Węgierskie media publiczne, które działają według surowych europejskich i węgierskich zasad i są nadzorowane przez wielopartyjną radę powierniczą wybieraną przez parlament i organizacje społeczne, są coraz częściej atakowane przez lewicowe ataki polityczne. Na domiar wszystkiego próbują nastawić miliony węgierskich obywateli przeciwko kanałom, które oglądają i słuchają, rozpowszechniając nieprawdziwe wypowiedzi – czytamy w liście opublikowanym przez dział prasowy MTVA, napisanym przez Pappa Daniela, prezesa MTVA i Dobos Menyhért, dyrektor generalny Duna Médiaszolgáltat Zrt.

Media publiczne odrzucą oszczerstwa i wszelkie próby wywierania wpływu politycznego, tak jak to czyniły do ​​tej pory. Odmówiliśmy również, gdy politycy lewicy wtargnęli siłą fizyczną do centrali, łamiąc prawo, jako awanturnicy, gdy obrażali naszych kolegów, gdy grozili swoim istnieniem i istnieniem wszystkim, którzy wykonują swoją pracę 24 godziny na dobę poza godzinami pracy. Zaangażowanie zawodowe, patriotyzm i służenie granicom stąd i poza nim, we wszystkich częściach świata. Pomaganie milionom ludzi w poruszaniu się, informowanie o wydarzeniach, ochronie granic, powodziach, epidemiach, wojnach, a nawet o tym, co mówią partie polityczne.

Media publiczne nie służą polityce, ale narodowi, obywatelom i przedstawiają każde wydarzenie, wypowiedź, agresję, radość lub smutek, które mają miejsce na Węgrzech lub na świecie.

Przedstawiamy rosyjską agresję, jakkolwiek niedzielni protestujący próbują jej zaprzeczać, przedstawiamy sytuację Ukraińców, dla których przez cały tydzień robimy program charytatywny, wydarzenia w Iraku czy Afganistanie, wydarzenia w Brukseli czy Berlinie , a także stanowiska polityczne obecnie protestujących lewicowców, czy opinię rządu i partii rządzących.

Prezentujemy ją, nawet jeśli niektórzy politycy lewicy tego nie chcą. Przedstawiamy go nawet wtedy, gdy woleliby przemilczeć swoje nieprzyjemne sprawy, a także to, co reprezentuje ich własny kandydat lub kandydaci, czy to wzrost użyteczności, energia, czy jakakolwiek inna intencja. My tego nie mówimy, oni to mówią, oni to reprezentują. Rekomendują je obywatelom Węgier. Robimy to wszystko, ponieważ obywatele Węgier mają prawo wiedzieć, co politycy mówią i co reprezentują.

Pod płaszczykiem wolności prasy bezskutecznie próbują ukryć planowaną na niedzielę demonstrację, podczas gdy to oni łamią konstytucyjne i prawnie chronione prawo do wolności słowa. Dla nich, o czym świadczą serie prób interwencji i przemocy fizycznej, wolność prasy trwa tak długo, jak długo publikowana jest ich opinia, dopóki im to służy.

Ustawa Zasadnicza Węgier gwarantuje wszystkim obywatelom węgierskim prawo do wyrażania opinii i dostępu do informacji i będziemy nalegać na to oraz na korzystanie z gwarantowanej przez prawo swobody redakcyjnej w każdych okolicznościach. Nie chcemy powrotu do epoki zakazów, wyciszania, zastraszania czy ubezwłasnowolnienia.

Nie boimy się, nie poddajemy, bez względu na to, jak nam grożą!

Podobnie jak poprzednio, o obecnej próbie nacisku politycznego poinformujemy niezależną Radę Mediów i Państwową Komisję Wyborczą.

Źródło: MTVA/hirado.hu

Zdjęcie: Zsolt Gréczy, poseł z DK, przechodzi przez płot na teren siedziby MTVA Kunigunda utca, 17 grudnia 2018 r. Pomaga mu przedstawiciel MSZP Zsolt Molnár z rejonu (b). Zdjęcie: MTI/Zsolt Szigetváry