Dziś, ze względu na swój cywilny i chrześcijański charakter, Węgry są usiłowane o pozbawienie ich wolności przez wrogie siły zewnętrzne i wewnętrzne za pomocą kampanii oszczerstw i dyktatorskiej przemocy na niemal bezprecedensową skalę.

„Komunizm to nie tylko partia polityczna, ale przede wszystkim światopogląd; przeciwko religii, przeciwko Bogu, przeciwko ludzkiej duszy, przeciwko Składowi Apostolskiemu, przeciwko Dziesięciorgu Przykazań i moralności. Morduje, rabuje i przeludnia więzienia i syberyjskie obozy pracy. Niszczy jednostkę, niszczy rodzinę i zamienia tłum w stado. W chwili, gdy ktoś jest komunistą, w chwili, gdy przestaje być chrześcijaninem. Chrześcijanin wierzący w Chrystusa, komunista, wypiera się Jezusa Chrystusa, który dla niego umarł i zmartwychwstał, nie za 30 srebrników, ale tylko za oszustwo. Jego wiara jest bezbożnością, jego moralność jest niemoralnością. Znam historię świata. To najokrutniejszy system w historii”. „Masoneria jest taka sama w surducie, jak bolszewizm w bosych stopach”. (József Mindszenty)

Orędzie Fatimskie dla Węgier dzisiaj

Każdego roku październik jest miesiącem różańca, a także miesiącem rocznicowym ostatnich objawień fatimskich. W objawieniach, oprócz orędzi o pokucie, szczególną wagę przywiązywano do walki i oporu wobec szerzącej się już wówczas na świecie ideologii satanistycznej, ateistycznego komunizmu.

József Mindszenty-Pehm o związkach między religią a polityką

József Mindszenty-Pehm już w XX. W pierwszej połowie XX wieku zajął zdecydowane stanowisko w sprawie relacji między polityką a religią, co było również w pełnej zgodzie z ówczesnym prawem kanonicznym. Zala potwierdził to stanowisko w Dzienniku Okręgowym, następnie w swoich Pamiętnikach iw oświadczeniu z Wiednia, jak następuje.

„Upolitycznienie można było oddzielić od profesji kapłańskiej tylko wtedy, gdyby można było oddzielić także religię i politykę, tj. przynajmniej pozostawiłby ten abstrakcyjny system w spokoju. Religia nie jest jednak tylko teorią, ale życiem i rzeczywistością, która rządzi moralnością, a wraz z nią narodem, rodziną, jednostką, sprawiedliwością, porządkiem prawnym, ekonomią, czyli całym życiem. Jednak polityka mocno ingeruje również w sprawy religii i zewnętrzne organizacje wyznaniowe, dlatego konieczna jest przeciwwaga, a religia ingeruje w politykę. A ponieważ bez moralności i honoru zatraca się porządek prawny i społeczny, załamuje się porządek ekonomiczny i potęga narodu, polityka religijna musi przyjść z pomocą państwu, wnosząc duszę, dyscyplinę i styl w działalność ludzką i zapewniając jego słowo i wpływ społeczny zarówno w organizacjach, jak iw legislaturze. Partii można przeciwstawić tylko partię, a służąc sprawie narodowej nie sentymentalnym humanizmem, nie ogólnikowymi frazesami, ale pełną uwielbienia, oddaną miłością zawsze opatrznościowo wyznacza duchowieństwu partię, dla której programu muszą bronić najświętszych interesów swego kraju bronią polityki”.

Dziennik hrabstwa Zala z 31 stycznia 1926 r

„(…) ponieważ polityka może zburzyć ołtarz i zniszczyć nieśmiertelne dusze – jak to już tyle razy zdarzyło się w historii – uważałem za poważnie obowiązkowe zadanie duszpasterskie promowanie dogłębniejszego informowania i oświecania głosujących obywateli, nawet podczas linii polityki partyjnej. Zrozumiałem, że dzięki stanowczej postawie i jasnym wskazówkom duszpasterzy możliwe jest zapobieżenie dojściu do władzy ruchom antyreligijnym – lub ruchom, które niszczą społeczeństwo i moralność publiczną. Jest oznaką osłabienia wiary, jeśli Kościół zajmuje neutralne stanowisko w polityce partyjnej wobec ruchów ateistycznych i pozostawia decyzję sumieniu swoich wyznawców, którzy zostali w ten sposób oszukani”.

