Przynajmniej to samo można obiecać ponownie.

15 marca burmistrz Budapesztu rozpoczął nową kampanię, której celem jest zdobycie dla siebie wyborców w wyborach samorządowych zaplanowanych na 9 czerwca. Wiele obiecywał już podczas poprzednich wyborów samorządowych. Obiecywał na przykład znaczną poprawę transportu – i teraz obiecuje to samo ponownie… W programie kandydatów na burmistrza znalazły się ośrodki zdrowia i bezpłatne badania przesiewowe. Ale co się stało?

Bankructwo i chaos: poza tym praktycznie nic nie przychodzi mi do głowy na temat „wyników” ostatnich 5 lat Gergely’ego Karácsony’ego. Gergely Karácsony wysunął wiele haseł, ale spełnił tylko kilka ze swoich obietnic, które nie mają żadnego znaczenia i nie wymagają prawdziwej pracy.

Podczas gdy pieniądze mieszkańców Budapesztu wypływały z jego rąk: rządził miastem, które stało się brudne, zdezorganizowane i chaotyczne, aż do bankructwa, które według jego obietnic miało być „przejrzyste, zielone i solidarne” „ – po czym nie ma śladu. Tylko wśród wielu dziesiątek milionów premii, które potajemnie rozdawał swoim przyjaciołom, był ten, któremu po dyscyplinowaniu dał prawie dziesięć milionów.

„Co roku przekazujemy 20 000 HUF na media…”

Obietnica niejasno zrealizowana: zdaniem Karácsony’ego celem wsparcia było zapewnienie pomocy rodzinom o niskich dochodach i osobom samotnym w zimowym sezonie grzewczym.

Jednak wdrożenie nie spełniło obietnic, wprowadziło bowiem swego rodzaju system pasmowy, przez co wiele osób nie otrzymało obiecanego wsparcia.

Ponadto nie było jasne, komu przysługuje wsparcie. Aby rozwiać te obawy, władze miasta obiecały przeprowadzenie przeglądu w celu zapewnienia przejrzystości, ale nic z tego nie wyszło.

Gergely Karácsony, jako najlepszy uczeń Ferenca Gyurcsány’ego, nie wyjaśnił wszystkich szczegółów prawdy podczas swojej kampanii, powiedział Zsolt Wintermantel (Fidesz). Jak powiedział, Karácsony obiecał, że wszyscy emeryci w Budapeszcie otrzymają dotację w wysokości 20 000 HUF rocznie. To, jak powiedział, w ogóle nie miało miejsca. Kwoty te były lub są ustalane w przedziałach związanych z warunkami dochodów emerytalnych, więc obietnica, z którą burmistrz walczył, nie została w najmniejszym stopniu spełniona, ale to tylko jedna z wielu obietnic, które nie doszły do ​​skutku.

Ponieważ warunki dochodowe zostały tak ustalone, że były powiązane z określonymi kwotami, w związku z czym wiele, wiele osób zostało z tego pominiętych, można śmiało powiedzieć, że ponad połowa emerytów i rencistów nie otrzymała wsparcia z tego powodu.

Ośrodki zdrowia i badania przesiewowe – nic z nich nie wyszło

Wiele osób spiera się w Internecie o to, że Gergely Karácsony jako kandydat na burmistrza obiecał 5 lat temu ośrodki zdrowia i bezpłatne badania projekcyjne – ale nic z tego nie wyszło.

„Wszystkie zmiany w zakresie zdrowia, które miały miejsce w Budapeszcie, wynikają wyłącznie z rządowego programu Zdrowy Budapeszt. Dlatego wszelkie prace rozwojowe w przychodniach okręgowych, dodatkowe zamówienia, rozwój urządzeń, aparatury badawczej, tj. aparatury MR, CT, czy tam, gdzie to konieczne, prace konstrukcyjne, realizowane są tylko i wyłącznie w ramach rządowego programu Zdrowy Budapeszt. W tej kwestii stolica również nic nie zrobiła” – stwierdził Zsolt Wintermantel.

Nigdzie nic: gdzie obiecana ochrona środowiska i zielone inwestycje?

Karácsony obiecał także wiele innych rzeczy, które również spełzły na niczym: na przykład obiecał także ochronę środowiska i zielone inwestycje. Albo obiecał, że aby zapobiec marnowaniu wody, publiczne zraszacze będą zraszane wodą pobieraną bezpośrednio z Dunaju, czyli nie z wody pitnej, ale z innych sieci. Wdrożono nawadnianie o zerowym decymetrze sześciennym bezpośrednio z Dunaju, ale brakowało energooszczędnych inwestycji w stołecznych instytucjach, dlatego zielony program został zrealizowany jedynie na poziomie słów. Jasne, na przykład obiecał zielony plac Blaha Lujza, wystarczy udać się na plac Blaha Lujza i rozejrzeć się, żeby zobaczyć, czym stało się morze betonu z placu, który wcześniej był usiany dużymi i rozłożystymi drzewami. ..

