Podczas gdy nowo opublikowane wytyczne WHO (sporządzone przypadkowo we współpracy z pracownikiem Planned Parenthood) opowiadają się za tym, że ze względu na prawa kobiet i prawa człowieka każdy płód może być abortowany w nieskończoność, tj. syndrom, a każdy płód żeński ma prawo zostać zlikwidowany, zanim zdąży otworzyć usta), ku największej chwale tych samych praw kobiet i praw człowieka, jeszcze dziś na Ukrainie, w jakiejś piwnicy, rodzą się dwie lub trzy surogatki, tak że np. za pośrednictwem podobnej do dystopii Netflixa firmy BioTexCom, niemka, szwedzka, hiszpańska czy amerykańska, ewentualnie chińska para może mieć dziecko za odpowiednią opłatą. To znaczy, kiedyś to się stanie, bo z powodu wojny dyrektorzy rzadko przyjeżdżają do kraju, ot tak

dzieci są obecnie w piwnicy, chaotycznie ponumerowane, czekając na odbiór.

Nawiasem mówiąc, BioTexCom, który ma również partnera na Węgrzech, słusznie wskazuje w swojej nazwie, że jest to intratny biznes: od 15-24 mln HUF płaconych przez pary (3-procentowy rabat podczas Czarnego Piątku!! w zamian za im wyższa kwota, tym płeć dziecka też może być wybrana!! ) Ukraińska matka zastępcza otrzymuje łącznie 3-3,5 mln HUF: to czynsz za jej macicę, a właściwie całe ciało, na dziewięć miesięcy. Oczywiście za dawcę komórki jajowej trzeba też zwykle zapłacić (dostaje on równowartość 185 tys. płód w czasie ciąży, a także jego przybraną matkę, która zgodnie z prawem jest jego matką, oraz ojca, który w obecnej sytuacji może nie wziąć go po raz pierwszy w ramiona zaledwie kilka miesięcy po jego urodzeniu. Co notabene było już praktykowane w czasach koronawirusa – i wtedy jest to nawet najlepszy przypadek, ponieważ w przypadku wcześniaków, rannych dzieci, nierzadko zdarza się, że klienci w ogóle nie proszą o skrawki .

Są produkowane, a potem pozostają tam jako ukraińskie sieroty (towary zwrotne, quasi). Szukałem opinii WHO na ten temat pod kątem praw człowieka, ale wygląda na to, że nie ma ona nic do powiedzenia w tej sprawie – najważniejsze jest to, że prawa reprodukcyjne wszystkich płacących klientów są w pełni zagwarantowane.

W każdym razie BioTexCom zamieścił film, według którego mogą pomieścić w swoim schronisku nawet dwieście osób (obecnie 600 matek zastępczych nosi ze sobą dzieci) – dla porównania jest tam jedna toaleta i jedna elektryczna kuchenka, plus kilka łóżek i kilka śpiworów na gołej ziemi. To nie jest tak, że w czasie pokoju surogatki, które w większości są bardzo biedne, firma traktuje ostrożniej: w ostatnich stadiach ciąży muszą mieszkać w osobnym, nadzorowanym mieszkaniu, gdzie czasem jest łóżko dla dwóch kobiet. W dziewiątym miesiącu może to być szczególnie wygodne, niech żyją prawa kobiet.

Portale informacyjne czczą jako bohaterów zagranicznych rodziców, którzy mimo wojny jadą do Kijowa po opłacone i urodzone dziecko i zabierają je do domu w niesprzyjających warunkach

- podczas gdy kategorią "absolutnego minimum" jest co najwyżej to, że nie zostawia się bezbronnego dziecka na tygodnie lub miesiące, które zostało zgwałcone poprzez finansowanie niejasnego biznesu i wykorzystanie ciała nieszczęśliwej kobiety. Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że po przygodzie pary wracają do swoich wygodnych, bezpiecznych domów, podczas gdy zastępcze matki (które zwykle samotnie wychowują własne dzieci) przebywają tam w środku wojny, z gorączką mleczną. O tym drugim mówi się mniej: pomniki kolonizatorów sprzed wieków trzeba zburzyć, bo źle wykorzystywali innych dla zaspokojenia własnych zachcianek, z drugiej strony załóżmy, że żyjąca dziś bezbronna Ukrainka zastępcza matka, która zbiera we własnej piwnicy, dobrze sobie radziła, ponieważ była w stanie pomóc mieszkańcowi Zachodu w zamian za płatną imprezę ciążową w zaspokojeniu własnych zachcianek.

Oczywiście wtedy zwykle pojawia się główny argument: dlaczego te dzieci miałyby się nie urodzić? Czy byłaby to obrona życia chrześcijanina?

Tak, bez względu na to, jak bezdusznie to brzmi: te dzieci, które są na zlecenie firmy o nazwie BioTexCom (wcześniej podejrzanej o handel organami), które rozwijają się jako przedmioty do dostarczenia, jako sposób na chwilową ucieczkę od głębokiej biedy , w obcym łonie, a których rodzice (klienci) są na tyle niezdolni do rezygnacji z własnych pomysłów, że nie stronią od metod, które w ich kraju są nielegalne – no tak, to są dzieci, które nie powinny być zmuszonym.

Przynajmniej gdybym był potencjalnym płodem i mógł wybrać, do kogo się uda, nastawiona na zysk ukraińska firma + matka zastępcza + para w średnim wieku realizująca za wszelką cenę projekt dziecka, czy para dwudziestolatków, przypadkowo wśliznął się i wspierany przez bezpłodnych obrońców życia, najprawdopodobniej wybrałbym to drugie. I zawsze będę wdzięczny bezpłodnym obrońcom życia za to, że pozwolili mi urodzić się dokładnie tam, gdzie chciałem.

Źródło: Francesca Rivafinoli/vasarnap.hu

Wyróżniony obraz: YouTube