Niech żyje równouprawnienie kobiet! To nie jest sarkastyczny komentarz, serio. Co więcej, sam przyznaję, że płeć piękna zasługuje na taki sam udział jak mężczyźni, czy to w polityce, czy w życiu gospodarczym, ale...

Tylko ci naprawdę godni politowania, czyli muzułmanie, przyznają, że kobiety są drugorzędne nie tylko pod względem liczebności, ale także w rankingu społecznym. To czysta głupota, tysiące przykładów pokazują jak bardzo. Tylko jeden z niedawnej przeszłości: Katalin Karikó. Kto odważyłby się powiedzieć, że nie jest genialnym naukowcem, że nie zebrał rzeszy badaczy należących do „silniejszej płci” w walce z epidemią? Każdy, kto tak mówi, po prostu kłamie.

Albo spójrz na nasz rząd. Kto odważy się powiedzieć (oprócz najbardziej nikczemnych postaci globalistycznej opozycji), że Judit Varga czy Katalin Novák nie spisują się znakomicie? Tak więc kobiety są nie tylko równe, ale niektóre z nich znacznie przewyższają mężczyzn. (Nie mówię o wyglądzie, bo oskarżono mnie o seksizm.)

Ale! Tylko dlatego, że ktoś jest kobietą (lub mężczyzną, trzeciego nie ma!), ani zaleta, ani strata nie jest i nie może być mu dana. Jednak emancystki (feministki z panieńskiego nazwiska) tylko początkowo walczyły o równe prawa, ale już dawno wyszły poza to. (Szacunek dla nielicznych wyjątków.) „Żądanie kwot” było pierwsze, określaliby proporcje płci polityków, liderów ekonomicznych i innych organów, to znaczy żądają, aby selekcja działała na podstawie płci, niezależnie od talentu lub zdolność .

Objętość nadal rosła wraz z narodzinami „mee too”. Nie twierdzę, że kobiety, które otworzyły usta, nie miały prawa mówić, to trochę dziwne, że zrujnowały wiele osób bez dowodów, po prostu przez zgłoszenie. (Ten, kto nie został fałszywie oskarżony, oczywiście, zasłużył na to!) Obrzydliwe jest też to, że po 30-40 latach „pojawiły się” oskarżenia o molestowanie. Niejeden udowodnił, że nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością, tylko więdnące matrony lub panie łaknące blasku fleszy chciały dla siebie rozgłosu.

A więc emancypantki tu i ówdzie rozpętały skandale, nie oszukujmy się, nierzadko w nieprawdziwych, ale często w rzeczywistych przypadkach.

Teraz, z drugiej strony, kiedy naprawdę nadszedł czas, by stanęły w obronie praw kobiet, są spłaszczone, jak ten produkt końcowy w trawie. Przyjmują za pewnik, że jeśli niektórzy migranci zdecydują, że nadszedł czas, aby zaspokoić swoje seksualne pragnienia jakiejś Europejki, nawet jeśli ona tego nie chce.

Czemu nie miauczysz, emancypujesz się? Dlaczego nie krzyczysz tak jak podczas mnie? Kładzenie ręki na udzie kobiety było rzeczywiście nieetyczne nawet podczas wojen napoleońskich, ale zaplanowany gwałt stał się teraz codziennością w niektórych rozwiniętych krajach zachodnich.

Dlaczego słuchasz?

A może nie wiesz, że jeśli muzułmanie staną się większością (a niestety stanie się to prawie na pewno ze względu na całkowity brak odruchu samoobrony krajów), będziesz miał co najwyżej prawo podziękować im z wdzięcznością, jeśli twoi mistrzowie pokonają ty tylko raz w tygodniu? W oczach muzułmańskich mężczyzn jesteście niewolnicami seksualnymi lub jeszcze lepiej podporządkowanymi istotami, które są własnością waszego męża. Chcesz tego? Cóż, po prostu słuchaj uważnie i kup sobie modną burkę.

Nie powiedziałeś ani słowa, kiedy na szczęście jeszcze nie we wszystkich krajach mężczyznom, którzy „nagle” poczuli się jak kobiety za kratami, pozwolono gwałcić więźniarki do woli i według własnego uznania. A może uważacie, że to w ogóle dobrze, skoro oprócz tego więźniarki nie muszą się obyć bez naturalnych doznań seksualnych?

Ale nie pamiętam, żeby padło choć jedno słowo przeciwko zabójcy kobiecego sportu, decyzji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Pozbawiony kręgosłupa gang, który popełnił samobójstwo na oczach lobby LGBTQ, skazał zawodniczki na śmierć i sport kobiet na śmierć.

Nie, to też nie wywołało protestów Emanci. Co oznacza, że ​​uważają, że wszystko jest w porządku, nie ma nic do dodania. Lubią skandaliczną teraźniejszość i akceptują rozpaczliwą przyszłość.

Emancaty nie miauczą, tylko mruczą. Także po prostu cicho, żeby nikt nie usłyszał.

Brawo, dzielne Amazonki!

(Na okładce: Feministki. Zdjęcie: Pixabay)