Fideitas przeprowadził kampanię uświadamiającą na środowej sesji Zgromadzenia Stołecznego, aby ostrzec mieszkańców Budapesztu: stolicą nie kieruje Gergely Karácsony, ale Ferenc Gyurcsány.

W ramach kampanii, po przemówieniach przed porządkiem obrad, działacze Fidelitasu rozciągnęli w sali posiedzeń molino, na którym oprócz zdjęć Ferenca Gyurcsány'ego i Gergely'ego Karácsony'ego widniały słowa
: „Łatwo jest kochać, ale nie „nie spełniasz swojego zadania” i „Pattanok, szefie” W tym samym czasie puścili też nagranie, w którym Ferenc Gyurcsány, przewodniczący Koalicji Demokratycznej (DK), mówi o tym, że nie jest zadowolony z występu Gergely'ego Karácsony'ego.

Na konferencji prasowej, która odbyła się po kilku minutach akcji Dávid Kozma , wiceprezes Fidelitas, powiedział :

liderem stolicy jest nikt inny jak Ferenc Gyurcsány, który popycha przed siebie Gergely Karácsony”.

Dodał, że " burmistrza jak marionetkę i odbija nim jak mu się podoba" "tylko uśmiecha się jak dzieciak". Budapeszt zasługuje na znacznie więcej niż linoskoczka, stwierdził Dávid Kozma, po czym zadał pytanie: „jeśli burmistrz nie ma samodzielnej woli, nie nadaje się do kierowania miastem i tylko wzrusza ramionami, gdy jego kumple wysysają kasę, to co co musi robić w Budapeszcie?”

Zsolt Renge , prezes Fidelitas w Budapeszcie, przypomniał, że Ferenc Gyurcsány wcześniej oczekiwał, że Gergely Karácsony „pójdzie do rządu z tysiącem”. Według Fidelitsa Gergely Karácsony próbował wykonać to zadanie, gdy ogłosił, że gmina Budapesztu nie będzie płacić podatków. „To faux pas polegało na tym, że Gergely Karácsony został poklepany po głowie przez Ferenca Gyurcsány” – powiedział Zsolt Renge, zauważając, że wszystko to jest doskonałym przykładem tego, jak burmistrz „nie ma niezależnej myśli, tańczy jak gwizdki Gyurcsány”.

źródło: MTI

(źródło zdjęcia okładki: Demokrata )