József Mindszenty: Moje wspomnienia. Szent István trupa, 1989. 28-29. strona

„Sobór Watykański zadeklarował również: Kościół zawsze i wszędzie może korzystać z prawa do osądzania zjawisk politycznych, gdy wymagają tego wolności osobiste i dobro dusz”. /Magazyn ZDF, 10.10.1974. Przemówienie kard. Mindszenty'ego w Wiedniu/

Księga listów Mindszenty, strona 103. Opracował: István Mészáros. Budapeszt, 1997. Wydawca: Eötvös József Könyvés Lapkiadó Bt. http://www.eucharistíkkongresszus.hu/Mindszenty_101.html

Powyższe stanowcze, niepodlegające negocjacjom stwierdzenia są dziś niemal bardziej aktualne niż kiedykolwiek. Dlatego całkowicie niedopuszczalne jest, aby duchowieństwo – w tym całe kierownictwo kościelne jako całość – nie wypowiadało się w sprawach politycznych. Ponadto każdy obywatel w tym kraju ma prawo do swobodnej wypowiedzi politycznej, a także fakt, że jeśli jakikolwiek trend polityczny jest sprzeczny z nauką chrześcijańską, nie mówiąc już o naturalnej moralności normalnej orientacji, to może on zabrać głos przeciwko to na gruncie moralnym, powiedzmy, że podążanie za taką linią i popieranie jej jest zbrodnią przeciwko Bogu i ludzkości.

XII. Deklaracja papieża Piusa i jej konsekwencje moralne

Skoro obecna forma ateistycznego komunizmu i – używając cytatu z motta – masonerii (w dzisiejszym ujęciu nurt liberalno-bolszewicki) wywodząca się z tego samego korzenia atakuje chrześcijaństwo i normalną naturalną moralność w bezprecedensowy sposób, dlatego XII. Krótkie, ale tym bardziej poważne oświadczenie papieża Piusa nie straciło nic ze swojej aktualności i siły oddziaływania.

XII. Decyzja papieża Piusza z dnia 1 lipca 1949 r. (DH 3865), która obowiązuje do dziś, czyli XXIII. Potwierdzony przez papieża Jana (DH 3930), brzmi następująco: „Ci wierni chrześcijanie, którzy wyznają materialistyczne lub antychrześcijańskie nauki komunistów, zwłaszcza jeśli ich bronią i propagują, są uważani za odstępców od wiary katolickiej na podstawie tego faktu i podlegają ekskomunice na mocy Stolicy Apostolskiej i nie mogą przystępować do sakramentów (DH 3865).” Gdy wybierani są przedstawiciele ludu, obywatelom katolickim NIE WOLNO głosować na partie lub kandydatów, którzy nawet jeśli nie głoszą zasad sprzecznych z nauczaniem katolickim (...), to jednak kojarzą się z komunistami i wspierają ich działaniami (DH 3930).

Z powyższego wynika również, że Kościół zawsze ma obowiązek wyrażania swojej opinii nawet na najwyższym szczeblu organizacyjnym, czyli obrony chrześcijan i wszystkich ludzi dobrej woli, zwłaszcza gdy chrześcijanie są atakowani z zewnątrz lub wewnątrz gdziekolwiek na świecie . Między innymi XI stanowi przykład do naśladowania. Encyklika papieża Piusa Divini Redemptoris i XIII. List apostolski papieża Leona o masonerii.

Dziś, ze względu na swój cywilny i chrześcijański charakter, Węgry są usiłowane o pozbawienie ich wolności przez wrogie siły zewnętrzne i wewnętrzne za pomocą kampanii oszczerstw i dyktatorskiej przemocy na niemal bezprecedensową skalę. Wilki, które fałszywie udają katolików, a tak naprawdę są w owczej skórze, również aktywnie uczestniczą w tej kampanii (oczywiście nie przez przypadek, ale po to, by wpłynąć na co bardziej naiwnych religijnych wyborców - liberalizm i wierny katolicyzm nigdy się nie dogadują).