Według Zsolta Wintermantela w ciągu ostatnich pięciu lat dokonano tylko dwóch dużych inwestycji: renowacji Blaha Lujza tér i Mostu Łańcuchowego. Obydwa projekty zostały przygotowane i zaplanowane przez poprzednią administrację miasta, a administracja miasta Gergely Karácsony mogła jedynie dodać, że oba projekty zostały zrealizowane później, drożej i przy zmniejszonym zakresie technicznym.

Ale co wydarzyło się podczas Gergely Karácsony w Budapeszcie?

Ogłosił, że doprowadził miasto do stanu bliskiego bankructwa, więc zaciągnął pożyczkę.

Podwyższając cenę biletów BKK o 28 proc., zaprzeczył sam sobie wcześniej – a przy okazji obrazili nawet pasażerów, lider BKK nazwał ich „indykami gotowymi na rzeź” – ale nadal jest na miejscu…

Ale na krótko przed podwyżką cen biletów BKK wypłacił kilkusetmilionowe premie menadżerom stołecznych firm. W ciągu dwóch dni Karácsony zatwierdził premie dla prawie 50 menedżerów w stolicy, a zaangażowani w nie pracownicy mogli w sumie otrzymać ponad 280 milionów HUF. Menedżerowie BKV i BKK otrzymali łącznie 65 mln HUF.

Burmistrz podniósł czynsz sprzedawcom targowym (producentom pierwotnym) o prawie 100 proc., którzy z tego powodu myślą o zamknięciu. Również w tym przypadku Karácsony postąpił wbrew własnej obietnicy, twierdząc podczas reorganizacji firmy obsługującej rynki w Budapeszcie, że sprzedawcy nie widzą w tej zmianie nic złego.

Toaleta publiczna w Blaha, która została oddana znacznie później i drożej, jest bardziej zamknięta niż otwarta. Poza tym, jak się okazuje, korzystają z niego głównie profesjonaliści...

Pobierał opłaty za miejsca parkingowe, podwyższał opłaty za parkowanie i poszerzał płatne strefy w miejscach, które do tej pory były bezpłatne.

Pomimo pisemnej obietnicy nie przywrócił Mostu Łańcuchowego ruchowi samochodowemu, powodując duże korki, które zresztą były znacznie droższe i mniej zaawansowane technicznie, niż przewidywały pierwotne plany.

Oprócz ścieżek rowerowych w całym mieście pojawiły się „Gerikarós”: pasami Üllői út i Váci út wywołały oburzenie społeczne nie tylko wśród mieszkańców Budapesztu, ale także wśród załóg karetek pogotowia – gerikaró wzmagają chaos i korki W całym mieście.

Odmalował część ścieżek rowerowych - i byłoby dobrze, ale niestety na odmalowanie zebr wydaje znacznie mniej niż na to: nawet według własnych zapewnień sytuacja będzie gorsza i bardziej niebezpieczna ze względu na niewidzialne zebry i oznakowanie pasów ruchu.

W parkach publicznych stolicy zainstalował więcej hoteli dla owadów, garaży dla os i ogrodów przyjaznych pszczołom. Choć burmistrz jest z tego najbardziej dumny, większość mieszkańców Budapesztu postrzega te tereny jako zarośnięte i zaniedbane...

Jeśli więc spojrzymy na ostatnie 5 lat Gergely'ego Karácsony'ego, bilans jest godny ubolewania: setki postów i selfie na Facebooku, ale żadnych działań... Wojna z rządem, na której mieszkańcy Budapesztu nic nie zyskali: stolica nie rozwijać cokolwiek w Budapeszcie, tylko rząd...

W każdym razie po pięciu latach nic nierobienia Gergely Karácsony ponownie zaczął prowadzić kampanię, czyli składać obietnice. Wygląda na to, że ma poważnego konkurenta na stanowisko burmistrza: Alexandra Szentkirályi, była zastępczyni Istvána Tarlósa, która zdobyła już doświadczenie w zarządzaniu miastem Budapeszt, startuje z ramienia Fideszu-KDNP.

Metropol.hu

Zdjęcie na okładce: Toaleta publiczna, w której Gergely Karácsony zrobił sobie selfie, od momentu jej przekazania ulega dewastacji praktycznie codziennie, a poza tym częściej korzystają z niej prostytutki niż odwiedzający Blaha obywatele
Źródło: Facebook/Gergely Kárácsony