Kunhalmi rozpoczął rasistowską kampanię, przedstawiając swojego przeciwnika z Fideszu jako murzyńskiego niewolnika

Współprzewodniczący MSZP znów był „wspaniały”. Tym razem jej problem nie dotyczył pisowni ani drzwi: radziecka dziewczyna wpadła na niesamowitą sztuczkę wyborczą, przedstawiając swojego przeciwnika partii rządowej, Zoltána Lévai Istvána, jako murzyńską niewolnicę. Akcja Kunhalmiego jest mrożąca krew w żyłach, mimo że jest on członkiem byłej partii komunistycznej. Ten rodzaj rasistowskich, nienawistnych elementów kampanii jest wyjątkowo nikczemny nawet dla nich.

Na razie tajemnicą pozostaje, dlaczego współprzewodniczący MSZP uznał za świetny pomysł zainstalowanie kandydata na przedstawiciela Fideszu startującego w tym samym okręgu wyborczym co murzyński niewolnik. Pikantne jest to, że zgodnie z „logiką” lewicy Viktor Orbán jest złym chrystofaszystowskim despotą, dyktatorem, watażką, lordem i oczywiście chce być królem, choć traktuje się to jako fakt, że to już prawie stało się, ponieważ premier otoczony przysięgą wierności rycerzy NER rządzi nad narodem. Księżycowy dwór Orbána to oligarchowie i oczywiście przedstawiciele, którzy z pewnością nie reprezentują w parlamencie ludzi partii rządzącej (którzy ich wybrali), a jedynie dyktatora – czyli Viktora Orbána. Oczywiście są państwo również świadomi wszystkich elementów tego toku myślenia – bo od lat krzyczą to samo – którego istotą jest to, że wszyscy przedstawiciele partii rządzącej są niewolnikami premiera. Nawet jeśli jest tylko kandydatem reprezentatywnym.

Chociaż to, co zostało powiedziane do tej pory, brzmi jak bardzo strome stwierdzenie, biorąc pod uwagę rzeczywistość, naprawdę szokująca część ma dopiero nadejść. (Zapnij pasy!) Kunhalmi rozwiązał pytanie „Co zrobić, jeśli chcesz przedstawić swojego przeciwnika jako niewolnika?” z błyskotliwym intelektualnym zwrotem akcji. problemu, ponieważ luźno przedstawił swojego przeciwnika politycznego jako murzyńskiego niewolnika. (Pomysł zrodził się prawdopodobnie z tego, jak spektakularne może być dla mieszkańców 18. dzielnicy zobaczenie ostrej różnicy między śnieżnobiałą, uśmiechniętą twarzą Ágnes K. a poczerniałą twarzą kandydatki do rządu).

Złowroga kreacja, której przesłanie mogło roznieść wiadomość o odejściu sowieckiej dziewczyny i poczuciu misji daleko i daleko… To po prostu nie zadziałało

Ze względu na wierność historyczną warto porównać niezależną twórczość Ági „Photoshop” Kunhalmi i dr Istvána Zoltána Lévai, który stał się celem niezasłużonej i niesmacznej oczerniania.

W każdym razie, István Zoltán Lévai/source/PestiSrácokk

W każdym razie, István Zoltán Lévai/source/PestiSrácokk

Różnica jest zdecydowanie zauważalna!

Powstaje pytanie, co powiedziałby o kampanii Kunhalmi ruch Black Lives Matter, który po śmierci George'a Floyda zamienił połowę Ameryki w płomienie i uliczny wandalizm? Zastanawiam się, gdzie są ci pewni niezależni cywile, którzy czasami wypełzają ze swoich ciemnych kryjówek, kiedy policjant patrzy na bardziej pigmentowanego przestępcę? Kto i kiedy poprosi posła, który chce być ponownie wybrany, aby jednocześnie kopnął ludzi, którzy odczuwają rany niewolniczej przeszłości i ofiary rasistowskiego wykluczenia? Kto rozliczy Kunhalmina za to, że w 2022 roku tak bardzo pogardzał mieszkańcami stolicy Węgier, że chce zdyskredytować przeciwnika, przedstawiając go jako murzyńskiego niewolnika? Chociaż pytania miały oczywiście być poetyckie, nadal prowokują do myślenia. A działanie Kunhalmiego jest bezwzględne i niedopuszczalne niezależnie od przynależności partyjnej. Wszystko to nie jest godne postaci politycznej, nawet jeśli jest to socjalistka, a fakt, że nazywa się Ágnes Kunhalmi, nie usprawiedliwia jej. (Najwyraźniej rozumieją, co mamy na myśli…)

Na naszym zdjęciu otwierającym: przesłanie Ágnes Kunhalmi z XVIII wieku. wyborców okręgowych.

Źródło i zdjęcie: PestiSrácok