Napełnianie zbiorników gazowych trwa, dostawy gazu do kraju są zagwarantowane, jak do tej pory - poinformował na antenie bieżącego kanału M1 sekretarz stanu odpowiedzialny za rozwój stosunków dwustronnych w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Handlu.

Tamás Menczer powiedział, że pojemność zbiorników wynosi 44-45 proc., przy rocznym zużyciu w kraju, które przekracza 26 proc.

Średnie obłożenie w Europie wynosi poniżej 15 procent, więc „jesteśmy o krok do przodu” – dodał. Gabinet zlecił Péterowi Szijjártó, ministrowi handlu zagranicznego i spraw zagranicznych, zorganizowanie zakupu 700 milionów metrów sześciennych gazu oprócz istniejących kontraktów. Minister stale prowadzi tę pracę, taką ilość można by jeszcze przechować w zbiornikach – powiedział Tamás Menczer. Podkreślił: nasycenie złóż gazu będzie wystarczające na miesiące jesienno-zimowe.

W Europie głównym pytaniem nie jest teraz, ile kosztuje gaz, ale czy jest go wystarczająco dużo i czy wszyscy go dostaną.

„Nośników energii mamy pod dostatkiem, stale dopływa gaz, pracujemy też nad zachowaniem bezpieczeństwa energetycznego kraju” – powiedział sekretarz stanu.

Odnosząc się do zamknięcia gazociągu North Stream-1, Tamás Menczer zaznaczył, że sytuacja jest poważna, ponieważ Rosja ograniczyła przepustowość do 40 proc. jeszcze przed rozpoczęciem prac konserwacyjnych na gazociągu i wstrzymaniem dostaw. Prace nad gazociągiem oficjalnie potrwają do 21 lipca, ale na razie nie wiadomo, czy dostawy gazu rzeczywiście rozpoczną się po terminie, a jeśli tak, to w jakiej ilości – powiedział sekretarz stanu. Jeśli nie, tworzy to „ekscytującą sytuację”, zwłaszcza w Niemczech, dodał.

Powiedział, że rosyjski gaz dociera na Węgry z dwóch kierunków: 3,5 miliarda metrów sześciennych płynie południowym korytarzem gazowym – przez Turcję, Bułgarię i Serbię – a kolejny miliard metrów sześciennych pochodzi z Austrii – powiedział. Według Tamása Menczera obecnie trwają negocjacje w sprawie skierowania całego wolumenu rosyjskiego gazu do południowego korytarza gazowego.

Podkreślił, że 40-50 proc. europejskiego zużycia gazu pochodzi ze źródeł rosyjskich, więc nie da się tego zastąpić z dnia na dzień.

Rzeczywiście, wojna jest przyczyną wszystkich problemów, ale sytuację pogarszają sankcje Unii – powiedział.

źródło: MTI