Dla europejskiej rodziny partyjnej szaleństwo polityki tożsamości jest ważniejsze niż ochrona zasobów naturalnych.
Były lider LMP nie pozostawił bez komentarza faktu, że Europejska Partia Zielonych (EGP) zawiesiła współpracę z jego byłą partią.
„Popełniłem ogromny błąd, entuzjastycznie wspierając byłego LMP, który dołączył do EGP po 2010 roku” – napisał András Schiffer na swojej stronie w mediach społecznościowych. Dodał: „Dobra wiadomość jest taka, że według szacunków mandatowych największym przegranym wyborów do PE będzie EGP. Wszystko w pewnym momencie musi się ułożyć.”
Nikt poważnie nie myśli, że EGP jest bardziej zainteresowane zamknięciem nabrzeży, mniejszą liczbą lotów i zielonymi terenami Budapesztu niż zero procent, stwierdził prawnik.
Jak wiadomo, Europejscy Zieloni zawieszają współpracę z LMP w związku z kandydaturą Dávida Vitézy'ego na burmistrza.
„Jako ruch proeuropejski i prodemokratyczny Europejska Partia Zielonych jest zaangażowana w walkę ze skrajnie prawicowym, antyeuropejskim i populistycznym reżimem węgierskiego premiera Viktora Orbána” – czytamy w oświadczeniu rodziny partyjnej, według dla którego drugie zwycięstwo Gergely'ego Karácsony'ego w Budapeszcie jest niezbędne dla powstania sił demokratycznych i proeuropejskich.
Według prawnika to, co EGP nazywa „demokratycznym” i „proeuropejskim”, jest w rzeczywistości imperialistyczne i proamerykańskie.
„W latach 80. antyimperialistyczni i pacyfistyczni niemieccy Zieloni – a w ślad za nimi EGP – są dziś największymi podżegaczami wojennymi, lobbystami na rzecz wielkiego zagranicznego kapitału i, oczywiście, niemieckiego przemysłu samochodowego. W przeszłości nie służyły one interesom przyszłych pokoleń, ale raczej interesom przemysłu zbrojeniowego, Big Pharma i funduszy private equity, które również podróżują w agrobiznesie” – napisał András Schiffer, który uważa, że szaleństwo polityki tożsamości polega na dla Zielonych ważniejsza niż ochrona zasobów naturalnych.
Zdjęcie na okładce: András Schiffer
Źródło: Árpád Földházi/Mandiner