Wszystko, co nie jest „rumuńskim symbolem”, powoduje, że mózg mu odpływa.

Latem jest gorąco, słońce wschodzi na wschodzie, a ekstremista Dan Tanasă rozpoczyna atak na symbole związane z Węgrami, co sądy w dużej mierze akceptują – tak mijają normalne dni powszednie w 2022 r. mniejszości.

ogłosił na swoim blogu, który jak zwykle rejestruje etapy jego anty- Węgierska walka jak pamiętnik, to w podstawowym wyroku sądu okręgowego w Brasó

stwierdził nieważność dekretu rządowego z dnia 15 września ubiegłego roku,

z którym oficjalna flaga powiatu Kovászna została przyjęta za premiera Florina Cîțu, zgodnie z propozycją RMDSZ.

Wcześniej podobny wyrok sądu zapadł w sprawie flagi György Sepsiszenta.

Ekstremistyczna organizacja o nazwie Forum Obywatelskie Rumunów z hrabstw Kovászna, Hargita i Maros pozwała rząd w sprawie flagi, a Stowarzyszenie Obywatelskie na rzecz Godności w Europie (ADEC) kierowane przez Tanasă również interweniowało w pozwie, ale nie po stronie rządu , Oczywiście.

Ich sprzeciw jest typowy: pomijają symbole reprezentujące Rumunów na fladze, jakiekolwiek by one nie były.

W poście Tanasă zachwyca się faktem, że Viktor Orbán, którego wyobraża sobie jako entuzjastycznego sojusznika Władimira Putina, był kierowany przez

W ramach ofensywy rewizjonistycznej Węgry miały „wyjaśnić” oficjalne symbole Siedmiogrodu z pomocą RMDSZ.

Tym wypaczonym tokiem myślenia próbuje też swego rodzaju szantażu emocjonalnego: wzywa premiera Nicolae Ciucă – którego nazywa generałem armii rumuńskiej – by rząd nie odwoływał się od podstawowego wyroku, bo to służyłby jedynie rewizjonistycznym interesom Węgier.

Nie może wymyślić żadnej równoległej rzeczywistości, tak wielu świętych.

Źródło i wyróżniony obraz: Foter.ro