostępniała zdjęcia zwykłych ludzi rujnowanych przez nieodpowiedzialne przywództwo polityczne i nawoływała obywateli do przyłączenia się do tzw. strajku generalnego.

W artykule wiodąca niemiecka gazeta zwróciła również uwagę, że niektórzy protestujący za pośrednictwem komunikatorów Telegram udostępnili wygenerowane przez sztuczną inteligencję zdjęcia płonącego Reichstagu otoczonego traktorami z podpisem: „Przyjedźcie do Berlina i wypędźcie koalicję sygnalizacji świetlnej! Niemcy zmieniły kolor na niebieski” – nawiązując do barw AfD. Zwrócili także uwagę, że niemieckie stowarzyszenie rolników próbowało zdystansować się od wizji brutalnego zamachu stanu i skrytykowało blokadę promu Habecka.

Mandiner.hu

Zdjęcie na okładce: Demonstracja niemieckich rolników w Berlinie w grudniu ubiegłego roku
Źródło: X/RT