Przepisy muszą zostać zmienione z mocą wsteczną, powiedział Péter Márky-Zay w swoim programie Partizán w zeszłym tygodniu. Ustawa zasadnicza uchwalona przez Fidesz nie jest dobra, obecnie na Węgrzech jest sytuacja ex-lex, musimy wrócić do ustaw i konstytucji sprzed 2009 roku. Według niego na tej podstawie można by odebrać majątek bliskich Fideszowi. Partyzant ostrzegał, że spowoduje to ogromny chaos w kraju, ale przywódca ruchu MM trzymał się swojego stanowiska. Przyjrzyjmy się temu wszystkiemu bliżej!

Cóż, Márky-Zay, który mówi o sobie, że wierzy w kapitalizm, nagle nawigował do komunizmu. Może nie przez przypadek. Einstand był tam w modzie. W fikcji użyli go „czerwoni koszule” przeciwko chłopcom z ulicy Pál, w rzeczywistości komuniści przeciwko każdemu, kto posiadał własność prywatną. Innymi słowy, nie ma znaczenia, jakie prawa obowiązywały wcześniej – tutaj jako przykład podaje coś dość szokującego: proces norymberski, gdzie nie byli sądzeni według praw nazistowskich, więc dość głupio porównał dzisiejsze prawa z prawami nazistowskimi – z pewnymi sztuczkami prawnymi przy pomocy tymczasowej konstytucji, która bazuje na komunistycznej konstytucji z 1949 roku i powstała w 1989 roku, czyli na długo przed pierwszymi wolnymi wyborami, można dowolnie zmieniać ustawy całkowicie legalnego parlamentu z mocą wsteczną lub chcesz! Tylko po to, żebyśmy – że tak powiem – mieli moc!

nie bądź! Wcale nie, dopóki nie rozbiją sobie głowy w ten sposób. Ciekawe, jak głęboko zakorzeniona jest ta komunistyczna indoktrynacja „wszystko jest nasze” nawet wśród młodych, bardziej oświeconych intelektualistów, socjalizowanych m.in. w Stanach Zjednoczonych. „Nie ma znaczenia, czy dostałeś to legalnie, te prawa nie były dobre!” Mimo że wybrano większość 2/3 parlamentarną, a społeczeństwo uznało działania rządu, wybierając po raz trzeci z rzędu Fidesz, nie podoba się to opozycji, która zamierza „całkowicie wymazać przeszłość”.

Powyższe pokazuje również, w jaki sposób tradycje Apró-Gyurcsány stworzyły pole magnetyczne u stron zamierzających wymienić wiele wartości na einstand. Prawie nie słyszymy już o jakichkolwiek motywacjach opartych na wartościach, które szanują demokratyczne podstawy , tylko o błyskotliwych ideach „Twoja fabryka, pracujesz dla siebie”, za którymi wiemy, za czym stał mroczny reżim.

W wywiadzie ujawniono również, że „zjednoczona opozycja” jest zorganizowana na wzór znanego z historii szantażu salami. tym wymuszenia egzystencjalne, polityczne, a nawet przestępcze, zasada „ jeśli nie dotrzymasz nam kroku, odpadasz” . W rzeczywistości zostaniesz zdrajcą! (Zobacz też procesy koncepcyjne Rákosiego przeciwko jego własnemu!) Orbán go kupi, a ty przeprowadzisz się na Pál utca! Jest nawet lekki podtekst antysemicki, bo Jakab, który przesiadał się do pociągu, jest pochodzenia żydowskiego – według Márky-Zay – i uczył w cygańskich szkołach. Czy zatem odarty z radykalizmu Jobbik można teraz bardziej uważać za komunistę lewicy? Nawet o tym nie myślmy!

Tak więc Márky-Zay, który kiedyś sympatyzował z Fideszem, znalazł się teraz wśród czerwonych koszul. Tych, którzy kąpali Nemeca w zimnym stawie Ogrodu Füvész, a potem pytali go, czy jest dobry. Nemecsek odpowiedział: „To było dobre, to było znacznie lepsze niż stać na plaży i śmiać się ze mnie. Wolałbym... Ty wolałbyś mnie utopić i zatłuc na śmierć, ale nie będę zdrajcą jak ktoś stojący tam, ni... tam...

Wtedy Feri Áts, przywódca czerwonych koszul, rozkazał uważać na Nemecska, który swobodnie odszedł. Wstyd został w tyle. Oni nigdzie nie lubią zdrajców. Ani nawet instalatorów!

Rozmowę można obejrzeć tutaj