Choć w prawyborach doszło do kilku nieoczekiwanych konfliktów między partiami wchodzącymi w skład lewicowej koalicji, to szansa, że ​​któraś z nich wyskoczy i odejdzie od pozostałych członków koalicji, jest, przynajmniej na razie, bardzo mała – wyjaśnił Erik Tóth w swoim analiza dla Magyar Nemzet.

Przypomniał, że do wyborów parlamentarnych w 2022 roku jest jeszcze dużo czasu, a wiemy, że aktorzy lewicowej opozycji są w stanie w ciągu kilku chwil anulować wcześniej zawarte umowy, jeśli leży to w ich interesie.

„Współpraca lewicowego sojuszu wydaje się być stosunkowo stabilna przede wszystkim ze względów politycznych, a nie prawnych” – podkreśla Erik Tóth.

Według jego słów, uczestnicy antyrządowego bloku, który w ostatnich trzech wyborach parlamentarnych przegrał dwie trzecie partii rządzącej, - pozornie zjednoczeni - doszli do wniosku, że mogą walczyć tylko o zmianę rządu razem. Z tego powodu, gdyby w którejś ze stron wyszło, że od początku 2021 roku zawarła nieproporcjonalnie złą umowę w tle, musiałaby się zastanowić nad politycznymi konsekwencjami swojego wycofania się.

Pozostali w sojuszu politycy mogliby słusznie powiedzieć, że dezerterzy zawiedli wyborców iz pewnością zostaliby oskarżeni o stronniczość Fideszu. Tak stało się np. z LMP w 2018 r., kiedy według DK i MSZP nie cofnęła się w wystarczającej liczbie miejsc na ich korzyść – wspomina starszy analityk Centrum Praw Podstawowych. Erik Tóth uważa, że ​​wątpliwe jest również to, ilu potencjalnych wyjściach ma szansę przekroczyć parlamentarny próg.

Według naszej obecnej wiedzy nie wszystkie partie lewicowe byłyby w stanie samodzielnie przekroczyć próg 5 proc., a w przypadku tworzenia mniejszych, odrębnych sojuszy osiągnięcie progu 10-15 proc. stanowi jeszcze większe ryzyko . Nie mówiąc już o tym, dodaje analityk, że ci, którzy odejdą z lewicowej koalicji, stracą dodatkowe środki i sojuszników: nie tylko będą mieli mniej środków finansowych, ale też zmniejszy się liczba działaczy i organizacji narodowych, które częściowo dla nich pracują.

Ponadto nie mają czasu na wypowiedzenie umowy
na siedem miesięcy przed wyborami parlamentarnymi. Możesz przeczytać więcej szczegółów interesującego artykułu tutaj.

Obraz: naród węgierski