Tym razem zwyciężyło głośno zapowiadane „losowanie zwycięzcy” i nawet teraz znacznie więcej osób pamiętało, że było tam głosować, niż faktycznie głosowało – pokazuje to również najnowsza analiza Median przygotowana dla HVG.

Jak pokazał ostatni przed wyborami sondaż Median, większość głosujących, bo 66 proc., spodziewała się zwycięstwa Fideszu, tak uważała nawet jedna trzecia opozycji. Poniekąd potwierdzają to dane sondażowe miesiąc po wyborach, według których

co czwarty wyborca ​​opozycji twierdzi, że nawet 2/3 zwycięstwa Fideszu-KDNP go nie zaskoczyło, spodziewali się tego.

Wśród całej populacji ci, którzy uważają, że „sprawy idą w dobrym kierunku” w kraju, przeszli od mniejszości (44 proc.) do większości (54 proc.), a co drugi głosujący i co trzeci bezpartyjny” niepewnych” respondentów patrzy na sytuację raczej z nadzieją niż z obawą. Nawet ci, którzy popierali przegranych, mieli pesymistyczne perspektywy, choć tylko o włos (od 95 do 92 proc.).

Jeśli chodzi o rozkład głosów, dane z aktualnego sondażu Median dość dobrze pokrywają się z oficjalnym wynikiem końcowym: 54 proc. było opozycją (w rzeczywistości 36 proc.), aw przeciwieństwie do rzeczywistych 6, 8 proc. twierdziło, że to ich głosy również przyczyniły się do tego, że Mi Hazánk dostał się do parlamentu.

Tym razem więc, o którym tyle się mówiło, „wyciąganie do zwycięzcy” nieco przeważyło, tym razem nie tylko w przypadku Fideszu-KDNP, który faktycznie zajął pierwsze miejsce, ale także w stosunku do Mi Hazánk Mozgalom, który wystąpił nieco nieoczekiwanie dobrze. Wyborcy nieco bardziej stanęli po stronie zwycięskiej partii rządowej, gdy ankieterzy Median zapytali ich o wyimaginowane wybory, które „odbędą się w najbliższej przyszłości”. W tym czasie na Fidesz-KDNP głosowało 57 proc. tych, którzy mogli wybrać, a względny zwycięzca Mi Hazánk również dodał 1 punkt procentowy do udziału w głosowaniu wspominanego przez rozmówców.

Ten 9-procentowy skok wśród uprawnionych do głosowania w porównaniu z 4-5-procentowym poparciem partii kierowanej przez László Toroczkai w ostatnich prognozach. W sumie Mi Hazánk przejął poprzednią rolę Jobbiku (w latach 2014-2018) do tego stopnia, że

można uznać za najsilniejszą partię opozycyjną miesiąc po wyborach:

To o 1 punkt procentowy więcej niż DK i o 1 więcej niż Momentum. Oczywiście są to różnice w granicach błędu, ale nie można lekceważyć ich symbolicznego znaczenia.

Źródło i pełny artykuł: mandiner.hu

Wyróżniony obraz: MTI