Przewody wyłaniające się z zniszczonej izolacji, często nieizolowane kable elektryczne wiszące na chodniku lub nad Dunajem – tak wygląda nowo wyremontowany Lánchíd. Gergely Karácsony po raz kolejny zeznał, że nie zależy mu na jednej z pereł stolicy.
Firma A-Híd-Zrt, która remontowała most łańcuchowy, przeprowadziła gorączkowe, zagrażające życiu prace przy podporach. Istnieje poważne podejrzenie, że za rzetelnie wykonaną pracę nie było pieniędzy, a przeznaczona na to kwota musiała zostać wykorzystana gdzie indziej.
Wykonawca prawdopodobnie zaoszczędził setki milionów, które zniknęły podczas afery z pieniędzmi pomostowymi na prace elektroinstalacyjne.
Jako zwykli przechodnie pracownicy Metropolu przyjrzeli się bliżej Mostowi Łańcuchowemu i odkryli szokujące prace przy przyczółkach, źle izolowane przewody zagrażające pieszym, wadliwe pokrycia i kołysające się na wietrze kable. Piesi są wyraźnie zagrożeni porażeniem prądem!
Na przykład bliższe spojrzenie na jeden z kandelabrów. Zaniedbanie jest szokujące.
Druty po prostu przeciągnięto pomiędzy elementami nośnymi mostu i często nawet nie zadawano sobie trudu ich zakrycia.
Podczas renowacji mostu zastosowano najtańsze możliwe materiały izolacyjne, tzw. „rurki krtaniowe”. Po kilku miesiącach pękły w kilku miejscach.
W wyniku nieostrożnej pracy linie energetyczne w kilku miejscach wiszą nad Dunajem, kołysząc się na wietrze.
Tania izolacja została przymocowana do metalowego korpusu mostu za pomocą opasek kablowych w najlepszy możliwy sposób, dzięki czemu ledwo wytrzymuje warunki pogodowe i silny wiatr, który często wieje na moście.
Kable biegnące na zewnątrz mostu po prostu przeciągnięto przez konstrukcję wsporczą, nikt nie dbał o bezpieczeństwo ani nawet estetykę.
W niektórych miejscach kable zabezpieczono obejmami, ale ponieważ śruby nie były nawet dobrze dokręcone, część z nich się poluzowała. Nic tak nie trzyma przewodów.
Kable elektryczne były zapętlone i połączone w kilku miejscach. Nie rozumiem dlaczego nie zostały przycięte na wymiar.
Kable biegnące pod mostem po prostu przerzucano przez balustrady lub wgniatano w rusztowanie.
Ponieważ prace związane z instalacją elektryczną Mostu Łańcuchowego przeprowadzono w ostatnim etapie renowacji, istnieje poważne podejrzenie, że kaseta wykonawcy A-Híd Zrt. została już opróżniona, a przekazane wcześniej setki milionów były potrzebne do pracy zawodowej.
Skandal z pieniędzmi mostowymi wybuchł w styczniu tego roku, kiedy ujawniono, że spółka A-Híd Zrt., która wygrała remont Mostu Łańcuchowego, przekazała w okresie od listopada 2020 r. do lipca 2022 r., czyli w momencie inwestycji mostu, 1,4 mld HUF, spółce Viga Mora, Sunstrike, podejrzanej o popełnienie poważnych przestępstw w sprawie fałszowania faktur Kft.
Następnie 900 mln HUF z tej kwoty zostało natychmiast przelane na prywatny i prawniczy rachunek powierniczy Vig Mór.
Uważa się, że skandal jest największą defraudacją ostatniej dekady, NAV prowadzi dochodzenie w tej sprawie, Biuro Kontroli Rządu (KEHI) wszczęło dochodzenie i złożono kilka raportów.
Zdjęcie na okładce: Boże Narodzenie nie ma się czym pochwalić
Źródło: Facebook/Gergely Kárácsony