O ile w poprzednich sprawach gminy Kispest toczyło się śledztwo w związku z podejrzeniem o liczne przestępstwa, o tyle w ciągu ostatnich dwóch lat bohaterowie afery dzięki lewicowej administracji powiatu zdobywali coraz więcej miejsc pracy. Jedną z firm, wypchaną publicznymi pieniędzmi, zarządzał wcześniej przedstawiciel MSZP w gminie, a właścicielem kolejnej zwycięskiej firmy jest hiszpański sąsiad polityka MSZP Krisztiána Kránitza, który dzięki aferom Kispest zyskał wątpliwą narodową reputację. Ale firma też regularnie wygrywa, przez co nawet lewicowa prasa rzuciła się na burmistrza Pétera Gajdę, donosi Magyar Nemzet.

W Kispest uczestnicy wcześniejszych spraw korupcyjnych i narkotykowych nadal pracują na rzecz samorządu terytorialnego lub samorządu terytorialnego. Bohaterowie afery, tacy jak Csaba Lackner, zachowali mandaty poselskie. Krisztián Kránitz, polityk MSZP, w nagraniach audio nazywany tylko Krinyó, były szef organizacji technicznej zarządzania majątkiem Kispest (Vamüsz), otrzymał nową nominację i jest teraz drugą osobą w największym samorządowym okręgu jednostka organizacyjna. A słomiane słomki, które wyłoniły się w skandalu, nadal koszą. Jedyna różnica polega na tym, że zamiast miliardów, teraz są tylko dziesiątki milionów, donosi Magyar Nemzet.

Warto zauważyć, że przypadki podejrzeń o korupcję w Kispest stały się publiczne, gdy Magyar Nemzet i Hír TV otrzymały nagranie około pięćdziesięciu godzin rozmów jednego z informatorów. Szczegóły materiałów audio opublikowano w październiku 2019 r., rozmowy nagrano latem tego roku. Na tych głównie Csaba Lackner XIX. Powiatowy przedstawiciel gminy MSZP opowiadał o tym, jak on i jego koledzy kradli publiczne pieniądze. Według jego słynnych powiedzonek jest „głupcem”, który nie zarabia stu milionów forintów rocznie w lokalnej polityce. „Pieniądze nie muszą być zabierane z budżetu, wracają od zewnętrznych wykonawców” – powiedział Lackner, który następnie podzielił się kilkoma szczegółami. W trakcie rozmów strony, jak to określiły, "wchłonęły pasy". Csaba Lackner wykorzystał swoją kartę bankową do ułożenia białego proszku w nagraniu wideo. Mimo wszystko mandat radnego miejskiego zachował do dziś.

Sprawa przedstawiciela MSZP

Anildia Kft. była wcześniej spółką przedstawiciela miejskiego MSZP Lászlóné Somogyi w Kispest. Były mąż kobiety, László Somogyi, zarządza firmą i jest jej właścicielem od 2013 roku. Przez lata opozycja Fideszu w Kispest krytykowała firmę przedstawiciela MSZP za wydawanie setek milionów na zamówienia publiczne i roboty komunalne, ale Péter Gajda cynicznie zamiatał problem pod dywan.

Csaba Lackner poinformował o jednej z brudnych transakcji w słynnych nagraniach audio, że on i Somogyi podzielili się 12 milionami HUF, których nie chcieli przekazać Krisztiánowi Kránitzowi. „[…] w ostatniej chwili Somogyi zorientował się, że nadal chce znaleźć dla siebie pracę, a my i tak oddamy Kránitzowi pieniądze. W ostatniej chwili wyciągnąłem z kieszeni miliony i, do cholery, daliśmy mu je” – powiedział Lackner, który również skarżył się burmistrzowi, bo według jego zapewnień Péter Gajda „dostał tylko trzy”, podczas gdy Kránitz dostał 12 milionów forintów.

W sierpniu 2020 r., niecały rok po wybuchu afery jesienią 2019 r., Anildia ponownie wywalczyła pracę w powiecie: udało jej się wyremontować budynek urzędu miejskiego przy Templom tér 8 w Kispest za ponad niż 25 mln HUF.

Zwyciężyła również inna firma Somogyi

„Lacies of Somogyi remontują zakład opieki zdrowotnej […]” – powiedział Lackner w jednym z nagrań. Sformułowanie było ciekawe, ponieważ przekształcenia Instytutu Zdrowia Kispest przeprowadziła firma biznesowa Compassion Kereskedelmi és Szolgáltató Kft., pozornie całkowicie niezależna od przedsiębiorcy. Jednak Lackner poinformował również, że László Somogyi reprezentował Compassion na oficjalnych spotkaniach podczas remontu instytutu zdrowia. Pamiętajcie: kiedy nasza gazeta poprosiła o kontakt telefoniczny do Compassion, która ma swoją siedzibę w Hamvas Irodaház, otrzymaliśmy nazwisko i numer telefonu László Somogyi ze Stromana. Od 2013 roku firma wygrała jedenaście przetargów o dużej wartości w XIX wieku. dzielnicy, dziesięć z nich po wrześniu 2015 r. Łączna wartość prac przekracza miliard forintów. W czerwcu 2020 roku firma zdobyła kolejne zlecenie, ponownie w Instytucie Zdrowia Kispest, zadaniem było zaprojektowanie pomieszczenia do pobierania krwi na parterze o wartości ponad 52 mln HUF netto.

Stary przyjaciel Lacknera również pracuje dla niego

Apcoa Kft. zdobyła siedem mniejszych zleceń w Kispest między wrześniem 2020 r. a lutym 2021 r. Posługiwanie się Apcoa jest również szokujące, ponieważ lewicowa prasa zaatakowała także burmistrza Pétera Gajdę z powodu pojawienia się firmy w zamówieniach publicznych Kispest. W związku z Apcoa, która również zajmuje się biznesem parkingowym, w lewicowych mediach pojawiły się nagłówki, które odnosiły się do „Fidesz-MSZP-muty” w Kispest. XIX od tamtej pory te gazety były zadłużone za rozwikłanie „fidish nitki” dzielnicy, ale wydaje się, że Péter Gajda nie przejmował się możliwym ryzykiem politycznym i korupcyjnym.

Dyrektorem zarządzającym firmy jest stary znajomy Csaby Lacknera, który też pojawia się na takim czy innym nagraniu audio. W jednym z nich mówił np. o posiadaniu pozwolenia na pobyt na Seszelach. Pewnego razu Lackner powiedział również o Gáborze Kormosie, do którego zwracał się tylko jako „Kormi”: „To, co robię w moim komitecie i sposób, w jaki robię to z Patkiem, Zsomborem, Somogyi i Kormi, mi wystarcza”.

Wygląda na to, że Gajdy nie odstraszyły też skandale i negatywne doniesienia prasowe, Apcoa otrzymała w sumie siedem zleceń, typowo na remonty dróg i chodników. (W związku z takimi projektami Kispestu niezależny poseł Ákos Hadházy również złożył skargę w przypadkach podejrzenia nadużyć). Firma o wątpliwej reputacji otrzymała zamówienia o łącznej wartości 6,7 mln HUF od wybuchu afery w 2019 roku...

Cały artykuł można przeczytać TUTAJ