Zamiast zasłużonej pracy i służby publicznej węgierska lewica i dołączający do niej chętnie liberalni działacze, często wspierani przez zagraniczne organizacje pozarządowe, po raz kolejny pokazali, że nie mają pomysłów poza przymusem wyróżniania się i robienia afer, nie można ich zliczyć na budowę kraju, powiedział Magyar Hírlap Zoltán Lomnici Jr. jest prawnikiem konstytucyjnym.
Z jednej strony krajowa lewica stara się stworzyć wrażenie, że demonstracje są spontaniczne i nie odbywają się w wyniku aktywnego udziału lewicy, a także
chce też podtrzymać wizerunek, że jest tak wielu ludzi, którzy zajmują stanowisko sprzeczne z codzienną pracą rządu narodowego, że już powstają spontaniczne zgromadzenia
Zoltán Lomnici, młodszy, powiedział Magyarowi Hírlapowi.
Prawnik konstytucyjny podkreślił, że problem polega na tym, że żadna z nich nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, bo te demonstracje opierają się na efektywnej organizacji lewicy, a ci, którzy krytykują węgierski rząd,
liczba ludzi wychodzących na ulice nie jest tak duża, jak stara się to pokazać lewica.
Obowiązujące prawo przewiduje wyjątek dla zgromadzeń spontanicznych i pilnych, które ze względu na charakter zgromadzenia nie podlegają ogólnym zasadom powiadamiania, nie dotyczy to jednak zachowania lewicy w poniedziałek, gdzie organizatorzy musieliby musieli powiadomić, więc można przypuszczać, że zamierzali uniknąć powiadomienia.
Fakt, że organizatorzy nie wywiązali się ze swoich zobowiązań w tym zakresie, był nieodpowiedzialnym i obłudnym krokiem, którym narazili bezpieczeństwo uczestników i innych pokojowo nastawionych obywateli. Można przypuszczać, że brak ogłoszenia można uznać za politycznie umotywowaną prowokację, za pomocą której politycy i działacze lewicy chcieli zwiększyć zainteresowanie prasy wydarzeniem. Demonstracje się odbyły
histeryczna przemoc, która zakłóca spokój publiczny i próby przełamania kordonu, dobrze wpisuje się w strategię polityczną liberalnej lewicy
on dodał.
Wyjaśnił, że zamiast sensownej pracy i służby publicznej węgierska lewica i dołączający do niej chętnie liberalni działacze, często wspierani przez zagraniczne organizacje pozarządowe, po raz kolejny pokazali, że nie mają żadnych pomysłów poza przymusem wyróżniania się i wywoływania skandali, a nie można liczyć na budowanie kraju.
Co do części prawnej, LV z 2018 r. o prawie do zgromadzeń. ustawa reguluje zasady zgromadzeń obowiązujące na Węgrzech. Ustawa wyraźnie stanowi, że „każdy, kto organizuje zgromadzenie publiczne w miejscu publicznym, musi zawiadomić o zgromadzeniu właściwy wydział policji – w Budapeszcie Komendę Główną Policji w Budapeszcie” co najmniej na trzy miesiące przed jego odbyciem i co najmniej na 48 godzin przed jego odbyciem. dzwonić. Obowiązek zgłaszania jest konieczny, aby policja mogła przygotować się do wydarzenia, zapewnić przestrzeń publiczną, bezpieczeństwo uczestników oraz w razie potrzeby powiadomić odpowiednie organizacje i organy, takie jak operator przestrzeni publicznej i służby ratownicze , wyjaśnił. Dodał, że oprócz obowiązku zawiadomienia ustawa określa również wiele innych warunków legalnego odbywania zgromadzeń. Jeden z tych
fundamentalne jest to, że prawo do zgromadzeń obejmuje tylko zgromadzenia pokojowe, zgromadzenie nie może naruszać prawa ani porządku publicznego.
Ustawodawstwo podkreśla również obowiązek współdziałania, zgodnie z którym „organizator i prowadzący zgromadzenie oraz policja współdziałają przy organizacji i prowadzeniu zgromadzenia” oraz że „każdy korzysta ze swoich praw w dobrej wierze i zgodnie z celem w trakcie organizacji i przebiegu spotkania”. Ustawa wymienia również przyczyny, na podstawie których władze mogą zakazać organizowania zgromadzeń, wśród których wymienia się ochronę pamięci ofiar reżimów narodowosocjalistycznych lub komunistycznych, a także bezpieczeństwo i porządek publiczny.
Zoltán Lomnici junior zauważył, że poniedziałkowa akcja lewicy wyraźnie nie spełniła wszystkich wymogów prawnych, w tym powyższego obowiązku współpracy. Przypuszczalnie to również przyczyniło się do tego, że organizatorzy nie wywiązali się z obowiązku informacyjnego, można słusznie przypuszczać, że pierwotnie planowali wywołanie skandalu, a nie zorganizowanie pokojowego spotkania.
Zdjęcie na pierwszej stronie: związek nauczycielski PDSz i wspólna demonstracja uczniów przed MSW 24.04.2023 / Fot. Tamás Purger