Z geograficznego punktu widzenia jest to wojna regionalna, ale jej skutki są ogólnoświatowe, a my jesteśmy w 25. godzinie, aby nie dopuścić do przekształcenia jej w wojnę światową – opisał sytuację w Parlamencie w swoim przemówieniu przed porządkiem obrad w poniedziałek. Wyraźnie widać, że sytuacja na świecie staje się coraz bardziej napięta, a konflikt wojenny na Ukrainie coraz bardziej się nasila. Najwyraźniej coraz więcej krajów jest po stronie wojny, podczas gdy w Europie tylko Węgry i Watykan opowiadają się za jak najszybszym zawieszeniem broni i zawarciem pokoju oraz odrzucają dostawy broni. W międzyczasie stało się też całkiem jasne, że nałożone rok temu sankcje nic nie znaczyły wobec Rosji, mimo że wszyscy zachodni przywódcy mówili wówczas o środkach prowadzących do upadku Moskwy.

Wojna między Rosją a Ukrainą trwa już ponad rok, a kronika tej ponadrocznej kroniki jest druzgocąca. Setki tysięcy ludzi zginęło, miliony ludzi zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów, setki tysięcy rodzin zostało rozdzielonych, wiele tysięcy ludzi zostało przymusowo wcielonych do wojska, a część kraju została zniszczona. Tymczasem gospodarka europejska boryka się z problemami. Jest to geograficznie wojna regionalna, ale jej skutki są globalne i jesteśmy w 25 godzinie, aby zapobiec przekształceniu się w wojnę światową -

O tym wszystkim mówił w poniedziałek w parlamencie minister spraw zagranicznych i handlu Péter Szijjártó.

Gdyby Zachód nie wspierał Ukrainy tylko humanitarnie, to Ukraina by się załamała. Ukraina nie ma broni, jej zapasy są wyczerpane. Dosłownie łapią ludzi na lasso, a odtąd opcja dla nich jest następująca: obniżają granicę wieku 18 lat lub podnoszą granicę wieku 60 lat. Obie są nikczemne. Ostatecznie kobiety są powoływane, ale nie mogą być przydzielane do jednostek bojowych. Więc, co dalej? Wzywają zewnętrzną partię: nazywa się to Trzecią Wojną Światową. Zełenski kilka razy próbował doprowadzić nas na skraj III wojny światowej, kiedy ogłaszał, że do Polski wystrzelono rosyjską rakietę SZ-300, a okazało się, że to rakiety ukraińskie. Na szczęście do tej pory udawało nam się to uchodzić na sucho, ale nie wiemy, jak długo będziemy mieli tyle szczęścia – powiedział wcześniej Origo György Nógrádi.

Unia Europejska i jej państwa członkowskie poniosły ogromne straty finansowe od wybuchu wojny, a jej negatywne skutki odczuwamy na skórze każdego dnia – powiedział w rozmowie z Origo Attila Demkó, kierownik Pracowni Geopolityki Collegium Mathiasa Corvinusa. Według Attili Demkó koniec wojny jest jeszcze daleko, a do tego czasu Europa poniesie jeszcze większe straty. Według prowadzącego warsztaty lewicowe środowiska postępowe odwołują się do zwycięstwa demokracji na Ukrainie, ale wywołują tylko jeszcze poważniejszą wojnę.

Niestety, z kilku powodów nie można wykluczyć możliwości wybuchu III wojny światowej. Z jednej strony od czasu do czasu okazuje się, że nowe kraje – Białoruś, Mołdawia itd. – mogą bezpośrednio zaangażować się w walki. Z drugiej strony kraje zachodnie coraz bardziej angażują się w konflikt, przez co coraz trudniej jest im się z niego wydostać, nawet jeśli pojawi się kwestia bezpośredniego konfliktu z Rosją – powiedział o tym Origo András Kosztur .

Sankcje nie powstrzymały jeszcze eskalacji wojny. Rok temu prezydent Joe Biden przewidywał 50-procentowy spadek wyników rosyjskiej gospodarki w wyniku sankcji, niemiecki minister spraw zagranicznych wprost mówił o upadku reżimu Putina, a Ursula von der Leyen widziała upadek moskiewskiej machina wojenna w sankcjach. JP Morgan prognozował spadek PKB o 12 procent, Instytut Finansów Międzynarodowych (IIF) o 15 procent, a sami rosyjscy analitycy ekonomiczni nie uważali, że spadek o 30 procent jest wykluczony, napisał Mandiner Makronom.

Rzeczywistość dobrze oddaje retorykę Zachodu na temat całej wojny, która opiera się na propagandzie, a nie na faktach. Rosyjska gospodarka skurczyła się w ubiegłym roku tylko o 2,2 proc. Według prognozy Międzynarodowego Funduszu Walutowego PKB Rosji wzrośnie w tym roku o 0,3 proc., aw 2024 r. o 2,2 proc., mimo sankcji.

Widząc osiągnięcia i porażki osiągnięte w ciągu jednego roku, kontrproduktywne skutki polityki sankcji, ofensywę prowadzoną na dowolnych podstawach, zdolności adaptacyjne Rosji i środki kontrsankcji, naprawdę trudno jest określić, kto faktycznie dzierży broń w tej absurdalnej i nielogicznej sytuacji. polowanie.

DOTYCHCZAS WYDAJE SIĘ, ŻE ROSJA NIE TYLKO WYCHODZI Z ROLI TORBY, ALE TEŻ PRZEBIERA SIĘ ZA MYŚLIWEGO -

mówi autor Mandinera, wyciągając z tego lekcję: „a jeśli on też naładuje broń, to stuprocentową rację będzie miał premier Węgier, który kilka dni temu powiedział: sankcje były wymierzone w Rosję, ale uderzyły w Europę”.

Źródło i pełny artykuł: Origo

Wyróżniony obraz: TASR