Co może i powinien zrobić związek zawodowy, próbując egzekwować prawa zgodnie z zasadami chrześcijańskimi? Gian Luigi Ferretti, szef UGL, włoskiego chrześcijańskiego związku zawodowego liczącego 2 miliony członków i odpowiedzialnego za stosunki międzynarodowe, powiedział to podczas IV. Wygłosił opinię na konferencji EuCET (Europejskiej Rady Współpracy Obywatelskiej).

Teoretycznie związki zawodowe walczą o interesy pracowników, jednak gdy przyglądamy się sytuacji na Węgrzech, w wielu przypadkach mamy wątpliwości. Wystarczy, jeśli pomyślimy tylko o (tzw.) Demokratycznym Związku Zawodowym Nauczycieli, który nawoływał przeciwko rządowi w celach wyraźnie politycznych, wspierając jednocześnie partie opozycyjne, których przedstawiciele w Brukseli uniemożliwiali wypłatę należnych nam pieniędzy, co można przeznaczyć na podwyżki wynagrodzeń. A kiedy to się stało, nadal nękali. Prawdą jest, że te (i podobne) związki zawodowe są niewątpliwie pozostałością po czasach partyjno-państwowych.

Chrześcijański związek zawodowy z pewnością nie może tego zrobić – a przykład Włoch pokazuje, że tak nie jest.

- Dla mnie, jako konserwatywnego związkowca, najważniejsze jest dobro pracowników, ale robimy to nie tylko w sensie materialnym, my interpretujemy to zagadnienie znacznie szerzej. Powiedzmy, że rozszerzony na rodzinę. We wrześniu miałem szczęście uczestniczyć w konferencji rodzinnej tutaj, w Budapeszcie. Wspomnę tylko, że zawsze lubię tu przyjeżdżać, bo dla konserwatysty przyjazd do Budapesztu jest jak pielgrzymka do Jerozolimy dla Żyda, do Mekki dla muzułmanina, czy wreszcie wyjazd do Rzymu dla katolika. Na konferencji rodzinnej podkreślono bardzo ważną zasadę: rodzina jest podstawą wszystkiego. Służy temu także polityka rodzinna rządu węgierskiego.

Nie wiem, czy wy, Węgrzy, rozumiecie, jaką rewolucję polityczną i kulturalną rozpoczął wasz przywódca, Viktor Orbán? Dzięki tej polityce patriotyczne partie europejskie zaczęły rosnąć w siłę i osiągać sukcesy wyborcze, takie jak Georgia Meloni w naszym kraju. Wszystkie te sukcesy wynikają z wizji reprezentowanej przez Twojego naprawdę niesamowitego lidera.

Zrozumiałe jest, czego liberalna Europa nie rozumie, dlaczego cieszy się tak dużym poparciem na Węgrzech, a nawet za granicą. Miałem szczęście uczestniczyć w dwóch wielkich Marszach Pokoju, najpierw z 30, a potem ze 135 członkami naszych włoskich związków zawodowych, ale następnym razem przyjedziemy w liczbie pięciuset – wyjaśnił Ferretti.

– Wracając do konferencji rodzinnej, rozmawialiśmy o bardzo ważnych sprawach. O roli rodziny, równowadze pomiędzy pracą a życiem prywatnym. W języku angielskim nazywa się to „równoważeniem życia zawodowego”, które obejmuje rodzinę, zdrowie i czas wolny.

Pracodawcy powinni zwrócić uwagę, że pracownik dobrze radzi sobie, jeśli potrafi dobrze kierować rodziną, która jest podstawową komórką narodu, najbardziej podstawową organizacją ojczyzny i dzięki temu może wytworzyć z siebie tzw. dobrostan. moralnego punktu widzenia, co w naszym przypadku oznacza dobro moralne. My jako związek zawodowy staramy się to osiągnąć i pomagać.

Droga do upragnionego celu może prowadzić do upragnionego celu na wiele sposobów, może obejmować większą elastyczność, pracę z domu, różne rabaty, spersonalizowane godziny pracy, tymi krokami staramy się podążać tą drogą – wymienia lider związkowy.

– Sytuacja we Włoszech jest nieco szczególna. Podczas gdy tu, w Europie Środkowo-Wschodniej, Wy i kraje sąsiednie cierpieliście z powodu dyktatury komunistycznej, w okresie powojennym we Włoszech partia komunistyczna, która przez długi czas zdobywała w wyborach 30 procent głosów, przeniknęła społeczeństwo swoją marksistowską , ideologia walki klas. Powstała ogromna konfederacja związkowa, która działa do dziś.

W 1953 roku, czyli 70 lat temu, garstka ludzi miała odwagę odrzucić marksistowskie stanowisko wojownika klasowego, opowiadając się w zamian za ideą współpracy robotników i pracodawców.

Reprezentowali to dla dobra ojczyzny, dla dobra społeczeństwa. Wymagało to ogromnej odwagi, niektórzy przypłacili to życiem, w ruchu zginęło ponad 10 osób, które zostały zamordowane przez komunistów za swoje poglądy. Zapewne pamiętacie owianą złą sławą grupę terrorystyczną Czerwone Brygady, która działała na tle komunistycznym i której pierwszą akcją było porwanie i torturowanie dyrektora regionalnego UGL w Turynie, a następnie powieszenie go nago na bramie fabryki FIATA.

Najbardziej złościło komunistów to, że działał związek zawodowy, który nie był komunistyczny.

- Pomimo ataków i prób zastraszania, dziś widzimy, że dinozaury zaczynają wymierać, ich liczba drastycznie maleje, a nasza powoli rośnie. Na rzecz związku, który rzeczywiście reprezentuje rzeczywiste interesy pracowników. Sformułowaliśmy na przykład program, który można nazwać programem partycypacji. To znaczy,

opowiadamy się za tym, aby pracownicy uczestniczyli w funkcjonowaniu firmy i uczestniczyli w jej zyskach.

Uważamy, że pracownik, mając już przyzwoitą pensję zasadniczą, która powinna zapewnić mu satysfakcjonujące życie, powinien w praktyce stać się udziałowcem. To swego rodzaju rewolucja kulturowa, dzięki której pracownik nie czuje się obiektem bezbronnym, ale podmiotem będącym współwłaścicielem przedsiębiorstwa. To ogromna rzecz, która rozpoczęła się już we Włoszech i innych częściach Europy, powiedział podczas wydarzenia Gian Luigi Ferretti.

Zdjęcie w tle: civilek.info