„Mówię to powoli, żeby wszyscy zrozumieli: nie będzie podwyżki cen gazu” – ubolewał Ildikó Lendvai w 2002 roku i wtedy to się stało. Wiele razy. Cena gazu dla gospodarstw domowych potroiła się w ciągu 8 lat.

Gergely Karácsony nie może mówić wolno, technika mowy mistrza sztuk walki na to nie pozwala. Ale nieważne, jak to mówi, wciąż wiadomo, że gdyby do władzy doszli za sprawą bożego ciosu, moglibyśmy spodziewać się tak wielkich podwyżek podatków i oszczędności, jak za czasów źle zapamiętanych rządów Medgyessy-Gyurcsány-Bajnai. Nie mówimy tego, reklamujesz to sam.

Globalista to ciekawy typ. A węgierski globalista jeszcze bardziej. Potrafi bez mrugnięcia okiem zaprzeczyć własnym wypowiedziom, nawet jeśli padło to w poprzednim zdaniu. Fakty mu nie przeszkadzają – albo bardzo go niepokoją, więc spokojnie je ignoruje, a nawet zaprzecza. Wspomina o dyktaturze, choć może to robić swobodnie, bez żadnych konsekwencji. Oczywiście to właśnie charakteryzuje surowe dyktatury, czyli nieograniczoną wolność słowa. Głoszą o zniesieniu prasy i końcu wolności prasy – w swoich tysiącach opozycyjnych mediów. Mówi o służbie interesom narodu - i szkodzi swojemu narodowi, gdzie tylko może.

Kandydat-kandydat pan Karácsony robi to samo. Dzięki jego dotychczasowym błogosławionym działaniom stolica stała się niezdatna do zamieszkania i nieprzejezdna, dzięki swoim ogromnym zielonym wysiłkom osiągnął to, że powietrze w Budapeszcie jest bardziej zanieczyszczone niż kiedykolwiek , że zamienił miasto w „pastwiska pszczół”, na których nie ma pszczół (żaden pszczelarz nie odważyłby się „wypasać” na zanieczyszczonych roślinach pszczołami, nawet gdyby „pastwisko” nie było morzem gazów, ale lasem kwiatów), ale nie ma zagospodarowania terenu ze względów ekonomicznych . W ramach ruchu na rzecz czystszego Budapesztu zainstalowano śmietniki, aby śmieci nie trafiały tam zamiast na krawężnik czy chodnik...

A teraz, co nie jest zaskakujące, kłamie na nasz obraz. Twierdzi – komentując Philipa Rákaya i Andrása Giró-Szásza – że strona globalistyczna, jeśli chodzi o władzę, nie planuje podnoszenia podatków.

O nie! Panie kandydacie, zapomniałeś już, że przewidziałeś stawkę podatkową w wysokości około 30 procent w ATV ? Czy powoli mówicie, że podwyżek podatków nie będzie? Ale czy będzie szybko? Spróbuj choć raz powiedzieć sobie „nie”. Nie będzie podwyżek podatków! I jaki duży! Po prostu by dymił - gdybyśmy mu na to pozwolili.

Warto obejrzeć wspomniany już film, jeśli chcecie się domyślić, jak dużych obciążeń podatkowych i jakiego rodzaju spadku można się spodziewać, gdybyśmy znaleźli się pod rządami globalistów. Boże, chroń Węgry przed tym!

(Źródło obrazu okładki: YouTube/Patrióta)