Ponieważ w 2022 roku na Węgrzech odbędą się decydujące wybory parlamentarne, należy w związku z powyższym jasno stwierdzić, że osoba prawdziwie uważająca się za katoliczkę nie może głosować na partie, które chcą doprowadzić Węgry św. Szczepana i Marii Panny pod rządami ateistycznego rządu światowego oraz tych, którzy siłą chcą narzucić dewiacje i aberracje płciowe, które są całkowicie sprzeczne z boskim stworzeniem, nawet na nieletnich, oraz tych, którzy chcą wywołać falę migracji obce dla kraju i niszczące naród (dla jasności mówimy o tych, którzy spowodowali konieczność wzniesienia płotu granicznego w celu ochrony granicy kraju). Programy takich partii, które są zupełnie obce Węgrom (nieważne, co w nich obiecują) – znów odwołując się teraz do cytowanych powyżej trzech wypowiedzi Józsefa Mindszenty-Pehma – nigdy nie mogą uzyskać poparcia od osoby, która naprawdę twierdzi, że jest Chrześcijanin. Jak stwierdził też kardynał Mindszenty przy innej okazji: „Kłamstwo pozostaje kłamstwem, jeśli jest głoszone przez miliony, gwałcone przez miliony i akceptowane przez setki milionów”. Pieczęć, jaką odciska na czole naszych czasów, jest coraz bardziej widoczna w defraudacji zgodnej z prawem uczciwości”.

Poza modlitwą obywatelscy wyborcy chrześcijańscy nie powinni więc pozostawać w domach podczas nadchodzących wyborów parlamentarnych i nie powinni ulegać żadnym wcześniejszym sondażom (ani pozytywnym, ani negatywnym statystykom) do oddania głosu tylko i wyłącznie na partie reprezentujące obywatelstwo Chrześcijańskich wartości (a nie do wyżej wymienionych wrogów), bo tylko tak zapewniony jest dalszy rozwój kraju, o czym pisałem w przesłaniu do obecnych i przyszłych pokoleń Węgier, wpisanym w sejmowej księdze pamiątkowej w 2001 roku:

„Odłóżcie na bok ducha podziału. Idźcie głosować w wyborach parlamentarnych, aw każdym razie głosujcie na partię z duchem chrześcijańskim i narodowym!”

Gdzie i jaki, naprawdę pod każdym względem, naród może być kontrolowany przez własnych (byłych) morderców fizycznych i moralnych lub ich bezpośrednich potomków, ideologicznych spadkobierców lub kolaborantów tych wszystkich, choćby w najmniejszym stopniu?

Dlaczego jest możliwe, aby osoby, które twierdzą, że są właścicielami ustroju politycznego (tj. Dlaczego ludzie z taką historią mogą w ogóle kandydować i zdobywać mandaty w krajowych i europejskich wyborach parlamentarnych? I dlaczego pozwala się im na kontynuowanie swoich wcześniejszych rabunków i zniszczeń teraz, z malowanymi hasłami, bez najmniejszych zahamowań moralnych, zasadniczo w ten sam sposób, choć pod wieloma względami jeszcze bardziej podstępny?

„Jeżeli Bóg na nas spojrzy, (...) tylko niezawisły i węgierski sąd, który trzeba szybko odbudować, może być kompetentny w śledztwie” – napisał kardynał Mindszenty w swoim testamencie XX. Węgierski arcykapłan z XIX wieku. Odpowiedzialność dająca sprawiedliwość i dająca zadośćuczynienie nie zdarzyła się do dziś!

I nawet przez przypadek powód, który zwykli przywoływać, że to zdecydowane wezwanie do uwagi i jasne stanowisko moralne, że tak powiem, „podzieli” wiernych (tj. sprowokuje sprzeciw niektórych ludzi), nie może być powodem do przyjęcia i w takim przypadku lepiej tego nie mówić. Jeśli to podzielasz, oznacza to, że w praktyce są ateiści, antynacjonaliści i antyrodzinni ludzie, którym dano wolną rękę i poparcie w swoich szeregach, którym artykuł XII. Cytowane powyżej oświadczenie Piusa XII z 1949 r., które nadal jest w pełni aktualne, ma zastosowanie ze szczególną mocą.

Jednym ze zdecydowanych zamiarów wrogów Kościoła, chrześcijaństwa i normalnego ludzkiego myślenia jest użycie całej siły, aby uniemożliwić oficjalnemu najwyższemu kierownictwu Kościoła wyrażenie stanowczej i konkretnej opinii oraz konkretnych wytycznych postępowania w odniesieniu do dzisiejszych warunków, nazywając również szkodliwi napastnicy. Moralność rzeczywiście musi odważyć się być głośna!

