Według Krajowego Urzędu ds. Wolności Informacji i Wolności Informacji (NAIH), od poniedziałkowej publikacji streszczenia dotyczącego używania i autoryzacji oprogramowania szpiegowskiego Pegasus na Węgrzech pojawiło się kilka artykułów zawierających niezgodne z faktami, fałszywe i wprowadzające w błąd stwierdzenia prasa.

Attila Péterfalvi, prezes NAIH, napisał w oświadczeniu przekazanym MTI w piątek: w opublikowanym podsumowaniu organu nie podano, że zbadano 100 przypadków z rzekomej listy 300. Taka selekcja nie mogła zostać przeprowadzona, ponieważ organ nie dysponuje wykazem zawierającym nazwiska i numery telefonów 300 obywateli Węgier. W trakcie śledztwa organ nie był też w stanie ustalić, czy taka lista w ogóle istnieje, ponieważ Amnesty International z nią nie współpracowała – powiedział prezydent.

Zgodnie z jego opisem – wyszczególnionym w opublikowanym streszczeniu – śledztwo organu było w szczególności ukierunkowane na to, czy węgierskie organy ścigania i narodowe służby bezpieczeństwa stosowały oprogramowanie szpiegowskie w przypadku osób, które pojawiły się w prasie, a jeśli tak, to czy działanie to było zgodne z danymi osobowymi z wymogami prawnymi dotyczącymi ich zarządzania i ochrony. Dodał, że część śledztwa prowadzonego przez władze była zatem skierowana na konkretne, nazwane osoby.

Prezes KAIH stwierdził również, że: w dalszej części śledztwa organ kierując się danymi statystycznymi żądanymi od SB zażądał od organów zarządzających (administratorów danych) akt sprawy i sygnatur akt wszystkich spraw związanych do stosowania urządzenia, z którego wszystkie zgłoszenia i sprawy sądowe ujęte w spisie akt spraw powstałych w trakcie pobierania próbek odpowiedzialnej decyzji ministerialnej (pozwolenia) były sprawdzane indywidualnie podczas kontroli na miejscu przeprowadzanych u zamawiających (administratorów danych) .

Wybrane w trakcie wyrywku akta spraw, a także zbadanie ewentualnego udziału ujawnionych osób przy użyciu narzędzi, składały się na blisko sto spraw, o których mowa w podsumowaniu – napisał prezes NAIH.

Na podstawie ustawy o samostanowieniu informacyjnym i wolności informacji do kompetencji organu należy wyłącznie weryfikacja legalności udzielania zezwoleń zewnętrznych przez ministra właściwego do spraw sprawiedliwości, a nie weryfikacja egzekwowania prawa do ochrony danych osobowych w w związku z operacjami zarządzania danymi sądowymi, więc nie można żądać licencji sądowych od numeru organu brak kontroli – zwrócił uwagę Attila Péterfalvi.

Wyjaśnił również, że w trakcie weryfikacji legalności upoważnienia zewnętrznego przez ministra właściwego do spraw sprawiedliwości organ każdorazowo badał złożony wniosek pod kątem spełnienia przez niego wymogów formalnych, proceduralnych i merytorycznych określonych w przepisach prawa. Organ zbadał również, czy zgłaszający prawidłowo zweryfikował, że zebranie informacji niejawnych było konieczne w interesie bezpieczeństwa narodowego.

Dochodzenie organu rozszerzyło się zatem na zbadanie istnienia i charakteru interesu bezpieczeństwa narodowego oraz tego, czy zgłaszający udowodnił to faktami. W każdym przypadku organ badał również, czy Minister Sprawiedliwości uzasadnił udzielenie koncesji zewnętrznej w odniesieniu do stanu faktycznego i okoliczności wyszczególnionych w konkretnym wniosku – czytamy w komunikacie.

Organ w swoim postępowaniu sprawdzał jedynie decyzje ministra sprawiedliwości, których dotyczyło śledztwo, nie badał w ogóle, jak kształtowała się kolejność zwolnienia w postępowaniu autoryzacyjnym. Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa do tego ostatniego uprawniona jest sejmowa Komisja Bezpieczeństwa Narodowego, dlatego też organ z urzędu przesyła opublikowane podsumowanie przewodniczącemu komisji – powiedział prezes KAIH.

Na koniec Attila Péterfalvi podkreślił, że organ w swojej procedurze nie szyfruje (nie klasyfikuje) żadnych danych, „stosuje klasyfikację ustaloną prawnie przez zgłaszających”.

"Powyższe fakty zostały szczegółowo opisane również w podsumowaniu dostępnym na stronie internetowej urzędu" - podsumowuje komunikat.

MTI

Zdjęcie na okładce: ilustracja / zdjęcie: MTI EPA JOHN G MABANGLO