Firma László Bige, lewicowego czerwonego barona, otrzymała pożyczkę w wysokości ponad dziesięciu miliardów forintów od rządu Gyurcsány'ego w 2009 roku, podczas gdy w tamtych miesiącach tylko pożyczka MFW uratowała kraj przed państwowym bankructwem.

Tak więc, podczas gdy rząd obniżył pensje zdecydowanej większości Węgrów lub wyrzucił ich na ulice, lewicowy rząd udzielił László Bige pożyczki, nie stawiając żadnych warunków jej wykorzystania, w rzeczywistości nowy lewicowy Firma Lajosa Simicska nie musiała nawet dawać poręczenia kredytu w zamian za pieniądze. Gyula Budai, ówczesny rządowy komisarz ds. odpowiedzialności, również złożył skargę w tej sprawie, ponieważ uważał, że ewidentnie doszło do sprzeniewierzenia.

Czerwony baron, multimiliarder László Bige, wobec którego toczy się postępowanie karne, najwyraźniej niespodziewanie włączył się do finansowania lewicowej kampanii prowadzonej przez Ferenca Gyurcsány'ego. Nie ma jednak przypadków: Bige ma nadzieję, że po ewentualnym zwycięstwie lewicy uda mu się uniknąć odpowiedzialności, widać, że otrzymał taką obietnicę od Gyurcsány'ego.

Rola Bige'a została ujawniona, gdy były sekretarz stanu Gyurcsány'ego, Gábor Horn, rozbił się obok Nyíregyháza nowej lewicowej Simicski, kiedy odchodził. Wtedy ujawniono, że Bige zapłacił za kosztowny sondaż, który został przedstawiony liderom partii lewicowych.

Chociaż te badania również kosztowały dziesiątki milionów forintów, trudno uwierzyć, że pieniądze Bige'a miałyby być przeznaczone tylko na to. Jest więc jasne, że to tylko niewielka część wsparcia Bige'a. Bige, który ma blisko 100-miliardowy majątek, chce zagrać taką samą rolę jak Lajos Simicska przed poprzednimi wyborami. László Bige, prawdziwy czerwony baron, stał się bajecznie bogaty pod rządami premiera Gyuli Horna, a Medgyessy'ego nazywał tylko „Péterkém”. Lubi też chwalić się swoim bogactwem i uwielbia luksusowe helikoptery.

źródło: origo.hu

Zdjęcie w tle: magyarnemzet.hu