Niedawny sondaż w Rumunii ujawnił między innymi, że prawie pięćdziesiąt procent rumuńskiego społeczeństwa uważa, że ​​Węgrzy próbują odzyskać Transylwanię.

Czytając artykuł o badaniach doszedłem do wniosku, że nasi wschodni sąsiedzi znają nas bardzo dobrze, dokładnie czują, że Węgrzy nigdy nie rezygnują ze swojej prawowitej własności. Obawy Rumunów są jednak tylko częściowo uzasadnione, gdyż Węgrzy nie planują gwałtownych zmian granic. Zdrowo myśląca węgierska większość podchodzi do kwestii zmian granic z zupełnie innej perspektywy. Na wstępie jednak trzeba wyjaśnić, że jeśli ktoś szczerze wierzy w niezmienność granic lub w to, że za kilka stuleci narody naszego kontynentu będą żyć obok siebie w ramach Unii Europejskiej, to ja zalecają, aby przewartościowali swoje przekonania w świetle historii wielkich monarchii europejskich.

Wystarczy wyobrazić sobie, co powiedzieliby nasi pradziadowie, gdyby ktoś im na początku lat dziewięćdziesiątych powiedział, że do końca 1920 roku Rosjanie zabiją cara, Niemcy odwrócą uwagę cesarza, monarchia austro-węgierska runąć i powstać na gruzach kilkadziesiąt lat później.Słowacja, Rumuni dostaną Siedmiogród, a Ukraińcy zachowają mały zakątek naszego kraju po uzyskaniu niepodległości.

Cóż, mój pradziadek był człowiekiem, który wiele widział, ale na pewno nie wiedziałby, kim są Ukraińcy. Wyjaśnieniem tego jest fakt, że przed pierwszą wojną światową takiego narodu nie było. I nie mieli wtedy nic do zarobienia w kotlinie karpackiej. Musiał mieć jakieś pojęcie o Rumunach i Słowakach, ale na pewno nie uwierzyłby, że ci mali ludzie będą kiedyś rządzić swoim własnym, niepodległym krajem obok starych narodów. Jednak z kaprysu pływów historii wydarzyło się wszystko, nawet ważniejsze rzeczy. Stary komisarz nie uwierzyłby, że królowie oderwą się od wszystkiego i że we wszystkich krajach na wschód od Austrii dno społeczeństwa dojdzie do władzy dzięki komunizmowi.

Chcę tylko powiedzieć, że nikt nie może myśleć, że ruiny Wielkich Węgier lub państw, które brały w nich udział, pozostaną trwałymi formacjami w historii świata!

Być może naród serbski jest jedynym wyjątkiem, który będzie w stanie przetrwać w przyszłości, nawet pośród burzliwych przemian w Europie. Nie zrobiłbym większej sumy na przyszłość innych. Patrząc wstecz na kilka ostatnich stuleci, widzimy, że naród węgierski jest jednym z najbezpieczniejszych punktów w Kotlinie Karpackiej, wszystko inne się zmieniło.

Miałem szczęście obserwować rozkwit narodu ukraińskiego ze stosunkowo bliskiej odległości. Kiedy dwadzieścia pięć lat temu zacząłem regularnie odwiedzać Zakarpacie, większość mieszkańców kraju nie była pewna, czy Ukraina naprawdę istnieje, ani też nie potrafiła z całą pewnością powiedzieć, co odróżnia ich od Rosjan. W ciągu kilku lat ludy zamieszkujące Ukrainę stały się narodem. Innymi słowy, z wyjątkiem mieszkających w kraju zakarpackich Węgrów i Rumunów, naród ukraiński został prawdziwie stworzony.

Po kilku latach świetności świat znów zapadł w ukraińską jesień. Dziś ta swobodna społeczność ludowa znów rozpada się na naszych oczach. Większość ludności znowu nie jest pewna, czy naprawdę są Ukraińcami, ale coraz więcej ludzi wątpi, czy ten kraj naprawdę istnieje.

Rumuni mieli znacznie więcej szczęścia w swoim istnieniu, z pewnością mogą wiedzieć, że postawili stopę w szeregu prawdziwych narodów. Sami się o tym przekonamy, dzwoniąc przypadkowo do żebraków na ulicach wielkich miast Europy i pytając o ich narodowość. Zgodnie z wynikami mojego własnego eksperymentu, dziesięciu na dziesięciu rzymskich żebraków z dumą deklaruje, że są narodowości rumuńskiej.

Jednak ta świadomość nie cieszy wszystkich Rumunów, a dokładniej, co rozgorycza dackich patriotów, to fakt, że marzenie dwudziestotrzymilionowego narodu zostało pogrzebane przez emigrację. W ciągu ostatnich dwóch dekad Rumunię na stałe opuściło około pięć milionów ludzi, po obu stronach Karpat żyje obecnie osiemnaście milionów ludzi, z czego według ostrożnych szacunków co najmniej dwa miliony to Cyganie, a prawie półtora miliona to Węgrzy. Jeśli chodzi o liczbę Cyganów, należy wspomnieć, że jest to ostrożny szacunek, eksperci nie wykluczają, że liczba Cyganów mieszkających w Rumunii może być dwukrotnie większa niż szacowana. W ogromnym kraju mieszka tylko od trzynastu do czternastu milionów Rumunów.

Rumuni nie muszą się martwić, nigdy ich nie zaatakujemy, aby przesunąć granicę węgierską z powrotem do Bodzafordulo, wręcz przeciwnie, będziemy gotowi pomóc w utrzymaniu porządku na terenach Transylwanii, gdy większość dołączy do swoich kolegów pracujących w Europie, a Rumunia będzie pierścień z pustką. Ta chwila nie jest tak odległa.

Oczywiście nie życzę źle żadnemu z sąsiednich ludów, chcę to tylko nagrać

nie musimy walczyć z tymi, którzy z dużym prawdopodobieństwem po prostu znikną z historii.

Co Węgrzy powinni zrobić w oczekiwaniu na rewizję? Przede wszystkim musimy założyć rodzinę i sprawić, by Węgrzy pozostali większością w Kotlinie Karpackiej przez kilka następnych stuleci. Po prostu: przyszłość należy do tych, które późno rodzą!

źródło: kontra.hu