W romantycznej powieści Dumasa Vicomte Bragellone można przeczytać rzekome motto rodziny Fouquet: „Gdzie indziej mam powstać?” Cóż, z odwróconym znakiem DK i jej lider mogliby też tak o sobie powiedzieć, przy czym: Gdzie jeszcze tonę?

Czytam gadkę DK zwaną ogłoszeniem i chciałbym się śmiać, gdyby nie było to tak skandalicznie irytujące. Ponieważ zażądali budżetu na zeszłoroczne fajerwerki 20 sierpnia w interesie publicznym i podają to do wiadomości publicznej.

Robią to dobrze, jeśli jesteś zainteresowany, przeczytaj to. Nie ma to dla mnie większego znaczenia, bo w tamtym czasie, w czasie epidemii i izolacji, to olśniewające wydarzenie wniosło trochę radości do naszego życia, co oczywiście postkomuniści nazywali to starym bovli. Za kicz, którego cenę „złodziejski rząd” pokrywał z kąsków wyjętych z ust podatników.

Wiesz co, czerwone dziewczyny i chłopcy? Jeśli to właśnie ukradli, do cholery!

Twoja nikczemna brudasa się ukrywa, bo jak sadzisz na karku kraju, to też odpalasz fajerwerki. Z tragicznym zakończeniem.

To nie fajerwerki przyciągają uwagę, ale to, co mówi wspaniała prezentacja: nasza przeszłość jest starożytna i wspaniała, nasze tradycje, postacie historyczne i mityczne są również częścią naszej węgierskości. Bo nie lubisz, kiedy mamy podnoszące na duchu chwile, prawda? Byli przerażeni, gdy padało słowo „Węgrzy”, gdy wspominano o symbolach narodowych, Świętej Koronie czy postaciach z węgierskich baśni, a dla ciebie to była katastrofa, jeśli i one pojawiały się na niebie. I jest to wręcz nie do zniesienia, gdy przytłaczająca większość patrzy z podziwem na atrakcję. Przecież wszystko jest dobre tylko dla ciebie, jeśli jest złe dla innych , bo każda udana, radosna chwila zwiększa popularność rządu. Więc zamiast się radować, lepiej, żeby Węgrzy się smucili, dobrze, że wszystko jest złe, przygnębiające, dramatyczne. Smutno zwieście głowy. Jeśli tak to czy będzie dobrze?

Nadal się nie obudziłeś, mimo że 3 kwietnia lał cię zimny prysznic. Nadal nie rozumiesz, że większość z Was to mniejszość, a psa też nie obchodzi Wasze zdanie. Nie masz pojęcia o tym kraju ani o mentalności jego mieszkańców, wręcz przeciwnie, masz prawo wyśmiewać wszystko, co w oczach większości jest święte. Twój przyjaciel był też szumowiną, która oczerniła Świętą Koronę jako beret, to wy zdenazyfikowaliście pomnik Turula, a z zarejestrowanymi nazistami zawarliście pakt bez mrugnięcia okiem.

I wy też jesteście tymi, którzy za pośrednictwem swoich przedstawicieli atakują własny kraj, gdzie tylko jest to możliwe. Jak przedszkolaki spieszę się skarżyć (kiedyś do wujka Moskwy, teraz cioci Brukseli), że to brzydkie dziecko odwzajemniło, niech poniesie karę! Żałosne.

Ale gdzie poszedłem? W końcu chodziło o fajerwerki. Cóż, ani ja, ani większość nie żałujemy forintów wydanych na naszą rozrywkę. Czy wiesz, za co przepraszamy? Ile z naszych pieniędzy trafia do ciebie. Nienadający się na reprezentantów, nadworni głupcy, wrogowie Węgrów. Jesteś prawdziwym tyranem.

Cóż, po prostu idź dalej, pilnie buduj własne zamki w powietrzu. Będziemy zadowoleni z widoków 20 sierpnia - i wspaniałego pokazu sztucznych ogni, który musiał cię dużo kosztować, 3 kwietnia.

Było co najmniej tak spektakularnie, jak dzień św. Szczepana jeszcze rok temu.

Autor: György Tóth Jr

(Obraz nagłówka: YouTube/Duna TV)