zapytanie vasarnap.hu .

Gazeta zwróciła się do przewodniczącego rady nadzorczej CÖF-CÖKA po tym, jak amerykańska Akcja na rzecz Demokracji pod przewodnictwem Dávida Korányi ogłosiła wsparcie finansowe dla trzech kolejnych węgierskich inicjatyw , ale Węgierska Unia Obywatelska, powiązana z prawnikiem Györgym Magyarem, błędnie się myliła ilustrowane logo CÖF-CÖKA.

Jak skomentujesz fakt, że Akcja na rzecz Demokracji – błędnie – ilustruje logo CÖF węgierską Unię Obywatelską, którą chcą wspierać?

Na wstępie należy zaznaczyć, że niestety nie jest to pierwszy przypadek nadużywania nazwy naszej organizacji przez opozycyjną stronę polityczną, czy też wykorzystania logo Forum Solidarności Obywatelskiej bez naszej zgody na potwierdzenie celów i jako fałszywy dowód ich poparcia obywatelskiego. Bezzwłocznie zareagowaliśmy przeciwko temu wszystkiemu, ponieważ wszelkie negatywne i nieprawdziwe pozory tego rodzaju zagrażają naszej wiarygodności, której zapobieżenie stanowi uzasadnione oczekiwanie ze strony prawdziwej bazy cywilnej, która za nami stoi.

Jeśli chodzi o obecną sprawę, o istnieniu organizacji Akcja na rzecz Demokracji, jej celach politycznych, jej zagranicznych zwolennikach i krajowych beneficjentach politycznych dowiedzieliśmy się sami z doniesień węgierskich mediów, a Forum Solidarności Obywatelskiej nigdy nie miało z nimi kontaktu w każdej formie.

Sprawa jest dla nas wyjątkowo szkodliwa także dlatego, że „Węgierska Unia Obywatelska” zilustrowana przez amerykańską organizację z logo CÖF-CÖKA – polityka-prawnika i byłego kandydata MSZP do parlamentu – będącego jednym z głównych powierników Ferenca Gyurcsány’ego – na czele György Magyar nie ma też możliwości spełnienia kryteriów uprzejmości, wręcz przeciwnie, pełni pseudocywilną rolę, która jest sprzeczna z postrzeganiem i wartościami wyznawanymi przez naszą organizację.

Ale co być może najważniejsze: CÖF-CÖKA nie przyjęła w przeszłości i nie przyjmie w przyszłości żadnego wsparcia zagranicznego.

Dzieje się tak dlatego, że nasza organizacja za naczelną zasadę uznaje świętą i nienaruszalną zasadę suwerenności ludu, zgodnie z którą źródłem władzy publicznej jest naród, czyli całość elektoratu danego kraju. Organizacje takie jak Akcja na rzecz Demokracji, które służą zagranicznym interesom politycznym i finansowym, zasadniczo naruszają tę zasadę.

W świetle tego wszystkiego jasne jest, że tak nieodpowiedzialny i – wybaczcie wyrażenie – amatorski błąd może skutkować potencjalnym zagrożeniem i utratą reputacji organizacji pozarządowej realizującej misję opartą na wartościach narodowych, ale także zwraca uwagę na niekompetencja organizacji zarządzającej ogromnymi funduszami zagranicznymi.

Co sądzisz o działalności Akcji na Rzecz Demokracji?

Istotą działania Akcji na Rzecz Demokracji jest podważanie i lekceważenie zasad stanowiących istotę demokracji.

Krótko mówiąc: organizacja nie szanuje żadnych zasad i wartości demokratycznych, ma tylko jeden cel: obalenie rządów reprezentujących wartości chrześcijańskie i konserwatywne za wszelką cenę i wszelkimi środkami. Okolicznością obciążającą jest to, że czyni to wszystko z zachowaniem uprzejmości, chowając się za formą organizacji obywatelskiej.

Ponadto bohater najważniejszej zagranicznej interwencji w historii politycznej Węgier po zmianie reżimu może również liczyć na skuteczne wsparcie w tym działaniu niektórych sił politycznych, które co do zasady powinny postępować odpowiedzialnie, przestrzegając i szanując prawo. Poprzednie oficjalne dochodzenia wyraźnie wykazały, że istnieje powiązanie między tą organizacją a rządem USA i grupami biznesowymi Demokratów.

I tej antydemokratycznej pracy bez skrupułów pomaga cała lewica, która przeżywa kryzys wartości, ignorując przepisy i wykorzystując różne luki, która przy braku realnego programu politycznego może polegać jedynie na stworzonej supremacji przez źródła zagraniczne. W ten sposób amerykańskie wsparcie o wartości kilku miliardów forintów trafiło do węgierskiej opozycji w kampanii wyborczej w 2022 r. za pośrednictwem Akcji na rzecz Demokracji.

W swoich myślach dołączonych do komunikatu Dávid Korányi napisał między innymi, że angażuje się we wspieranie ekosystemu demokratycznego na Węgrzech. Dyrektor wykonawczy Action for Democracy powiedział: „Wspieramy inicjatywy, które mogą mieć znaczący pozytywny wpływ w perspektywie średnio- i długoterminowej. Nie damy się zastraszyć propagandą Orbána i aparatem partyjno-państwowym”. Co o tym myślisz?

Co ciekawe, pan Korányi woli nawiązywać do tych wartości, z którymi niezgodne jest funkcjonowanie jego organizacji. Ponieważ powtarzające się próby tłumienia demokratycznej woli narodu za pomocą nielegalnych środków trudno zrównać z „pielęgnacją demokratycznego ekosystemu”.

Przecież pomimo tego, że Akcji na Rzecz Demokracji nie udało się jeszcze wyjaśnić swojej prawdziwej roli w węgierskich wyborach i wyjaśnić, w jaki sposób rozdysponowano w kraju słynne datki dolarowe – zapewniając w ten sposób nadal pracę władzom – organizacja ta jest już spektakularnie „tocząc się” dalej w inne stany pola bitwy – np. . Do Polski i Słowacji – gdzie odbędą się najbliższe wybory parlamentarne.

Robią to wszystko w taki sposób, że rozwój wspomnianego już ekosystemu demokratycznego staje się destrukcyjny, trujący i autodestrukcyjny dla chrześcijańskich i konserwatywnych społeczeństw Europy, właśnie z powodu nieprzejrzystego amerykańskiego kapitału odsetkowego, który je finansuje.

Źródło: vasarnap.hu

Na zdjęciu na okładce László Csizmadia, prezes CÖF-CÖKA-CET, wygłasza przemówienie podczas wspólnych obchodów rewolucji i walki o wolność z lat 1848-49 zorganizowanych przez Forum Solidarności Obywatelskiej (CÖF) – Publiczną Fundację Solidarności Obywatelskiej (CÖKA) i klubów Gazety Polskiej Plac Bema w dniu 15 marca 2019 r. Zdjęcie: MTI/Lajos Soós

To więcej niż żenujące: Korányi Dávidék są bardzo uwikłani we własne przesłanie