Podczas gdy w zeszłym roku około 99 000 osób chciało wejść na jeden z głównych kierunków, w tym roku było już 126 449 kandydatów. Oprócz kierunków medycznych coraz większą popularnością cieszą się programy kształcenia nauczycieli, ale wiele z nich aplikowało również na kierunki techniczne i informatyczne. Zdaniem rządu wzrosła atrakcyjność systemu kształcenia w szkolnictwie wyższym – poinformował M1 News.

Jak widać, żadne z zadań nie przyprawia o zawrót głowy absolwentów Liceum im. Józsefa Mindszentego, którzy przygotowują się do matury z biologii na poziomie rozszerzonym. Zdecydowanie potrzebują tego przedmiotu do dalszej edukacji.

„Inwestujemy dużo energii w przygotowania, chcemy osiągnąć jak najlepszy wynik na maturze” – powiedział jeden z uczniów.

Podobnie jak on, w tym roku coraz więcej osób wybiera kierunki ścisłe – mniej więcej co piąty kandydat. Popularne są kierunki techniczne i informatyczne, a także medycyna i nauki o zdrowiu. Na przykład na Uniwersytecie w Peczu, który w zeszłym roku nominowało prawie 27 000 osób.

„Można powiedzieć, że od lat najpopularniejszymi kierunkami w kształceniu niepodzielnym są kierunki medyczne, dentystyczne i farmaceutyczne. Widzimy, że temat nauczania na kierunkach też zaczyna nadrabiać zaległości, oczywiście jednym z najpopularniejszych wśród szkoleń podzielonych, wśród programów licencjackich, jest kierunek psychologia i nauki humanistyczne” – powiedział Attila Lengvárszky, dyrektor ds. Uniwersytet w Peczu.

Nie jest to zaskakujące, ponieważ ta uczelnia należy również do najlepszych na świecie. Pierwsze pięć procent poprzedza Uniwersytet w Debreczynie, ELTE i Uniwersytet Semmelweisa – ten ostatni zajmuje 236. miejsce na liście.

W tym roku na studia wyższe złożyło podanie o 27 proc. więcej osób niż rok wcześniej.

Z podsumowania Kuratorium Oświaty widać, że wiele osób chce zostać nauczycielami przedszkoli, nauczycielami i profesorami, ale o kształcenie specjalne zgłosiło się znacznie więcej osób niż w ubiegłym roku.

Najstarszy zgłaszający ma 75 lat, od jesieni chce studiować germanistykę.

W porównaniu z ostatnimi latami można zauważyć kilka interesujących zmian.

„Zgłosiło się wiele osób, znacznie więcej niż wcześniej, z regionów znajdujących się w niekorzystnej sytuacji, ponownie zgłosiły się nawet osoby starsze w grupach wiekowych lub „wiecznie młode”, jak je nazywamy, i zainicjowaliśmy pewne zmiany w strukturze szkolenia, które przesuwają szkolenie w kierunku potrzeby gospodarki” – powiedział Csák János minister odpowiedzialny za kulturę i innowacyjność.

„Na podstawie danych aplikacyjnych nowy system rekrutacji potwierdza, że ​​wzrosła liczba absolwentów, nasi kandydaci aplikowali na dobre obszary, obszary ważne dla węgierskiej gospodarki i społeczeństwa, odsetek„ młodych ludzi przez długi czas ” również wzrosła, aw przypadku obszarów wiejskich również osiągnięto znaczny postęp”, powiedział Balázs Hankó, sekretarz stanu ds. szkolnictwa wyższego.

Ośmiu na dziesięciu studentów może studiować dzięki państwowemu stypendium – prawie 178 000 studentów jest wspieranych w 33 programach na łączną kwotę 72 miliardów HUF.

Cywile Info: Powyższe dane pokazują, że zaufanie młodych ludzi do węgierskiego szkolnictwa wyższego znacznie wzrosło. W świetle tego dziwne jest też to, że lewicowa hegemonia Parlamentu Europejskiego wyraziła obawy w związku z reorganizacją szkolnictwa wyższego, że dopóki nie będzie tak, jak chcą, nadal będą zamrażać fundusze dla Węgier. Nie wspierają programów Erasmus, możliwości zdobycia doświadczenia i studiowania za granicą.

Zamrażają, zamrażają, zamrażają.

OK. Rząd wkroczył, więc niech będzie tak, jak sobie życzysz. Brak polityków w radach uczelni jest zarówno dobry, jak i zły. To źle, bo nie będzie bezpośredniego zgłaszania problemów rządowi, ale dobrze, bo w ten sposób naprawdę można wywierać mniejszą presję na autonomię instytucji. W końcu może istnieć taka demokratyczna równowaga.  

To dobrze, ale nawet wtedy nie podgrzewamy źródeł, - czyli Brukseli, bo to wciąż za mało praworządności. I znów zaczyna się żmudne szukanie różnych wymówek, oczywista przeszkoda.  

Tymczasem lewicowa mantra mówi, że młodzi wyjeżdżają, że za rządów Orbána nie warto tu nawet studiować, że wszystko jest niskiej jakości, kontrwyselekcjonowane i tyle. 

I tak najczęściej dzieje się w tej dziedzinie, jak zwykle. Rząd i większość ludzi „dostarczają wyników”. Pies szczeka, karawana jedzie. Zaufanie narodu jest niezachwiane, nawet dzisiaj Fidesz zebrałby około dwóch trzecich głosów, gdyby odbyły się wybory. Ale jest wojna, inflacja, brukselskie sankcje, wycofanie pieniędzy, groźby.  

Chodźcie młodzi! Bądź dumny, krytyczny, wolny. Zostań węgierskimi studentami. Tak jak teraz, coraz więcej osób!  

Źródło: hirado.hu

Wyróżniony obraz: MTI/Noémi Bruzák