Ruch modlitwy, postu i pokojowej obecności 40 Dni dla Życia powstał w Ameryce, aby poczęte dzieci mogły się narodzić. Dzięki modlitwom jej członków i łasce Bożej na całym świecie urodziło się osiemnaście tysięcy dzieci, zamknięto ponad sto placówek aborcyjnych, a setki pracowników służby zdrowia oddało życie Bogu.

Vasárnap.hu rozmawiał z węgierską organizatorką ruchu, Józsefné Magdolną Hajdani. Oto kilka myśli z artykułu, który można przeczytać tutaj.

Po raz pierwszy w 2017 roku w szpitalu Szent István modliliśmy się 12 godzin dziennie przez 40 dni. Doświadczyłam, jak bardzo Bóg jest po naszej stronie. Myśleliśmy, że będzie nas mało, ale nie było godziny, żeby ktoś nie modlił się na miejscu. Potem myśl o zorganizowaniu kolejnego nie dawała mi spokoju. Kierowało mną to, że jako chrześcijanie musimy stanąć w obronie płodów, bo one same nie mogą się wypowiadać.(...)

Istnieją organizacje ratujące życie i telefony zaufania, ale są one mniej znane. Kobiety w trudnych sytuacjach często nawet się o nich nie dowiadują. Mówimy im, gdzie są domy macierzyńskie lub z jakiego wsparcia mogą skorzystać. Łączymy ich z organizacjami, które na przykład rozdają ubranka dla dzieci lub organizują otwarte adopcje. (…)

Nasza praca to także ewangelizacja.
Jeśli jest na to otwarty – bo do tego nie powinno się zmuszać – to pomożemy go doprowadzić do Boga. Przede wszystkim musimy swoim życiem mówić, że Jezus żyje w nas. Ważne jest, aby nie oceniać, a jedynie obserwować, co możemy zrobić, aby zdesperowana kobieta nabrała odwagi i odważyła się zostać matką. Chcemy przekazać im przesłanie, że Bóg nigdy nie stawia przed nami większego wyzwania, niż jesteśmy w stanie udźwignąć.

Jako chrześcijanie musimy powiedzieć, że nie należy odbierać życia niewinnym. Gdzie to się nie dzieje, miejsce jest przeklęte. (…)

Sama przeszłam aborcję, a potem wpadłam w depresję, z której Bóg mnie wybawił. Dopiero później dowiedziałam się, że korzeniem tej depresji była aborcja. Nie mogłem się z nim pogodzić. Co roku przypominałam sobie, ile lat będzie miało to dziecko. Potem w rozpaczy pomyślałam, że nie mogę mieć czwartego dziecka oprócz trojga innych, ponieważ nie byłabym w stanie go wychować. Dziś myślę zupełnie inaczej. Dzieci najbardziej potrzebują miłości, a nie mnóstwa prezentów. Musimy umieć polegać na Bogu. On jest zwycięzcą. Wszystko możemy z nim rozwiązać. (…)

Wszystkie informacje o 40 dniach do końca życia udostępniamy na naszej stronie na Facebooku, warto ją śledzić. Tam każdy może znaleźć miejsce, w którym się modlimy. Naszym planem jest zorganizowanie modlitw w kilku miastach. Mamy nadzieję, że odniesie sukces w jak największej liczbie miejsc! Jako chrześcijanie musimy opowiadać się za wartością życia, aby mogły się narodzić dzieci i aby zmniejszyła się liczba aborcji. W Starym Testamencie możemy przeczytać: jeśli wiem, co jest słuszne, ale tego nie mówię, Bóg mnie rozliczy.