Przedstawiciele Republikanów z Florydy przedstawili projekt ustawy, który jeszcze bardziej zaostrzyłby zasady związane z edukacją seksualną w przedszkolach i szkołach.

Ustawa autorstwa Republikanów, która obowiązuje od początku ubiegłego roku, zakazuje szkoleń i wykładów związanych z orientacją seksualną i tożsamością płciową w przedszkolach i do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Przedstawiony obecnie wniosek rozszerzyłby to ograniczenie do ósmej klasy włącznie. Ponadto środek ten zakazałby również nauczycielom i pracownikom szkół zwracania się do uczniów zaimkiem, który różni się od ich biologicznej płci w chwili urodzenia.

Republikańska Floryda uchwaliła na początku zeszłego roku prawo, które zabrania edukacji, szkoleń i innych prezentacji związanych z orientacją seksualną i tożsamością płciową od przedszkola do trzeciej klasy. Ponadto przepisy prawa ograniczają także w późniejszych etapach edukacji nieodpowiednią do wieku lub rozwoju uczniów edukację seksualną w ramach placówek oświatowych. I gwarantuje rodzicom prawo do podjęcia kroków prawnych w celu ochrony swoich dzieci w przypadku naruszenia prawa.

Powodem przyjęcia środka było stanowisko Republikanów, według którego

z jednej strony prawem rodziców – a nie nauczycieli – do wychowania seksualnego swoich dzieci, a z drugiej strony, oprócz ochrony prawidłowego rozwoju fizycznego, psychicznego i moralnego dzieci, należy również zagwarantować młodym ludziom edukacja prawdziwa, a nie podporządkowana jakiemuś celowi czy idei politycznej, celowa i wpływowa otrzymuje preedukację w murach szkół.

Niemniej jednak lewica zakomunikowała to posunięcie jako otwarty atak na mniejszości seksualne i płciowe. Demokraci, przemysł rozrywkowy i przedstawiciele ideologii LGBTQ rozpoczęli demonstracje w całym kraju – firma Walt Disney Company zawiesiła zbiórki darowizn w stanie, a prawo znalazło się pod ostrzałem nawet podczas rozdania Oscarów – a także systematyczny atak na platformy mediów społecznościowych , rozpoczęto, marginalizując cel, jakim jest ochrona dzieci, szydząc z tego środka jako „Nie mów gej” w demagogiczny sposób.

Prezes Florida Education Association powiedział w związku ze sprawą, że

„Kłamstwem jest, że od najmłodszych lat uczymy dzieci złych przedmiotów”.

Podczas gdy Demokraci twierdzą, że prawo „zaszczepia w nauczycielach strach przed omawianiem takich tematów ze swoimi uczniami i otwiera drzwi do błahych sporów sądowych”. A Joe Biden nazwał ustawę „nienawistną”.

Proponowana ustawa (CS/SB 1320: Ochrona dzieci w szkołach publicznych) rozszerzyłaby ten istniejący zakaz do ósmej klasy, a także uniemożliwiłaby nauczycielom i pracownikom szkoły zwracanie się do uczniów zaimkami, które różnią się od ich imion rodowych. . Zdaniem republikańskich przedstawicieli wszystko to jest niezbędne do ochrony podstawowych praw rodziców i zagwarantowania bezpiecznego środowiska nauki.

Ale demokratyczni politycy, którzy sprzeciwiają się temu środkowi, nazwali tę propozycję „antywolnościową” i „wykluczającą”, argumentując, że ignoruje ona prawa rodziców, którzy wspierają przemiany społeczne ich transpłciowych dzieci. Zastanawiając się nad tym, Clay Yarborough, który przedłożył projekt ustawy, powiedział, że nie ma przeszkód, aby dzieci rozmawiały z rodzicami na różne tematy lub kwestie poza salą lekcyjną, jednak pewne kwestie kulturowe i ideologiczne – dotyczące głównie dorosłych – po prostu nie mogą być częścią środowiska szkolnego.

Według danych z Youth Risk Behavior Survey, 16 200 nastolatków na Florydzie zidentyfikowało się jako osoby transpłciowe w 2019 roku.

cywilne.info:

Przynajmniej można nazwać ciekawym, jeszcze bardziej podłym, tępym nonsensem amerykańskich demokratów (szacun dla wyjątku, bo są wśród nich na pewno normalni, tylko o tym nie wiemy) o „anty- wolność” i „wykluczenie. Z jednej strony ciekawi tych anormalnych pomysłów dostaną ich mnóstwo z ich bardzo zaawansowanej prasy, ale także z „produktów” Disneya, az drugiej strony zwolennicy propagowania aberracji elegancko zapominają o małej rzecz. Mianowicie, że propaganda LGBTQ – jeśli może pojawić się na poziomie przedszkola czy szkoły – narusza prawa tych dzieci i rodziców, którzy się witają, ale o to nie proszą.

Co to za demokracja, w której żądania brutalnej mniejszości mogą być narzucane normalnej większości? W naszym osobnym artykule - który dotyczy węgierskiego przedstawienia kukiełkowego w Wiedniu , wyraziliśmy już swoją opinię, którą możemy jedynie potwierdzić w związku z tą wiadomością: prawo do seksualnego wychowania dzieci może przysługiwać tylko tym, którzy je wydali na świat wychowują, są za nie odpowiedzialni, czyli RODZICE!

Pozbądź się lobby LGBTQ z naszego życia.

(Źródło zdjęcia okładki: CitizenGo )