Siły polityczne o poglądach federalistycznych zyskują na sile w polityce europejskiej. Wśród nich są politycy węgierskiej lewicowo-liberalnej strony.

Jednym z ważnych fundamentów federalistycznej konstrukcji mogłaby być tzw. lista ponadnarodowa, która odegrałaby ważną rolę w związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego. Oznacza to, że oprócz list krajowych istniałaby również lista międzynarodowa, ponadnarodowa, na którą głosować mogliby wyborcy z państw członkowskich. Oczywiście ich skład byłby mieszany, co w praktyce oznaczałoby, że węgierski wyborca ​​głosowałby również na listę, która może nie mieć ani jednego węgierskiego przedstawiciela.

Jednym z przejawów tego była debata Komisji Konstytucyjnej (AFCO) na temat europejskiej reformy wyborczej, w której członek Fideszu do PE, László Trócsányi, stwierdził: mniejszych państw członkowskich w polityce europejskiej.

„Cel wniosku jest jasny. Obecne przepisy zapewniają zgłaszanie kandydatów do partii krajowych. Wybrani przedstawiciele wchodzą w skład delegacji narodowych. Jeśli miałaby zostać wprowadzona lista ponadnarodowa, partie narodowe utraciłyby swoje prawa, a wyborcy jeszcze bardziej oddaliliby się od wybranych przedstawicieli. Część europosłów krytycznie oceniająca propozycję podkreśla, że ​​nie wzmocniłoby to demokracji, a także ograniczyłoby wpływ mniejszych państw członkowskich, takich jak Węgry, na europejskie decyzje polityczne.

Politycy MSZP i Momentum, którzy całym sercem popierają ideę Stanów Zjednoczonych Europy, na przykład Klára Dobrev, oczekują od Brukseli wzmocnienia swoich wpływów. Popierają cel, jakim jest rozpuszczenie interesów i charakterów narodowych w nowym typie struktury państwowej, opartej na swoistej „imperialnej” logice w Europie, która staje się coraz bardziej kolorowa z powodu migracji. To leży w interesie sił globalistycznych.

Noah Harari Sapiens , izraelskiego historyka, zbliżamy się do koncepcji rządu światowego, ponieważ na naszej ziemi pojawiają się problemy, które wymagają globalnego zarządzania: patrz ochrona środowiska, badania kosmosu, czy ostatnio pandemia. Otwarte społeczeństwo György Sorosa od dawna wspiera tę ideę i stara się ją realizować na wszelkie sposoby, nawet wbrew rządom narodowym. Jednak Europa, kolebka obecnej cywilizacji, nie może stać się takim orwellowskim imperium. Jednak wysiłki federacji starają się uwzględnić ten cel. Krokiem w tym kierunku jest propozycja przed komisją spraw konstytucyjnych PE, której przedstawiciel Fideszu uważa za nie do przyjęcia.

„Trudno mi sobie wyobrazić, że węgierscy wyborcy byliby zmotywowani do większej aktywności, gdyby musieli głosować na listę, z której nazwiska są im nieznane, co oznaczałoby ustanie relacji między wyborcą a jego przedstawicielem. Podsumowując, uważam, że ponadnarodowa lista uczyniłaby pracę Parlamentu Europejskiego bardziej demokratyczną, ale byłaby też odpowiednia do ograniczenia roli partii narodowych. Niektórzy przewodniczący Komisji Konstytucyjnej przywiązują dużą wagę do wprowadzenia ponadnarodowej listy, dlatego musimy zrobić wszystko, aby ta „reforma wyborcza” została dopięta do sedna w związku z debatą o przyszłości Europy”, pisze László Trócsányi w swoim komunikacie prasowym.

Źródło: http://fidesz-eu.hu/