Media, które określają się jako niezależne i obiektywne, nie pękały z radości, gdy zobaczyły, że strona konserwatywna w licznych artykułach wspominała wydarzenia wiosny, a potem krwawej jesieni 2006 roku.

24.hu pisze o tym zjawisku w swoim artykule „ Rządowe media z wielkim entuzjazmem rzuciły się w obchody Ószödu

„Według zestawienia Telexu, obecna partia rządząca, Fidesz, dość poważnie przyjrzała się przemówieniu, które wyciekło kilka miesięcy później i które przyniosło kryzys rządowy, przemoc uliczną i umocnienie skrajnej prawicy, a które pierwotnie miało podany w zamkniętym kręgu”.

A w teleksie media Fideszu wspominają przemówienie Gyurcsány'ego őszödi ze wspomnianym zamachem dywanowym , szczegółowo opisuje, jakie dni i z jakiej okazji zwyczajowo wspomina się w naszym kraju, i rozpoczyna swój reportaż następująco:

„Rocznica przemówienia w Ószöd jest zawsze szczególnym wydarzeniem w życiu mediów bliskich Fideszowi, nie zapominają one o wydarzeniach z 2006 roku”.

444 objawia się w podobny sposób , jakby był w zmowie z innymi niezależnymi; lub po prostu wszystkie są tak obiektywne:

„Ale to naprawdę wielki dzień dla mediów Fideszu, że przemówienie Özöd z 2006 r. jest nieustannie rozpowszechniane, zarówno w całości, jak iw szczegółach, na praktycznie każdej powierzchni, w tym na M1”.

Gdzie indziej albo nie wspominają o rocznicy, albo odpisują ją jako negatywną wiadomość, prawdopodobnie w imię obiektywizmu. A potem zatrzymajmy się tutaj na chwilę, a następnie zadajmy następujące pytania, po pierwsze, dlaczego nie jest to dla nich ważne, co najmniej dziesięć razy? Czy Gyurcsány zniknąłby z życia publicznego? Bo takie jest przesłanie komentarzy opozycyjnej prasy: dlaczego zajmujecie się czymś, co już dawno przedawniło się, nie ma żadnego znaczenia i nigdy nie będzie miało, ani dziś, ani jutro!

Ale tak naprawdę, dlaczego niezależnych niepokoi fakt, że rządowe media szczegółowo odtwarzają serię wydarzeń sprzed 15 lat, czyli nie do końca skamieniałości, które miały decydujący wpływ na losy kraju? Pytam tylko dlatego, że przynajmniej tak się stało. A może to właśnie z nim jest nie tak? Że to się wydarzyło naprawdę i teraz, przed wyborami, lepiej byłoby o tym nie mówić, przynajmniej nie tak dużo, bo każde jedno zdanie czy zdjęcie, które jest napisane i dokładnie rejestruje wydarzenia z przeszłości, utrudnia rehabilitację Feriego ? Czy nie o to w tym wszystkim chodzi?

Nawiasem mówiąc, sarkastyczne oskarżenie, z jakim do nas strzelają, według którego mamy do czynienia z Gyurcsany tak bardzo z powodu zbliżających się wyborów, jest godne podziwu! Żelazna logika! I oburzające, prawda? Że polityk upolitycznia, albo że dziennikarz polityczny pisze o treściach politycznych! To znaczy, jeśli osoba jest konserwatywna. Ponieważ wtedy jest to ustawione tak, że nawet nie wykonuje swojej pracy, po prostu zabija postać.

Niezależne i obiektywne media są oburzone i zirytowane konserwatywnym upamiętnieniem przemówienia Özöda, które na co dzień opisuje – lub sugeruje – że wschodnie szczepionki nie są dobre, niebezpieczne, nie zostały wystarczająco szeroko przetestowane itp. Niezależne i obiektywne media są teraz oburzone i wściekłe, które codziennie dokonują zabójstwa Lőrinca Mészárosa, ale zapominają zgłosić cztery miliony euro, które nagle pojawiły się na koncie bankowym unijnej komisarz ds. zdrowia Stelli Kyriakides. Niezależne i obiektywne media, które od lat w obliczu kryzysu migracyjnego rozpowszechniają coraz bardziej jaskrawe kłamstwa na temat fizyków jądrowych i neurochirurgów, ale nigdy tego nie spisały, odkąd przeprosiły, myliliśmy się, są oburzone i poirytowane.

Z drugiej strony mamy bardzo złe wieści tam, za szklaną górą, gdzie według jego własnych wyobrażeń rezyduje kapitalna profesja: nie zrehabilitujecie Gyurcsány, bo to niemożliwe. Oczywiście można relatywizować wydarzenia z nim związane, działania bliskich i znajomych, można to poluzować, a nawet bezwstydnie skłamać. Ale jedno jest niemożliwe: wymazanie roku 2006 z pamięci strony konserwatywnej. A sytuacja jest taka, że ​​nie byłoby możliwe wymazanie go, nawet gdyby tylko połowa lub jedna trzecia z nas, dziennikarzy rządowych, miała uporać się z szaleństwem Ferenca Gyurcsány'ego.

O byłym premierze pisałem w 2018 roku , a dziś myślę inaczej:

„Dopóki Ferenc Gyurcsány może obciążać swoją obecnością węgierskie życie publiczne, a co więcej, może tworzyć frakcję parlamentarną, tak jak obchody pięćdziesiątej rocznicy rewolucji 1956 roku i walki o wolność, duchowa, duchowa i moralna całość węgierskiego społeczeństwa pozostanie zraniony”.

A fakt, że Gyurcsány wciąż może być obecny, a nawet, że może przejąć władzę dzięki swojej żonie i przyjaciołom, sprawia, że ​​„niezależne i obiektywne” media odgrywają niezastąpioną rolę. Nie zaszkodzi o tym pamiętać, gdy liberalni bazgroły piszą o czymkolwiek, kłamią na temat niezależności. A czasem po prostu jako dziennikarz.

Wyróżniony obraz: mindaszo.hu