Fatalnym błędem i grzechem dzisiejszych czasów jest to, że nawet w kręgach chrześcijańskich coraz częściej – z zupełnie fałszywych pobudek – chcą dyskutować o sile, jak również o uprawnionej samoobronie realizowanej słowem (i innymi dopuszczalnymi środkami). Nie należy stawać się fałszywym prorokiem słuchając, jak powiedział w jednym ze swoich przemówień kardynał Mindszenty, prosząc o Ducha Świętego: W tym czasie II. Po drugiej wojnie światowej – jak można przeczytać chociażby w 3-tomowym Archiwum Mindszenty – kard. ludzi wówczas jeszcze o wiele bardziej przenikliwych, a także wzywanie do nienegocjowalnego narodowego oporu i obrony narodowej.

Zgodnie z kierunkiem polityki wschodniej Watykanu – której obiektywna ocena coraz bardziej wysuwa się na pierwszy plan (zwłaszcza odwołując się do prac historyka Kościoła Gábora Adriányi: http://www.eucharistíkkongresszus.hu/AG_Mindszenty_117.html ) – XXIII. Papież Jan, a tym bardziej jego następca VI. Papież Paweł nie chciał powiedzieć ani słowa o komunistycznym terrorze wymierzonym w kościoły i religię (w przeciwieństwie do twardej obrony wiary i narodu przez papieża Piusa XII). Dlatego też tak się złożyło, że II. W Watykanie – chociaż 150 ojców synodalnych domagało się, by komunizm został napiętnowany jako ludobójstwo i rażąca zbrodnia przeciwko ludziom i ludzkości – nie potępiono tego systemu terrorystycznego, który pochłonął największą na świecie liczbę ofiar śmiertelnych (100 milionów). I to był dokładnie komunistyczny cel! Jeśli mocarstwa zachodnie, Kościół zachodni, Watykan lub naród protestowały, to wróg zawsze musiał „odzyskać trochę”, że tak powiem, i nawet jeśli tylko chwilowo, wrogowie byli „spłaszczani”. A kiedy tak nie było, kiedy milczeli ze strony Kościoła, to prześladowania Kościoła jeszcze bardziej się rozgorzały i – mimo kilku pozornych ustępstw – Kościół został całkowicie zawiązany.

To bardzo niefortunne, że wielu ludzi próbuje przenieść swoją ciężką odpowiedzialność i obowiązek, które otrzymali od Boga w tej dziedzinie - fałszywie obwiniając ich milczenie - na samego Boga. A to będzie miało nie tylko swoje wieczne konsekwencje, ale także konsekwencje ziemskie.

Dlatego nie tylko apostaci są winni spowodowania tragedii dzisiejszej Europy, ale niestety także chrześcijaństwo, które pozostało do dziś, jest winne, ponieważ praktycznie (z wielkim szacunkiem dla wyjątków) zrezygnowało ze swojej uprawnionej samoobrony przed szkodliwy napastnik (wystarczy pomyśleć o św. Istvánie, św. László, Jánosie Hunyadim i innym chrześcijańskim bohaterze narodowym, który do dziś bronił narodu i chrześcijaństwa z całych sił), który jest (również) obowiązkowy na chrześcijańskiej podstawie moralnej dla narodu, społeczeństwa, a nawet kontynentu, zwłaszcza w obliczu dzisiejszego szatańskiego ataku o takiej skali i sile. Nie będę tu szczegółowo omawiał dzisiejszej młodzieży, która zamierza zdradzić swój kraj, bohaterów '56 (bo nie mają na to usprawiedliwienia) i wszystkich tych, którzy dążą do obalenia i „zastąpienia” burżuazyjno-chrześcijańskiego trendu, kogo chcą zastąpić burżuazyjno-chrześcijański rząd tymi, którzy (lub których poprzednicy) udowodnili już w poprzednich dziesięcioleciach (1945-1990) utratę ojczyzny i nienawiść do Węgrów i chrześcijan.

Wprawdzie pod względem wyznaniowym katolicy nadal stanowią większość, ale gdyby takie otwarte wezwanie do uwagi – którego publikacja zgodnie z powyższym nie jest sprzeczna z żadnym prawem kościelnym – miało dotrzeć do wielu, na szczeblu ogólnokrajowym, byłoby to wielką pomocą, potwierdzeniem i moralnym uspokojeniem dla wszystkich porządnych obywateli narodu.

W celu uniknięcia ewentualnych fałszerstw wyborczych konieczny jest wzmożony nadzór nad narodowymi siłami bezpieczeństwa.

Polecając naród węgierski miłości Boga pochylającego się nad nami, wschodzącego dla dobra i zła, pozostaję z nadzieją na przyszłość:

Gábor Krajsovszky

Fot. Serwis Prasowy MKPK